waldemar.m waldemar.m
697
BLOG

Jak rozumieć E = m*c^2 ? cz.2

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 

Jest 1905 r. Nieznany nikomu bliżej urzędnik patentowy wpadł na genialny pomysł, jak przemycić sztukę gry w trzy karty do nauki.

 

Porwał się na to, na czym sobie "połamali zęby" wszyscy ówcześni koryfeusze nauki (i jak życie pokazało – współcześni też!) i postanowił wytłumaczyć nowomową promieniotwórczość naturalną.

 

On wiedział, że podczas rozpadu promieniotwórczego układ traci jaką część masy, przy czym ekspeyrmentalnie udało się potwierdzić, że układ opuszcza energia, a masę dostrzegano tylko przy rozpadzie alfa i beta.

 

Ponieważ w urzędach patentowych Szwajcarii nie było specjalnych laboratorii do badania promieniotwórczości naturalnej, więc Einstein nie miał możliwości sprawdzić, czy promieniowaniu gamma też towarzyszy przemieszczenie masy i dlatego oparł swoje rozważania o model teoretyczny.

 

Przypomnijmy ten model.

 

Niech w układzie (x, y, z) znajduje się ciało będące w spoczynku, energia którego, odniesiona do układu (x, y, z) równa się Eo. Energia tegoż ciała odniesiona do układu (a, b, c), poruszającego się równomiernie i prostoliniowo z prędkością v niech będzie równa Ho.

 

Niech to ciało posyła w kierunku, tworzącym kąt A z osią x, płaską falę światła z energią L/2 zmierzoną w stosunku układu (x, y, z) i jednocześnie posyła taką samą ilość światła w przeciwnym kierunku. Przy tym ciało pozostaje w spokoju w stosunku do układu (x, y, z). Dla tego procesu powininno być spełnione prawo zachowania energii i przy tym (zgodnie z zasadą względności) w stosunku do obydwu układów.

 

Jeśli przez E1 oznaczymy energię ciała po wypromieniowaniu światła zmierzoną stosownie układu (x, y, z) i odpowiednio przez H1 energię stosownie układu (a, b, c), to posługując się otrzymanym powyżej stosunkiem znajdujemy:

 

To maleńki fragment tej bardzo krótkiej pracy Einsteina, ale w nim są aż trzy oszustwa (wyróżnione przeze mnie czerwonym kolorem), czyniące z Einsteina szulera, który miał szansę odnosić wielkie sukcesy przy grze w trzy karty.

 

Gdybym ja lub Pan, Panie Michale, zaproponowali dzisiaj taki wariant swojego widzenia przyrody, to utopiliby nas w łyżce wody.

 

Ponieważ fizycy zrobili z siebie durnii, wynosząc te bzdury na piedestały, więc dzisiaj rękoma, nogami i czym tylko można, muszą bronić swoich pozycji, żeby naród nie zorientował się, że "król jest nagi".

 

Jeżeli mamy dowolne ciało i ono ma jakąś energię, to ma ono tą energię bez względu na to z którego punktu przestrtzeni będziemy na to ciało patrzyli. Nie ma wpływu na to ciało równiepż to, w jaki stanie znajdujemy się my, gdy na to ciało patrzymy.

 

Stąd ewidentny wniosek:

 

Eo = Ho

 

E1 = H1

 

I niech teraz Einstein i wszyscy jego bezmyślni naśladowcy spróbują skonstruować ten słynny wzór, wychodząc z pozycji fizycznych, a nie machinacji matematycznych.

 

W następnym odcinku pokażę, jak nas indoktrynują polscy fizycy.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Technologie