Nikt chyba nie ma wątpliwości, że cykl ten jest kompletną kompromitacją salonowego fizyka – einego, jego klaki i wszystkich profesjonalnych fizyków produkujących się na Salonie.
I to kompromitacją do kwadratu, gdy się weźmie do uwagi ten fakt, że nikt nie skomentował tego cyklu ani słowem, a sam eine wysilił się tylko na ironizowaniu i bezczelnych kłamstwach, co świadczy o jego całkowitej klęsce, jako naukowca, dydaktyka, a tym bardziej, jako popularyzatora nauki.
Fizyka faktycznie twierdzi, że E = mc^2. Historia podaje, że wzór ten opublikował Einstein w 1905 r. w swojej słynnej, aczkolwiek krótkiej pracy "Czy bezwładność ciała zależy od zawartej w nim energii?" (A. Einstein, Ann. Phys. 18, 639; Bern, Szwajcaria, 27 września 1905 r.)
Przypomnijmy oryginalny wzór Einsteina:
K0 – K1 = L/V^2*v^2/2
Przypomnijmy również, co na temat tego wzoru pisze jego autor:
Z powyższego równania bezpośrednio wynika, że jeżeli ciało oddaje energię w postaci promieniowania, to jego masa zmniejsza się na L/V^2, przy tym jest oczywistym, że energia zabrana u ciała bezpośrednio przechodzi w energię promieniowania
Masa ciała jest miarą posiadanej przez to ciało energii. Jeśli energia zmieni się na wielkość L, to masa zmienia się odpowiednio na wielkość L/(9*10^20), przy tym energia wyrażona jest w ergach, a masa – w gramach.
Jeśli teoria odpowiada faktom, to promieniowanie przenosi bezwładność między wypromieniowującym i pochłaniającym ciałem.
Jak interpretuje powyższe oficjalna fizyka?
Bardzo prosto. Nie mając na to najmniejszych podstaw twierdzi, że masa zamienia się w energię i na odwrót.
Aż się chce zapytać – a dowód gdzie?
Jak powinien interpretować te wypowiedzi Einsteina człowiek myślący, niezależny badacz przyrody?
Też bardzo prosto, bazując przy tym wiernie na wypowiedziach Einsteina.
Po pierwsze– energia zabrana bezpośrednio u ciała przechodzi w ENERGIĘ PROMIENIOWANIA, a nie zamienia się na materię !!!
Po drugie – Masa ciała jest miarą posiadanej przez to ciało energii, a nie energią. A co to jest miara posiadania? To współczynnik proporcjonalności a nie zamiennik jednego w drugie.
I wreszcie Po trzecie – jeżeli promieniowanie gamma przenosi inercję, to promieniowanie gamma przenosi masę!
I na tym powinna była fizyka skupić swoje wysiłki.
Na znalezieniu nośnika promieniowania gamma.
Przecież energia promieniowania alfa jest przenoszona przez masę. Energia promieniowania beta – również. Więc i energia promieniowania gamma też musi być przenoszona przez masę.
I tu ciekawostka. Ta masa musi cząstką elementarną mniejszą, niż zdolność rozdzielcza współczesnej aparatury pomiarowej (albo na pograniczu tej rozdzielczości) i do tego musi być nośnikiem dodatniego ładunku.
Pytacie dlaczego dodatniego?
Elektroujemną cząstkę elementarną znamy – to elektron. O protonie już wiemy na tyle dużo, że ze 100%-ową pewnością możemy powiedzieć, że to nie jest cząstka elementarna, tylko ciało kompozycyjne.
A więc oficjalna nauka do dzisiejszego dnia nie zna cząstki elementarnej – nośnika elektrododatniego ładunku.
P.S.: Panie Michale, mam nadzieję, że tym cyklem wykładów wyposażyłem Pana w instrumentarium pozwalające Panu myśleć samodzielnie i twórczo. Najważniejsze przełamać samego siebie i zerwać te pęta, które na nas nakładają pseudonauczyciele.
Inne tematy w dziale Technologie