Do napisania notki "Spójność nowych idei z wyświechtanymi sloganami fizykalnymi" skłoniły mnie dwie tezy , powtarzane przez baranów naukowych i ich klakierów jak mantrę:
1.Obalacz, to degenerat, który neguje wszystko, co składa się na oficjalną fizykę.
2.Idea która mogła by się bronić musiałaby być spójna i zgodna z pewną częścią fizyki której nie obala lub rozwijać obecną, nie obserwuję takiego trendu
Reakcja lidera stada (Snafu) nie kazała na siebie czekać. Pojawiła się jego notka "Jaś nie doczekał, a Waldi nie doczytał".
Myślicie, że zajął w tej notce stanowisko wobec głównej tezy mojej notki:
Nie ma drugiej idei tak ściśle związanej z oficjalną fizyką, jak odkrycie nowej cząstki elementarnej dokonane przez Bazijewa.
Baran naukowy, kierując się stadnym instynktem, pozostaje nim przez całe życie, o czym świadczy przypadek naszych, Salonowych baranów (Snafu, Eine, Boson, Barbie) i jedyne na co go stać, to poszukiwanie argumentów obalających nową ideę, co czyni z niego OBALACZA!
Nasz lider baranów naukowych sypnął nimi jak z rękawa, dzięki czemu czytelnicy mogli poznać kawałek historii fizyki:
Stała Plancka już pojawiła się w zasadzie w termodynamice gazów u Gibbsa, czyli przed powstaniem teorii Plancka.
Ponadto, stała Plancka występuje jeszcze w innych ważnych wzorach w termodynamice gazów, np. w słynnym równaniu Sackur-Tetrode.
Z tej literatury, do której ta dobrana parka nigdy nie dotarła, można "garściami czerpać" wzory i formuły, w których stała Placka urzęduje "jak byk", choć te wzory odnosza sie do zjawisk, w których akurat promieniowanie EM nie bierze żadnego udziału. Przykład pierwszy z brzegu -- wzory na tzw. "kąty Bragga" w przypadku dyfrakcji neutronów w kryształach.
W tych trzech przykładach dwa odnoszą się do gazów, więc nie powinno nikogo dziwić, że mamy tam do czynienia ze stałą Plancka, ale ta okoliczność, że stała Plancka została wepchnięta do wzorów na dyfrakcję neutronów na krzyształach (zresztą, tak jak przy dyfrakcji elektronów na kryształach), świadczy dobitnie o tym, że klasyczna fizyka jest fałszywą nauką.
Stała Plancka nie może występować w tych wzorach, które opisują zjawiska w jakich nie bierze udziału elektrino.
To, co napisałem powyżej, jest kryterium prawdziwości teorii fizycznych.
W kontekście tego kryterium na blogu barana naukowego odbyła się interesująca wymiana poglądów, w której wziął udział Hobbysta. Rozmowa dotyczyła rury Ranque'a. Przytaczam z niej dwa krótkie fragmenty:
Hobbysta: P.S Ma Pan rurę Ranque'a i nigdy nie zadał Pan sobie pytanie jak to działa?
Snafu: To jest ciekawe urządzonko, owszem, ale z pewnościa to, jak ta rura działa, to nie jest zagadnienie o pierwszorzędnej wadze w fizyce.
Genialne, chociaż proste urządzenie, lekceważone przez fizyków.
A dlaczego?
Bo oni do dzisiaj nie rozumieją, jak ono działa!
Nie pozostanie mi nic innego, jak zająć się tym zagadnieniem.
P.S.: Zarzucono mi, że posługując się cytatem z Goethe staram się indoktrynować czytelnika w Goebelsowskim stylu do swojej "prawdy":
Waldi najwyraźniej daje do zrozumienia, że ta myśl Goethego daje silne wsparcie jego "kijowskiej fizyce" -- i czytelnika powinna ona przekonać, iż jego "prawda", czyli własnie ta "kijowska fizyka", ostatecznie zwycięży.
I absolutnie temu baranowi nie przyjdzie do głowy, że ten fragment o "prawdzie" nie miał dla mnie najmniejszego znaczenia, a cytat bez niego brzmi jeszcze silniej i precyzyjniej:
Gdy ktoś występuje z nową propozycją, która się przeciwstawia, a może wręcz grozi, obaleniem uznawanych latami wierzeń, przekazywanych innym, podnosi się przeciw niemu sprzeciw wszelakich namiętności i podejmowane są wielorakie wysiłki, aby go zniszczyć. Ludzie wytężają wszystkie swe siły w oporze: zachowują się tak jakby nic o tym nie słyszeli, ani nie mogli nic pojąć; mówią o nowym poglądzie z pogardą, jakby nie był godzien nawet zbadania czy uwagi. [J.W.Goethe]
Inne tematy w dziale Technologie