Zastanawia się jakiś bufon, atakując swojego "kolegę", fizykalistę Einego, który uraczył czytelników Działu Nauka piękną notką pt.: "Co się dzieje z fizyką".
http://autodafe.salon24.pl/572613,co-sie-dzieje-z-fizyka
Zakończył on swoją notkę bardzo ważnym pytaniem:
Może czytelnicy mają więcej pytań ode mnie ?
na które może być tylko jedna odpowiedź:
My, czytelnicy, już dawno zrozumieliśmy jakim bełkotem jest ta "fizyka kwantowa" i dlatego nie zadajemy sobie dodatkowych pytań.
Odpowiadam na pytanie zawarte w tytule tej notki:
"Fizyka kwantowa" jest dlatego tak naturalnie "piękna", że ona nie ma żadnego stosunku do przyrody, a więc nie jest to fizyka.
Ten pseudonaukowy bełkot można tylko nazwać zlepkiem zmyśleń, obrobionych matematyczno-statystycznym aparatem, co robi z niego doskonały obiekt manipulacji.
Całkiem możliwe, że są jeszcze barany, które wierzą w to, że fizykalistom udaje się generować pojedyncze elektrony, oraz w to, że te pojedyncze elektrony kopulują same ze sobą, ale jakimi idiotami muszą być ci, którzy uwierzą w bajkę o tym, że zamiast elektronów latają w akceleratorach jakieś bufonowskie fale:
Niebawem dam właściwy odpór takim fantazjom, a tymczasem radzę Einemu by rozpędził w próżni jeden elektron do energii paru YeV i (na chwilę!) wystawił swoje siedzenie w charakterze tarczy. Zapewniam solennie, że doświadczy na własnej skórze, fizycznie i bezpośrednio, istnienia fal de Broglie’a.
Od razu widać, że ten bufon jest skończonym teoretykiem i nie widział jak działa więzka elektronów, która wymknęła się spod kontroli pola magnetycznego w LEP.
Nie wiem jak Eine, ale ja pozwolę sobie zadać dwa pytania:
1. Skąd bufon wie, że w eksperymencie z przesłoną z dwoma otworami kopuluje ze sobą jeden i ten sam elektron?
2. Jak bufon rozpozna, czy do siedzenia Eine dotrze elektron materialny czy fala jakiegoś brojlera?
Inne tematy w dziale Technologie