waldemar.m waldemar.m
207
BLOG

Poziom poziomowi nie rówien

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Czyli fizykalista na blogu debila.

 

Jest! Odnalazł się! A już się bałem, że zagubił się na Kresach i długo przyjdzie mi czekać na jego wsparcie w kwestii wioślarza i jego nieposłusznej czapki.

 

Kto nie rozumie, o czym ja, temu przypominam, że nasz hamerykański fizykalista (Snafu) wybierał się w podróż na zieloną Ukrainę, więc byłem przekonany, że nie odezwie się na Salonie24 przez kilka tygodni.

 

Ale moje przewidywania były tak omylne jak większości z was stosownie meczu Rosja – Algeria. On już dał o sobie znać i to od razu zdecydowanym poparciem mojego stanowiska w tej sprawie. Cytuję z jego wypowiedzi 3 fragmenty (w dowolnym porządku) i każdy z nich odpowiednio skomentuję:

 

Ja to oryginalne zadanie znam od niepamiętnych czasów, bo dawałem je studentom na ćwiczeniach, jeszcze młodym asystentem będąc. Kazałem rozwiazywac na dwa sposoby, w "układzie rzeki" i w "układzie brzegu".

 

Ten podkreślony fragment to najsilniejszy argument na korzyść tezy, że:

 

Tak sformułowane zadanie, nie ma rozwiązań!

 

Zwracam wszystkim uwagę na ten podkreślony fragment. On świadczy o tym, że w zadaniu, które dawał pedagog Snafu swoim studentom były dwa podmioty:

 

1. Rzeka

 

2. Brzegi

 

A z czym ja miałem do czynienia? Z zadaniem, w którym były trzy podmioty:

 

1. Woda

 

2. Prąd rzeki

 

3. Brzegi

 

Zadanie które przypomina Snafu ma jednoznaczne rozwiązanie i w nim można doszukiwać się analogii z pociągiem, albo ruchomym chodnikiem.

 

To zadanie, które zacytował Atej, nie ma tej jednoznaczności, i stąd moja, taka a nie inna, reakcja.

 

Fakt, że to bardzo nieskomplikowane zadanko wywołało tutaj tyle zamieszania, raczej nie świadczy dobrze o "średnim poziomie" dyskutantów w niniejszym Dziale.

 

Gorzej! To nie była dyskusja. To było jednostronne przekonywanie stada baranów do uważnego czytania tego, o czym chcą dyskutować. Ale faktycznie, to zaczęło się od skandalicznego podejścia do tego zadania dwóch twoich kumpli od oficjalnej fizykalistyki: Bosona-Bufona i Dedy Krzyżackiego.

 

A więc nie lej waść krokodylowych łez nad tym upadkiem obyczajów.

 

Żeby uspoloic malkontentów, to mozna by rzeke w zadaniu zastapić jednym z takich ruchomych chodników, które sa na lotniskach -- a wioślarza pasażerem śpieszacym do swojej "bramki" i czapkę przez jakis kawałek bagażu.

"Twoją" rzekę – tak, ale "Ateja" rzekę – nie.

 

Tak przy okazji pytanie: A umiesz ty rozwiązać to swoje zadanie?

 

Pytam, gdyż ... mogłeś zapomnieć wzorów! Przecież teorię rury Ranqua zapomniałeś, kochasiu.

 

P.S.: Jak oceniasz swój poziom zabierając głos na blogu debila? 

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Technologie