HareM HareM
422
BLOG

Nawet @HareM zwątpił…

HareM HareM Sport Obserwuj notkę 28
A tymczasem Iga w ćwierćfinale

Przyznaję się bez bicia. Po tym jak Rybakina przełamała Polkę na początku drugiego seta zacząłem pakować rzeczy, żeby opuścić mieszkanie w zbożnym celu.

Po dwóch czy trzech minutach, otwierając już drzwi żeby opuścić domowe pielesze, włożyłem głowę do pokoju z telewizorem. Iga akurat, dość szczęśliwie zresztą, odłamała. Zdjąłem na powrót buty i postanowiłem z tym wyjściem poczekać. I to był mój najlepszy dzisiaj ruch!

Nie oglądałem nigdy filmu „50 twarzy Greya”, za to dziś zafundowałem sobie „Dwie twarze Igi”. W zasadzie to ona nam wszystkim te emocje, nieziemskie dodajmy, zafundowała. I chwała Bogu. Dość już tych tegorocznych porażek z dobrymi konkurentkami.

O dwóch rzeczach w związku z tym dzisiejszym zwycięstwem chciałem napisać. Pierwsza. Ten sezon jest dla Igi, jak do tej pory oczywiście, dużo mniej udany od kilku poprzednich, ale akurat na rezultaty tegorocznych spotkań z Rybakiną Polka na pewno narzekać nie może. Zagrały trzy razy (United Cup, Doha i teraz) i bilans jest trzy ucho dla Świątek. Po dzisiejszej wygranej Igi, Rybakina dołączyła więc do 193. innych tenisistek mających z Polką niekorzystny bilans spotkań. Aktualny stan ich bezpośrednich pojedynków to 5:4 dla Igi. Rzecz druga. Ja się bardzo cieszę z tej wygranej i to z bardzo wielu względów. Tym niemniej nie wpadałbym z jej powodu w euforię. Z tym zawsze można poczekać. Raz, że przypomina się ćwierćfinał Wimbledonu’23 ze Świtoliną, z którą pojutrze przyjdzie właśnie grać (mecz z Ukrainką następował też po wygranym, w zbliżony sposób jak dziś, spotkaniu z Bencić). Dwa, że kilka tygodni temu w Madrycie Iga w podobny sposób odwróciła mecz z Keys, by za chwilę dostać, nie bójmy się tego słowa, cięgi od Gauff. Tak więc spokojnie i bez wpadania w amok.

Jedno jednak trzeba sobie powiedzieć. Druga połowa spotkania, patrząc od strony Igi, stała już na poziomie, który zaczął nawiązywać do tego, co widzieliśmy w Paryżu w jej wykonaniu w latach poprzednich. A pierwsza połowa meczu? Cóż. Wypada dostrzec, że Rybakina tak świetnie grała ostatnio chyba wygrywając Wimbledon. Może jeszcze w Australii i Indian Wells kiedy to wygrywała z… Igą. Dzisiejsze pierwsze 9 gemów to było jej best of best.

Zapowiada się na półfinał w Sabalenką. Każdy wynik przyjmę z dobrodziejstwem inwentarza, ale byłoby fajnie, gdyby Iga zagrała z taką determinacją jak dziś. I żeby, podobnie jak dziś, nie zrażała się żadnymi przeciwnościami. Wtedy gotowa wygrać. Ale najpierw trzeba pokonać Switolinę. Co, patrząc na to co się dzisiaj działo w jej meczu z Paolini, nie musi być wcale takie proste i łatwe.


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (28)

Inne tematy w dziale Sport