Nie pompując balonika należy obiektywnie stwierdzić, że są duże szanse Polki na życiówkę w Londynie
O Kamilu Majchrzaku już pisałem, więc się nie będę specjalnie rozwijał. Zakończył przygodę z Wimbledonem w przyzwoitym stylu. Przegrał, bo rywal był po prostu lepszy. Nie wiem czy o klasę, ale różnica była widoczna aż nadto i, doskonałe skądinąd, skróty nie tylko mojej opinii na ten temat zmienić nie mogą.
Iga rozpoczęła swój mecz IV rundy w najgorszym możliwym stylu. Od czasu kiedy gra w I lidze nie widziałem, żeby aż tak źle zagrała swoje pierwsze dwa gemy serwisowe. Jeden, owszem, ale dwa z rzędu? Miała szczęście, że Tauson była dzisiaj zupełnie nie na temat. Mimo, że to Iga wystąpiła w czarnej bieliźnie. Nie wiem tylko czy Dunkę przytłoczyła obecność króla czy jakieś kłopoty zdrowotne. Dostała tabletki, ale grała po nich jeszcze gorzej.
W każdym razie w pierwszym secie w wyścigu o to, kto gorszy, zwyciężyła, i to bez dogrywki, Dunka. Drugi set, jak każdy widział, był do jednej bramki. Polka zdecydowanie grę poprawiła, Dunka była konsekwentna, przy czym uparła się i postanowiła grać na stojąco. Albo była to duńska wersja „chodzonego”. Nie wnikam.
Trochę się tego meczu, pamietając jak było trzy lata temu w Indian Wells, obawiałem. Okazuje się, że niepotrzebnie. Światek wyrównała życiówkę z Wimbledonu i teraz ma spore szanse ją poprawić. Samsonowej, z którą zagra w ćwierćfinale, można zarzucić wiele, ale na pewno nie to, że jest regularna. I Iga, jak nie wejdzie w mecz w takiej dyspozycji jak dzisiaj, powinna bez spocjalnych kłopotów, znaleźć się w najlepszej czwórce turnieju. Tam już trzeba będzie się sprężać, bo albo Andriejewa, albo Bencić. Obie dobrze dysponowane. Tak fizycznie, jak i psychicznie.
Dzisiaj cieszmy się z tego, że znów mamy Polkę w najlepszej ósemce Wielkiego Szlema. Tacy Amerykanie na przykład, nie mają. Mają Sheltona i Fritza, owszem. Ale żaden z tych dwóch nie jest, takie przynajmniej odnoszę wrażenie, kobietą.
…
Aha. Przypomniało mi się, że Anisimowa jest w ćwierćfinale. OK, jest. Tylko z niej to taka Amerykanka jak z Komorowskiego, powiedzmy, intelektualista. Albo inaczej. Jak z Michnika Polak. Pozdrawiam.
PS
Tymczasem Djokovic trzy mecze od 25-go Szlema…
Inne tematy w dziale Sport