HareM HareM
118
BLOG

Wimbledon’25. Na placu boju została nam tylko Iga

HareM HareM Sport Obserwuj notkę 13
Nie pompując balonika należy obiektywnie stwierdzić, że są duże szanse Polki na życiówkę w Londynie

O Kamilu Majchrzaku już pisałem, więc się nie będę specjalnie rozwijał. Zakończył przygodę z Wimbledonem w przyzwoitym stylu. Przegrał, bo rywal był po prostu lepszy. Nie wiem czy o klasę, ale różnica była widoczna aż nadto i, doskonałe skądinąd, skróty nie tylko mojej opinii na ten temat zmienić nie mogą.

Iga rozpoczęła swój mecz IV rundy w najgorszym możliwym stylu. Od czasu kiedy gra w I lidze nie widziałem, żeby aż tak źle zagrała swoje pierwsze dwa gemy serwisowe. Jeden, owszem, ale dwa z rzędu? Miała szczęście, że Tauson była dzisiaj zupełnie nie na temat. Mimo, że to Iga wystąpiła w czarnej bieliźnie. Nie wiem tylko czy Dunkę przytłoczyła obecność króla czy jakieś kłopoty zdrowotne. Dostała tabletki, ale grała po nich jeszcze gorzej.

W każdym razie w pierwszym secie w wyścigu o to, kto gorszy, zwyciężyła, i to bez dogrywki, Dunka. Drugi set, jak każdy widział, był do jednej bramki. Polka zdecydowanie grę poprawiła, Dunka była konsekwentna, przy czym uparła się i postanowiła grać na stojąco. Albo była to duńska wersja „chodzonego”. Nie wnikam.

Trochę się tego meczu, pamietając jak było trzy lata temu w Indian Wells, obawiałem. Okazuje się, że niepotrzebnie. Światek wyrównała życiówkę z Wimbledonu i teraz ma spore szanse ją poprawić. Samsonowej, z którą zagra w ćwierćfinale, można zarzucić wiele, ale na pewno nie to, że jest regularna. I Iga, jak nie wejdzie w mecz w takiej dyspozycji jak dzisiaj, powinna bez spocjalnych kłopotów, znaleźć się w najlepszej czwórce turnieju. Tam już trzeba będzie się sprężać, bo albo Andriejewa, albo Bencić. Obie dobrze dysponowane. Tak fizycznie, jak i psychicznie.

Dzisiaj cieszmy się z tego, że znów mamy Polkę w najlepszej ósemce Wielkiego Szlema. Tacy Amerykanie na przykład, nie mają. Mają Sheltona i Fritza, owszem. Ale żaden z tych dwóch nie jest, takie przynajmniej odnoszę wrażenie, kobietą.

Aha. Przypomniało mi się, że Anisimowa jest w ćwierćfinale. OK, jest. Tylko z niej to taka Amerykanka jak z Komorowskiego, powiedzmy, intelektualista. Albo inaczej. Jak z Michnika Polak. Pozdrawiam.

PS

Tymczasem Djokovic trzy mecze od 25-go Szlema…


HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Sport