Temat jest wdzięczny. Przynajmniej z pozycji Polki. Gorzej mają jej rywalki. Szczególnie w momencie, gdy rzeczone rowery czy bajgle się akurat dokonują.
Na początek, żeby nie być posądzonym o stronniczość, trzeba napisać, że Polka nie tylko, na prawo i lewo zresztą, rozdaje tytułowe prezenty. Były też takie chwile, kiedy sama je otrzymywała. Oczywiście. Było tego nieporównani mniej, ale było. I o tym w dzisiejszym odcinku dwuczęściowego „serialu”.
Pierwszy raz miało to miejsce w lipcu 2018 podczas turnieju ITF w Pradze, który zresztą Świątek wygrała. Z Włoszką Di Giuseppe. Ale w drugim secie, ponad 100 pozycji wyżej klasyfikowana wówczas w rankingu, rywalka zafundowała jej bajgla. Drugi bajgiel to już styczeń 2019 i druga runda Australian Open. Ofiarodawczynią też Włoszka, Camila Giorgi, która rozjechała wtedy i sprowadziła na ziemię (po jej zwycięstwie w I rundzie nad znajdującą się wtedy już w pierwszej setce Bogdan) wchodzącą w świat Wielkich Szlemów Igę 6:2, 6:0.
Na trzeciego i czwartego przegranego bajgla kazała nam Iga czekać stosunkowo niedługo, bo niecałe pół roku. Do RG’19. Tam, w trzeciej rundzie, mimo, że wygrała z Puig, to pierwszy set zakończyła przegranym bajglem. Rundę później broniła się przed pierwszym rowerem. I się wybroniła. Ale bez bajgla się nie obeszło. Porażka z Halep 0:6, 1:6 to jedna z jej najwyraźniejszych, jeśli nie najwyraźniejsza, porażka w karierze. Chwilę potem, na trawie w Birmingham, Iga dostała baty od Ostapenko. Dokładnie takie same jak od Giorgi. I to był jej przegrany bajgiel numer 5.
Szósty dokonał się dosłownie w następnym meczu. W pierwszej rundzie turnieju w Eastbourne. W pierwszym secie przegranego 0:6, 3:6 spotkania z Australijką Stosur. Rywalka była już grubo poza pierwszą setką rankingu, ale z Polkami zawsze, jak widać, grać umiała. Notabene jej bilans z Agnieszką wynosi 4:1, przy czym przegrała z „Isią” ich mecz inauguracyjny. Potem cztery razy dość wyraźnie i bez większego kłopotu, o ile pamiętam, wygrywała.
Kolejny, siódmy, bajgiel zafundowano Idze dopiero grubo ponad półtora/półtorej (celowo piszę to na dwa sposoby; a to po to żeby, jak mówi Poniedzielski, być zrozumianym przez wszystkie elektoraty; wskazówka dla tego nieświadomych: oczywiście prawidłowa jest tylko i wyłącznie pierwsza z użytych form) roku później. W marcu 2021. Autorką Hiszpanka/Wenezuelka Muguruza w trzeciej rundzie turnieju w Dubaju. W czerwcu tego samego roku, w Eastbourne (jedyne miejsce, gdzie sprezentowano jej bajgla więcej niż raz) poczęstowała ją bajglem, i tu musi wystąpić u czytelnika zdumienie, Daria Kasatkina. Tak, ta sama Daria, która ma z Igą bilans 1:6 i w żadnym z następnych spotkań nie ugrała z Polką więcej jak 5 gemów. No, ale w Anglii wtedy wygrała. I to z bajglem w tle.
Od tamtego momentu aż do tegorocznego, wygranego zresztą, ćwierćfinału w Madrycie z Keys, Iga nie przegrała żadnego seta do zera. Przez ponad 3 lata i 10,5 miesiąca! I dopiero, z Amerykanką właśnie, przegrała inauguracyjny set do ucha. Po czym cały mecz już, zasłużenie zresztą, wygrała. To był bajgiel numer 9.
Ostatni, a jednocześnie jubileuszowy, bo dziesiąty, bajgiel, jest dla Igi chyba najbardziej bolesny. Nie dość, że okrągły, nie dość, że od Sabalenki, nie dość, że w jej Królestwie, bo na korcie centralnym w Paryżu, to jeszcze w deciderze wskazującym kto zagra w tegorocznym finale Rolanda Garrosa. Mecz, do trzeciego seta, był szalenie wyrównany. Iga, po wspaniałej pogoni w secie numer 1, doprowadziła do tie-break’a, ale go, niestety, przegrała. Drugi set był jej. W trzecim mogła wygrać gema pierwszego, mogła wygrać drugiego. Oba przegrała i wtedy już popłynęła. Po całości.
Odcinek pierwszy dotyczący bajgli i rowerów Igi Świątek, którego podtytuł, gdyby autorem był klasyk, mógłby brzmieć: „Plusy ujemne”, dobiegł końca. Iga, na dziś, zamyka bilans tychże plusów ujemnych 10. przegranymi bajglami i zerem (słownie: zerem) otrzymanych w dorosłej karierze rowerów.
Odcinek drugi będzie, musi, miał inną formę, bo samych rowerów jest prawie tyle, co tutaj bajgli, a tych drugich to na dziesiątki trza liczyć. Grube. Więc nikt by takiego tasiemca nie przeczytał. Jak ogarnę jak to ma wyglądać, to wypuszczę.
Na razie pozdrawiam.
Inne tematy w dziale Sport