Dolary przeciw orzechom, że wśród czynnych tenisistek Świątek nie ma sobie równych, Jeśli, to Venus, ale ona ma ponad 400 meczów rozegranych więcej
Do omówienia zostały nam zafundowane rywalkom przez Igę bajgle. Jak to tak zebrać cuzemen do kupy to, co by nie napisać, trochę tego jest.
Jak to przedstawić, żeby nie było po kolei i nudnie? Spróbujmy tak.
Najczęściej Nasze Dobro Narodowe ucierało nosa, wygrywając z nimi seta do zera, reprezentantkom USA. Przewaga Amerykanek nad resztą jest rzeczywiście duża. No, ale w końcu, jak to mówi ichni prezydent, „Make America great again”. W każdej klasyfikacji i rankingu. No to w tym też. Wynotowałem 17 takich przypadków. Nie jest to oczywiście 17 różnych tenisistek, bo niektóre zostały przez Igę ustrzelone dwukrotnie, a rekordzistka nawet trzy. Jak to wygląda w rozbiciu na poszczególne zawodniczki, to podam później. Na razie inne nacje.
Wiceliderek tej klasyfikacji mamy aż trzy. To Ukrainki, Rosjanki i Niemki. Ich przedstawicielki przegrywały z Igą seta do ucha po 6 razy. Na piątej pozycji, wspólnie, Hiszpania i Włochy z pięcioma bajglami w plecy. Siódme są Czeszki (4 bajgle), ósme miejsce zajmują, do kupy, Słowacja, Szwajcaria, Chorwacja, Francja i Rumunia, których przedstawicielki przegrały z Igą do zera po trzy sety. Dalej kroczą Szwecja, Serbia, Estonia, Wielka Brytania, Japonia, Słowenia i Białoruś (po dwa przegrane bajgle) oraz Łotwa, Chiny, Kanada, Brazylia, Grecja i Norwegia (po jednym). Razem wychodzi, że NDN, a ma przecież dopiero co skończone 24 lata, zdążył już sprezentować swoim przeciwniczkom w dorosłej karierze 84 bajgle. Rowerów w tej liczbie nie ujmuję, bo to jakby inna parafia.
Przejdźmy do klasyfikacji, że się tak wyrażę, indywidualnej. Nie wiem czy to kogoś zdziwi czy nie, ale rej wśród tych, którym Iga zaaplikowała bajgle, wiedzie, i to samodzielnie, największa przyjaciółka Polki w całym tourze, jedna z najsympatyczniejszych, żeby nie rzec najsympatyczniejsza z całej stawki, Danielle Collins. Przegrała ze Świątek seta do zera już trzykrotnie. Nie ma się potem co dziwić, że tak Igę lubi. Po dwa razy wyjątkowo gorzką pigułkę, w postaci przegranego z Polką do zera seta, musiały przełykać dwie, najlepsze aktualnie, Amerykanki Gauff i Pegula, Hiszpanki Bucsa i Sorribes-Tormo, Ukrainki Curenko i Jastremska (ta druga oba razy w tym roku), Rosjanki Weronika Kudiermietowa i Kasatkina (obecnie obywatelka Australii), Czeszka Vondrousova, Estonka (od dwóch lat emerytka) Kontaveit oraz jedna z nielicznych tenisowych przyjaciółek Igi Słowenka Juvan.
Nie będę wymieniał tenisistek, które Iga odprawiła z kwitkiem, czytaj z zerowym kontem w przegranym secie, raz. Za dużo nazwisk. Będzie za to łatwo wyłapać samemu najlepsze z nich, jeśli napiszę, że z czołowej aktualnie 20-tki nigdy w karierze, do tej pory oczywiście, nie przegrały z Igą jeszcze żadnego seta do ucha tylko Sabalenka (Białorusinka akurat sama „zbajglowała” Igę w deciderze niedawnego półfinału RG), mająca jako jedyna z tego grona dodatni bilans spotkań z Igą Andriejewa, Badosa, Rybakina, Switolina, Muchova, Aleksandrowa i Tauson. O dziwo, dużo lepiej prezentuje się pod tym względem trzecia 10-tka rankingu. Tutaj, na 10 tenisistek, Iga zafundowała bajgla tylko trzem: Haddad-Maii, Noskovej i Pawluczenkowej. Pozostałym siedmiu, w tym naszym obu Magdom, udało się, jak dotąd, przed tym uciec. W wypadku Ostapenko trudno zresztą mówić o uciekaniu przed przeznaczeniem, bo to raczej Polka się przed bajglem, w niemal każdym meczu z Łotyszką, musi bronić.
I jeszcze hierarchia turniejów, w których rywalki Igi najczęściej schodziły z kortu z zerem w przynajmniej jednym z setów rozgrywanego spotkania.
Listę otwiera, a jak inaczej, wielkoszlemowy turniej w Paryżu, gdzie do takich sytuacji dochodziło dotąd aż 11-krotnie. Zaraz za nim Indian Wells z 9. setowymi pogromami. Na trzecim miejscu Rzym (7 bajgli), na czwartym, ex aequo, Doha oraz, dość niespodziewanie chyba dla wielu, Londyn i Nowy Jork (po 6). Siódma lokata dla Melbourne (5 „drożdżowych bułek”), a ósme miejsce (po 4 bajgle) dzieli, kilkoma pomniejszymi turniejami, Madryt. Natomiast procentowo zdecydowanie najlepiej dla Igi wypada Cancun. Rozegrała tam ledwie 5 spotkań, a aż trzy z rywalek (Vondrousova, Gauff i Pegula) kończyły z bajglem na plecach. Tyle.
Od niedzieli trwa turniej w Toronto. Możemy zostawić więc na boku te wszystkie rzeczy w postaci wszelkich bajgli, rowerów i tym podobnych ersatzów, i zająć się prawdziwym tenisem. Oby do samego finału.
Inne tematy w dziale Sport