FIS zdecydował, że Szwajcar nie przekroczył przepisów. To znaczy, że stosowanie wiązań, w których Helwet skakał w zeszłą sobotę, jest dopuszczalne. Tym samym „wielcy nowatorzy” z Austrii zostali pokonani swoją bronią. Najgorzej wyszedł na tym, jak zwykle, Adam Małysz, który Austriaków pokonał a z Ammannem w tych jego wiązaniach równej walki nawiązać nie mógł. Nie będę oceniał tej decyzji i nie o tym jest ten post. Coś innego mi po głowie chodzi.
Austriacy liczą na to, że Szwajcar, choć sprawę arbitrażową wygrał, założy stare wiązania czym sprawi, że konkurs będzie mógł być bardziej wyrównany i zacięty. Uważam, że jeśli życzymy Małyszowi wygranej to też musimy na to liczyć. Bo jeśli to się nie stanie, to pokonanie Szwajcara będzie graniczyć z cudem. Ammann ma za sobą nie tylko wiązania. On zawsze dostaje zawyżone noty sędziowskie. A Małysz często zaniżone. Szczególnie jak jest ciasno. Bo jak ma 5 albo 10m przewagi to mu ci sami sędziowie nagle nie boją się 19,5 pkt zaserwować za skok. Ale jak jest równo to zaraz 17,5 za to samo, za co Morgi albo Ammann 19,0. Chłopaki po prostu wiedzą, kto tu pieniędzmi dzieli. No i Ammann, co by nie powiedzieć, jest w gazie.
Ale gdyby Ammann, chcąc udowodnić Austriakom, że tak czy tak im dokłada, założył wiązania starsze to dla Polaka otwiera się szansa. Pod warunkiem, że pokona Jacobsena. I wtedy podium bez Austriaków, z Adamem w roli głównej. Ale by było!:)
Ammann, zrób to! Ubierz stare wiązania!
Inne tematy w dziale Rozmaitości
