HareM HareM
363
BLOG

Gdzie konsekwencja, panowie ze Skandynawii?

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Tak się składa, że widziałem wszystkie tegosezonowe sprinty rozgrywane w ramach PŚ w biegach narciarskich kobiet.

W pierwszym z nich, rozgrywanym chyba w Kuusamo, sędziowie zdyskwalifikowali Kowalczyk za bieganie łyżwą (6 kroków) podczas sprintu klasykiem. Moim zdaniem słusznie. jak ktoś ma sklerozę i nie pamięta jakim stylem ma biegać, to powinien to odcierpieć.

W drugim, bieganym stylem dowolnym w Szwajcarii, sędziowie też zdyskwalifikowali Kowalczyk. Tym razem za rzekome blokowanie konkurentki. Moim zdaniem absolutnie niesłusznie, bo jak ktoś biegnie pierwszy, a w regulaminie pisze, że póki nie znajdą się w torach (takie choinkowe ścieżki obowiązujące od ok. 10-150 m przed metą) to mogą wybierać sobie najbardziej korzystny tor jazdy, to ten ktoś tego regulaminu w żaden sposób nie łamie.

W trzecim, rozegranym wczoraj w Oberstdorfie sędziowie nie zdyskwalifikowali Kowalczyk. Dziwne, ale prawdziwe. Przy okazji nie zdyskwalifikowali też Saarinen i Majdic, które niczym krowy w szkodę, wlazły Polce na jej tor jazdy łamiąc, na zdrowy rozum, dużo bardziej zasady fair play niż ona w Davos. Kowalczyk faktycznie i w półfinale (z powodu Saarinen) i w finale (z powodu Słowenki) musiała nie tylko zmienic tor, ale po prostu niemal się zatrzymać. Czy ktoś sobie umie wyobrazić sytuację, ze w lekkoatletycznym finale biegu na 800m jakiś biegacz na pierwszych stu czy dwustu metrach, kiedy obowiązują tory, pakuje się drugiemu na jego tor całkowicie go przyblokowując, wypychając go z toru  i powodując utratę tempa i rytmu rywala? A Majdić dokładnie tak zrobiła. Jej wina, mimo że była wczoraj faktycznie zdecydowanie najlepsza i najszybsza i najprawdopodobniej i tak by wygrała ten finał, była EWIDENTNA. Dużo bardziej niż wina Kowalczyk w Davos. Co więcej, ta wina miała nieporównywalnie większy wpływ na bieg Polki niż bezprzeczne złamanie regulaminu przez tę ostatnią miało na wynik jej rywalek w Kuusamo.

I co? I gówno, jakby to filozoficznie określił Szwejk. Panowie sędziowie wsadzili mordy w kubeł i nie pisnęli słowa. Ja oczywiście jestem daleki od żądania uznania wygranej Kowalczyk. Zwracam tylko uwagę jak różnie bractwo z FIS traktuje różne zawodniczki. Myślę, że Polkę zdyswalifikowano by za taki numer od razu. Majdić też. Ale musiałaby zabiec drogę Bjoergen, a nie Kowalczyk. A tak, niech się dziewucha cieszy. W Oslo jej na to nie pozwolą. No chyba, ze znów udupi Polkę. Wtedy tak.

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości