HareM HareM
699
BLOG

Norweżki szykują bombę na Oslo

HareM HareM Rozmaitości Obserwuj notkę 8

Pewnie mnie tu zaraz wyzwą od spiskokletów. Przeżyję. A swoje i tak napiszę. Tak BTW zupełnie. Ostatnio każdy, kto ma inną opinię od oficjalnej wersji sowiecko-POlskiej w kwestii Smoleńska to, jak czytam, spiskokleta. W najlepszym wypadku. To ja powiem tylko tyle, że w takim razie mnie przyczepienie takiej etykiety tylko schlebi. A teraz do rzeczy.

Trudno było się dzisiaj, po obejrzeniu transmisji z wczorajszego, siódmego, etapu Tour de Ski, spodziewać że Justyna Kowalczyk nie dowiezie swojej ogromnej, wypracowanej wczoraj w przepięknym stylu, przewagi do mety. Czyli na tę Golgotę, na którą przyszło im się wdrapywać. No i faktycznie wygrała. Wyraźnie, z ogromną przewagą prawie półtorej minuty.

No i wszystko byłoby super gdyby nie pewna drobnostka. Otóż uważana, przynajmniej do wczoraj, za konia, tzn. za typowego reprezentanta szkoły siłowej i wytrzymałościowej w tym sporcie Polka (z czym ja, na przykład, się nie do końca zgadzam), docierając na szczyt jako pierwsza wcale nie uzyskała na dzisiejszym etapie najlepszego czasu. To zresztą byłoby zrozumiałe i na dziesięć sposobów wytłumaczalne. Ale to, że na odcinku zaledwie 9 km straciła do Norweżki równe dwie(!) minuty czasu normalne, moim zdaniem, nie jest. Polka, która jest w tej chwili, i co każdy mógł łatwo dostrzec wczoraj,  w (nazwijmy to bez ogródek) rewelacyjnej dyspozycji dostaje baty jak, nie przyrównując, inne nasze dostają od całej reszty stawki. Nawet gdyby założyć, że Kowalczyk się nieco oszczędzała i nie szła na całość to jest fizycznie niemożliwym, żeby .filigranowa Norweżka dosłownie połykała dystans dzielący ją od Polki. O tym co zrobiła po drodze z innymi największymi tego sportu nie wspominając.A to nie wszystko. Cóż się bowiem okazuje? Że nie tylko Johaug zdeklasowała Justynę. Oprócz niej Polka przegrała ten bieg wyraźnie jeszcze z dwoma innymi zawodniczkami, które po wczorajszym etapie wyglądały praktycznie jak pobite do nieprzytomności. A dziś proszę. Dokopały mistrzyni. Ktoś zgadnie jakiego kraju to reprezentantki? Skąd Pan to wiedział, Panie Janku? Tak, to również Norweżki. Elden i Kristoffersen. Trzeci szereg Norweżek.

Więc jeśli mnie ktoś spyta jak to możliwe, żeby ten trzeci szereg tak zgodnie wygrywał z, było nie było, Kowalczyk to odpowiadam. Na wymienionych wyżej przetestowano najprawdopodobniej jakiś nowy środek pozwalający, bez uszczerbku dla gry fair, a jakże, zapobiegać największej pladze Skandynawii - astmie. Próba wypadła pomyślnie. Osiągnięto co chciano. Super wynik sportowy i brak reakcji komisji antydopingowej. Teraz, po testach, środek można już zacząć podawać robokopowi.  Ciekawe jak go nazwą? „Margit II”? Moim zdaniem, w uznaniu pionierskich zasług w tym zakresie, bardziej zasadne jest krótkie „Johaug”.

PS

Bez związku. Ammann znów, mimo że startowali obok siebie, miał o niebo lepsze warunki skoku niz Małysz. Czy jest jeszcze ktokolwiek, kto uważa, że za pomocą nowego systemu nie mozna kroic wyników?

HareM
O mnie HareM

jakem głodny tom zły, jakem syty to umiem być niezły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości