Nie mogę napisać, żebym był po wczorajszym meczu Polaków ze Słowakami zachwycony prezentowanym przez nich poziomem gry. Owszem, momenty były,. Ale niespecjalnie dużo.
To, co mnie zmartwiło najbardziej to była gra w obronie W drugiej połowie, i to tak było chyba przez 5 kolejnych akcji, Słowacy strzelali bramkę góra 7-8 sekund po naszym golu. Ktoś takie hece kiedyś widział? Chyba, ze w ostatnich ME, również w naszych meczach. Druga sprawa: zastoje. Szczególnie ten na sam koniec pierwszej połowy. W tak ważnym momencie! Jakbym był na meczu naszych siatkarek. Dobrze, że zobaczyłem w tym momencie Shrecka na boisku, to wróciłem do rzeczywistości. Trochę się jednak, na szczęście, od takiej Barańskiej czy Skowrońskiej różni. Bramkarze słabo bronili. To znaczy Szmal, bo młody w ogóle nie bronił. Jego pobyt na boisku to po prostu fakt. I tyle. Jak chcemy wygrywać z lepszymi niż Słowacja to jednak bramkarze muszą coś łapać. No i nieskuteczność. Jureccy przeszli sami siebie. Kuchczyński też, ale on to nie wiem po co do Szwecji w ogóle pojechał. Chyba dlatego, że jest z Vive. Karolek, kiedy cztery razy pod rząd nie trafił w bramke, też powinien mnie rozsierdzić, ale Karolek to ma u mnie takie chody jak Paligłup, Tusk i Komorowski u lemingów. Co nie zrobi, to i tak go lubię. Zresztą. Potem się poprawił.
No to wystarczy tych narzekań. Z pozytywów to przede wszystkim Lijewski. Aż się zdziwiłem. Pytanie tylko czy długo tak wytrzyma bez zmiennika. Jeszcze Jaszka w ataku. Niezły mecz zagrał Tłuczyński. Karolek, jak wspomniałem, się rozegrał. No i, jak zwykle, walczyli. To są jednak harpagony. Jak by im nie szło – nie odpuszczą. Nawet jak idzie po grudzie. Tego ich Wenta nauczył i tego można być już pewnym zawsze. Co nie jest aż takie, jak wiemy, w naszym sporcie powszechne. Że przykładów, żeby nie psuć atmosfery, nie podam.
Przed nami mecz ze Szwecją (inne, jeśli chcemy coś tu znaczyć, musza być z automatu, treningiem). Jak mamy na tych mistrzostwach odnieść duży sukces to Skandynawów trzeba nam koniecznie pokonać. Skandynawowie, jak to pokazują nam biegi narciarskie, fair play dawno już wsadzili głęboko do szuflady. Więc należy się przygotować chyba na wielką bitwę, gdzie wszelkie środki będą dozwolone (tak BTW: ciekawe kto będzie sędziował?) i gdzie trzeba będzie pokazać na boisku wszystko, co się ma najlepszego. Czyli zagrać świetny mecz. Jak uczy historia reprezentacji prowadzonej przez Wentę nie jest to niemożliwe. Wręcz przeciwnie. Ale ja bym osobiście wolał, żeby zagrali ze Szwedami tak jak ze Słowacją. Tak sobie, ale zwycięsko. A świetne mecze niech sobie zostawią na Chorwację i Francję.
…
Że niby jestem, z powodu tej Francji, niepoprawny optymista? Zawsze byłem.
Inne tematy w dziale Rozmaitości