Ludzie znacznie gorsze rzeczy mówili do kamery. Jak ktoś nie wierzy to niech posłucha którejkolwiek wypowiedzi Palikota, Komorowskiego, Tuska czy Stefana Muchy-Niesiołowskiego. Dlatego nie będę pisał zbyt obszernie na temat redaktora Bartosza Wywiad z Bachledą Hellera.
Stwierdzę tylko krótko. Jeżeli ktoś, tak jak ja czy on, czeka prawie cztery lata na zwycięstwo największego polskiego sportowca to, mimo wszystko, powinien się do tej wygranej przygotować. Jeśli chce o niej opowiadac innym, rzecz jasna. Przygotować na tyle gruntownie by, jeśli już takie dane dziesięć razy w ciągu godziny w eter puszcza, podawać rzeczy prawdziwe. Nie ruszyłoby mnie, gdyby pan Heller powiedział to raz. Ale nie. On powtarzał to w te i we w te. A wystarczyło włączyć kalkulator w komputerze i obliczyć odległość czasową dzielącą 25 marca 2007 i dzień dzisiejszy.
Panie redaktorze! Niech Pan spróbuje. To nietrudne. I nie piszę tego dlatego, by Panu dokopać. Po prostu ilość gaf serwowanych telewidzom przez Pana i pańskich kolegów z redakcji sportowej w zakresie przytaczanych danych statystycznych w każdych transmitowanych zawodach jest na tyle duża, że ktoś Wam to musiał w końcu czarno na białym napisać. Polecam Panu korepetycje u mnie na blogu o skokach. Znajdzie Pan tutaj w moich polecanych. A jak Pan nie chce czytać mnie to są jeszcze tysiące ludzi, którzy też się tym interesują i od których się Pan wiele dowie. Z prostej przyczyny. To jest ich hobby. Nie biorą za to, tak jak Pan, kupy pieniędzy. I może właśnie dlatego się na tym znają.
Pozdrawiam!
PS
Przepraszam, że ja o takich rzeczach, ale choć trochę szacunku się, do cholery, temu Małyszowi chyba należy, prawda?
Inne tematy w dziale Rozmaitości
