PiS przegrał wybory AD 2007. Wybory AD 2010 przegrała już Polska. Jeśli przegra w niedzielę po raz drugi z rzędu to zmiany, które wprowadzają i forsują jej, coraz mocniejsi i coraz bardziej zaprawieni w boju, polskojęzyczni nieprzyjaciele (pod czujnym okiem i kontrolą jej nieprzyjaciół niepolskojęzycznych zresztą), tym razem mogą okazać się nieodwracalne. Nie będzie się tego w końcu dało odkręcić po prostu.
Oczywiście ewentualna wygrana nie oznacza, że będzie słodziutko. Będzie bardzo ciężko. Zmasowany i wściekły atak Tuskolandu będzie w takiej sytuacji więcej niż pewny. Jak dwa razy dwa cztery. I to jeszcze bardziej zwarty i gotowy jak do tej pory. Nikt rozsądny nie ma chyba wątpliwości. Trzeba będzie wyjątkowo zewrzeć szeregi. W sposób obecnym pokoleniom nieznany. Jeśli się będzie chciało oczywiście władzę w tym kraju próbować suwerennie sprawować, a nie przyczółki tylko utrzymywać.
Ale żeby to wszystko mogło mieć miejsce trzeba najpierw w niedzielę wygrać. Bez tego ani rusz. Ufajmy w Boga, ale jeszcze bardziej wierzmy w ludzi. Ostatnie półtora roku powinno było przekonać każdego, nawet najbardziej odpornego na fakty, kto ma serce po polskiej stronie. Bez względu na to czy jest to strona lewa czy prawa. Czy tak się stało, zobaczymy w niedzielę.
„Żyj swobodo, Polsko, żyj!” – mówią słowa pieśni. Oby miały rację bytu w poniedziałek i następujące po nim, kolejne, dni.
Inne tematy w dziale Polityka