marek.w marek.w
1710
BLOG

Podsumowanie Battery Day w Tesli

marek.w marek.w Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 51

Szumnie zapowiadany Battery Day w Tesli, czyli przedstawienie stanu prac nad polepszeniem sprawności akumulatorów napędzających samochód elektryczny zakończył sie bardzo ciekawym rezultatem.  Konkretnie cena akcji Tesli spadła w ciągu 2 dni o ok. 20 % !   Czy więc "życzliwi' mogą zacierać ręce, a macherzy giełdowi grający na bankructwo Tesli strzelać korkami od szampana ?

Sytuacja nie jest wcale taka prosta, jakby się wydawało. Główną przyczyną "wpadki" były rozbudzone apetyty zarówno akcjonariuszy jak i zwykłej publiki, oczekujących jakiegoś wielkiego przełomu ( Św. Graala) , do czego walnie przyczyniły się "przecieki" samego Muska jak i ludzi z Zarządu Tesli. Tymczasem długie, szczegółowe wystąpienie Elona pełne informacji technicznych i biznesowych rozczarowało widzów czekających na nowy, rewolucyjny akumulator. Owszem, Tesla wprowadzi taki akumulator do produkcji, tyle, że w ciągu 2 -3 lat... Efektem była stadna panika i wyprzedaż akcji, co jest kolejnym potwierdzeniem tezy, ze ludziska w większości są mocno odporni na większą porcję wiedzy :-). Bowiem jednocześnie zapowiedział, iż Tesla przystępuje do jeszcze większej ekspansji we wszystkich kierunkach, niż dotychczas. Można wręcz sądzić, że dotychczasowa epopeja była tylko drobną rozgrzewką przed prawdziwym skokiem.

Dotychczas Tesla korzystała głównie z dostaw akumulatorów od firm zewnętrznych, tylko w Gigafoctory w Newadzie była wspólnikiem Panasonica,  teraz zaczyna masową produkcję WŁASNEGO ogniwa,  które ma być o połowę tańsze, znacznie bardziej pojemne i przystosowane do naprawdę masowej produkcji, przy której obecne zakłady to właściwie rękodzieło. Konkretnie - obecnie Tesla wykorzystuje akumulatory o łącznej pojemności ok. 30 GWh rocznie, zaś planuje produkować w ciągu kilku lat do 1000 GWh, a za 10 lat nawet 3000 GWh !  ( czyli wielokrotnie więcej, niż wynosi aktualna produkcja na całym świecie ) Pierwszym wielkim zakładem, wykorzystującym nowe, prawie całkowicie zautomatyzowane  technologie będzie Gigafactory 5 w Teksasie.  W nowym ogniwie kobalt, trudno dostępny, drogi i bardzo trujący dla ludzi oraz środowiska zostanie zastąpiony niklem, pozbawionym tych wad,  którego niezmierzone zasoby czekają na dnie Pacyfiku.    

Naczelnym celem tych wszystkich zmian ma być  znaczące obniżenie ceny samochodów Tesli, np. Tesla 3 z obecnych ok. 38 tys. $ do 25 tys. $, czyli wejście w najbardziej popularną kategorię cenową światowej produkcji.  Jest to zresztą konieczne, skoro już w przyszłym roku Tesla zapowiada produkcję ponad 1,0 mln. samochodów, gdy ruszą właśnie budowane zakłady G4 pod Berlinem, G5 w Teksasie, a G3 w Chinach podwoi dotychczasową produkcję. 

Musk w swojej walce z konkurencją wielkich koncernów wykorzystuje tutaj bezlitośnie zasadniczą przewagę technologiczną i organizacyjną, identycznie jak w przypadku SpaceX.  Jego firmy pracują według schematu pionowej produkcji,  gdy wszystkie kolejne ogniwa procesu technologicznego należą do końcowego producenta, od wydobycia surowców do finalnego montażu. Tymczasem wszystkie wielkie koncerny na świecie pracują według zupełnie innego schematu poziomego, gdy wszystkie podzespoły sa produkowane przez osobne firmy, które dostarczają swoje wyroby czasem z drugiego kontynentu. W efekcie tego wszystkie zmiany technologiczne czy konstrukcyjne wymagają skomplikowanych uzgodnień ze wszystkimi poddostawcami,  co zabiera masę czasu i  pieniędzy. Pionowy zaś schemat, wewnątrz jednej firmy pozwala na stałe, ciągłe zmiany i ulepszenia, nawet w trakcie produkcji, czym wręcz deklasuje konkurencję mimo jej pozornie ogromnej przewagi w potencjale i finansach.

W rezultacie mamy u analityków giełdowych klasyczny dysonans poznawczy, gdy widzą firmę pozornie stanowiącą wręcz wzorcową "bańkę spekulacyjną", która w ciągu jednego roku zwiększyła swoja kapitał akcyjny dziesięciokrotnie !, prawie nie przynosząc zysku z akcji. Co musi się skończyć spektakularną klapą i bankructwem firmy. Tymczasem przy dokładniejszej analizie wszystkie dane wskazują,  że te wyniki giełdowe są racjonalne, a sama Tesla jest dopiero na początku  swojej ekspansji,  zaś jej kapitalizacja będzie tylko rosnąć w miarę nowych osiągnięć. A sytuacja światowa wręcz tylko mu sprzyja, np. Unia zamierza w ramach odbudowy gospodarki po Lockdownie zbudować 1 mln. stacji zasilania samochodów elektrycznych.

Aha, kurs akcji Tesli już odrobił większość strat, podejrzewam, że znów bardziej przytomni gracze zgarnęli potężny "szmal" kosztem panikarzy, którzy nic nie rozumieją z tego zjawiska ( nie przymierzając, jak większość  blogerów na Salonie :-)) Przy czym opisałem tylko pobieżnie sytuację, wartą całego cyklu tekstów. No nic,  przynajmniej jestem pewny, że nie zabraknie mi tematów do dalszej blogerki :-)



marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie