marek.w marek.w
1943
BLOG

Samochody elektryczne - punkt bez powrotu

marek.w marek.w Badania i rozwój Obserwuj temat Obserwuj notkę 97

Ford rozpoczyna największą inwestycję w swojej historii,  będą to dwa zakłady produkujące samochody elektryczne wielkości Gigafactory Tesli. Za cenę 11 mld $ zapewnią zatrudnienie dla ok. 11 tys. pracowników nie tylko w podstawowej produkcji, ale również przy wytwarzaniu akumulatorów, ich recyklingowi oraz komponentów typu silnik czy podwozie. Co ciekawe, będą zbudowane całkiem od nowa w stanach Tennessee  i Kentucky, a więc dotąd omijanych przez wielkie koncerny. Podstawowym produktem mają być pickupy typu T-150, a produkcja rozpocznie się w 2025 r.

Jednocześnie kierownictwo Forda  oficjalnie zadeklarowała pełne przejście na "elektryki" w ciągu dekady  ( jak dobrze pójdzie), w czym wtóruje im szefostwo GMC. Tak oto pada kolejna twierdza samochodów spalinowych... z drugiej strony, jak się zastanowić, to  zadziwia szybkość kapitulacji wielkich koncernów.  Przecież przejście na "elektryki", jak widać z praktyki, oznacza prawie całkowitą rezygnację z dotychczasowych fabryk, systemów poddostawców czy choćby koncepcji organizacji  produkcji. Wszystko to trzeba zmienić i to "na wczoraj", aby nadążyć za czołówką, oczywiście za gigantyczne pieniądze, które trzeba od nowa zainwestować.

Oczywiście, oprócz nacisku rynku wielka role odgrywają tutaj rządy poszczególnych państw, ścigające się w tempie rewolucji w transporcie i wytwarzaniu energii. Pierwsza Norwegia w 22 r. zabroni importu spalinowych samochodów, zresztą już teraz ich liczba jest minimalna, a kolejne państwa będą iść za nią. Wszyscy zresztą ścigają się w rozbudowie sieci stacji ładowania oraz produkcji niezbędnych komponentów do samochodów i akumulatorów.

Mam wrażenie, że śledząc od wewnątrz tą rewolucję zwyczajnie przegapiamy tempo zmian. Tymczasem  10 lat temu samochód elektryczny był tylko ciekawostką dla bogaczy,  żadnemu koncernowi nawet nie śniła się zmiana produkcji, tym bardziej że ceny na podzespoły czy akumulatory były zaporowe. Więcej, pierwszy przełomowy elektryk, czyli Tesla 3 wszedł do sprzedaży ponad 4 lata temu. CZTERY LATA !!! A teraz właściwie wszystkie koncerny w panice i pośpiechu zmierzają do zasadniczej przebudowy swojej produkcji. Przed 10 laty Musk, człowiek, który do tej największej rewolucji od czasu wynalezienia samochodu doprowadził, był traktowany jak "wyskoczka", czyli z pobłażaniem, jeśli nie politowaniem, teraz jest już najbogatszym człowiekiem na Ziemi, a Tesla ma kapitalizację rzędu 800 mld $, czyli wielokrotnie większą od dowolnego innego koncernu motoryzacyjnego. A to dopiero początek...

Drugim, równie ciekawym wątkiem jest  rewolucja w organizacji produkcji, którą również Musk wprowadził.  O ile dotąd absolutnym kanonem była sieć poddostawców, czasem z innych kontynentów i dopiero ostateczny montaż w określonym zakładzie, to Musk zastosował integrację pionową, gdy prawie cała produkcja od zakupu surowców do ostatecznego produktu ulokowana jest w jednej firmie. Więcej, zasadą stała się komasacja jak największej ilości działań w jednym zakładzie (gigafactory). Nowa inwestycja Forda kopiuje dokładnie  koncepcję Muska.

Tesla wyprodukowała w III kwartale 21 r. ok. 240 tys. samochodów, mimo wszelkich kłopotów związanych z następstwami Pandemii, zaś roczną produkcję planuje się na ok. 900 tys. szt.  Dla przypomnienia w 2020 r. wyprodukowano ponad 500 tys., a więc roczny wzrost sięga 80 %.  Jeszcze w tym roku ma ruszyć produkcja w Gigafactory pod Berlinem oraz w Teksasie, sięgając łącznej liczby 1,5 mln szt przy pełnym rozruchu. Teraz tylko trzeba nastarczyć akumulatorów dla takiej masy samochodów :-)

A przy tych wszystkich rewelacjach musimy pamiętać o tym, że produkcja samochodów to raptem 1/3, a może 1/4 całego zakresu działalności Elona Muska. Wystarczy wymienić dwa hasła - SpaceX i Starlink...




marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie