Od kiedy kochany Elon przestał błaznować na oczach całego świata, słyszymy o nim bez porównania mniej, a tymczasem w jego firmach dzieją się bardzo ciekawe rzeczy.
Zacznijmy od perły w koronie, czyli Tesli - gdy w maju na skutek wygłupów Muska oraz bardzo silnego naporu chińskich firm kurs giełdowy Tesli wpadł w korkociąg, wielu "życzliwych" wpadło w ekstazę, a niektórzy wieszczyli wreszcie bankructwo "wyskoczki". Tymczasem po paru miesiącach Tesla odbiła się i obecnie powróciła prawie do maksymalnego poziomu, zaś jej kapitalizacja wynosi 1300 mld$. Główną przyczyną są zapowiedzi rozpoczęcia produkcji nowego, bardzo taniego modelu Tesla 2 w ogromnych, milionowych ilościach. Aby obniżyć koszty, Musk zamówił największą na świecie prasę do odlewania wielkich części nadwozia z aluminium, co pozwoli budować samochód z 3 podstawowych części - przód, tył oraz podwozie, w które jest wbudowany akumulator. Były poważne wątpliwości, czy w razie wypadku uszkodzenie takiej części nie doprowadzi do kasacji całego wozu, jednak inżynierowie Tesli nauczyli się wycinać z aluminiowej bryły uszkodzone miejsce i wspawać na nowo brakujący kawałek. Ta nowa technika odlewania wielkogabarytowego powinna dokonać prawdziwej rewolucji w produkcji motoryzacyjnej. Podobno w IV kwartale 25 r. mamy poznać wygląd i cenę Tesli 2. Dodatkowo usługi robotaxi (bez kierowcy) zaczynają się rozszerzać w Kalifornii i Teksasie, na razie na niewielkiej powierzchni, ale to dopiero początek jeszcze większej rewolucji. Oczywiście rozmaite agencje i służby czyhają jak sępy na pierwsze ofiary, jestem jednak przekonany, że postępu technicznego i cywilizacyjnego nie potrafia powstrzymać.
Ostatnio Elon popisał się ciekawym trickiem - wykupił jednego dnia akcje Tesli z 1 mld$ osobistych pieniędzy, co podbiło od razu cenę akcji o 8 %, natomiast jego inna transakcja przebija wszystkie rekordy giełd na całym świecie. Otóż zawarł umowę z Radą Nadzorczą Tesli, iż w ciągu 10 lat wypłacą mu 1000 mld$ w akcjach, jeśli w tym czasie wyniki Tesli osiągną uzgodnione w umowie wielkości! Przypomnę, że podobną umowę na sumę 65 mld$ już raz pomyślnie wypełnił. Biorąc pod uwagę, że aktualnie Musk już "jest wart" ponad 400 mld$, to ta umowa wygląda na najcięższy przypadek oszalałej chciwości i żądzy zysku. Tymczasem Musk dość prosto ją wytłumaczył - chce cały swój majątek przeznaczyć na organizację Pierwszego Lotu Na Marsa, a to przecież będzie kosztować bajońskie sumy. Jak już pisałem, jego największą ambicją jest zasłynąć na wieki jako człowiek, który otworzył dla ludzkiej ekspansji Układ Słoneczny.
W ten sposób płynnie przeszliśmy do SpaceX. Niedawno oglądaliśmy bardzo udany 10 lot testowy Starshipa wersja 2, natomiast w ciągu paru tygodni powinien odbyć się kolejny, 11 lot, już ostatni wersji 2. Potem już jest przygotowywana znacznie unowocześniona wersja 3, napędzana silnikami Raptor 3. Jej zadaniem ma być ostateczny test powłoki termicznej wielokrotnego użytku, lądowanie Shipa (górnego stopnia) w objęcia wieży startowej po powrocie z orbity oraz opanowanie tankowania na orbicie. Rozpocznie się również wynoszenie wielkich satelitów Starlink 2, o wadze ponad tonę każdy, co pozwoli ogromnie rozwinąć program globalnego internetu satelitarnego, jak również bezpośredniej telefonii komórkowej poprzez Starlink. Jednak wersja 3 nie będzie ostateczna, ostatnio poznaliśmy projekt kolejnej, 4 wersji, która będzie już w pełni komercyjna. O ile 3 ma 124 m wysokości i wagę startową ponad 5 tys. ton, to 4 będzie liczyć 150 m i wagę 7500 ton. Jednak dzięki temu, zamiast wynosić 100 ton na orbitę, jak 3, wyniesie ok. 200 t . Planowana jest również wersja z Shipem jednorazowym, który będzie służył jako rodzaj klocka lego do budowy przyszłych, w pełni komercyjnych stacji orbitalnych. Wtedy łączny ładunek, wyniesiony na orbitę sięgnie 450 ton, jeśli policzymy ok. 250 ton ładunku użytecznego (bo przy jednorazowej rakiecie nie trzeba powłoki termicznej oraz paliwa na powrót i lądowanie) oraz ok. 200 ton samego Shipa, który przecież będzie wykorzystany do budowy Stacji. Oczywiście dla tak powiększonej rakiety będzie potrzebne wybudowanie nowych, znacznie większych wież startowych, zarówno w Boca-Chica, jak na kosmodromie w Canaveral. Wersja 4 ma być użyta w lotach na Księżyc i Marsa.
Z przecieków z innych firm Elona być może najciekawszy mówi o projekcie wyparcia Wikipedii przez tzw. Grokpedię (chyba tymczasowa nazwa). Jak wiadomo, Wiki jest największą encyklopedią w dziejach, stworzoną jako projekt społeczny i otwarty, który okazał się niezwykle pożyteczną inicjatywą, jednak Musk krytykuje ją za zbyt lewackie podejście do przedstawiania wiedzy, inaczej mówiąc, brak cenzury przy kontroli wygodnych administracji Wiki tekstów. Zamiast niej zaproponował nową, równie obszerną encyklopedię, tworzoną i kontrolowaną na bieżąco przez stworzoną przez siebie potężną SI zwaną właśnie Grok. Ponieważ znane są z kolei jego mocno prawicowe poglądy, natychmiast projekt jego encyklopedii wywołał wielką burzę w sieciach społecznościowych, z ostrzeżeniami przed zbyt prawicowym profilem ( ponieważ jest jasne, że system wartości, jakie wdrukują podczas nauczania Groka, będzie później wpływał na jego obiektywizm. Jest to zresztą podstawowy problem podczas tworzenia nowych, silnych SI) Ponieważ jest to ewidentnie projekt bardziej mentalny, wręcz polityczny, niż biznesowy, mogę założyć, że w rezultacie powstaną dwie konkurencyjne wobec siebie Globalne Encyklopedie, reprezentujące dwie główne strony globalnego sporu cywilizacyjnego.
Sądząc z dotychczasowych sukcesów Muska, można przypuszczać, że jeśli nic się nie zdarzy, co kardynalnie zmieni sytuację, potrafi osiągnąć większość planów, jak zresztą szereg innych, o których w tym tekście z różnych względów nie napisałem. Na pewno jednak będe miał jeszcze nieraz okazję do ich przedstawienia.
Inne tematy w dziale Technologie