Wszystko wskazuje na to, że będziemy życ w coraz ciekawszych czasach, a wiosna 2012 może być b. gorąca...Iran zdecydował sie na zaostrzanie konfrontacji, grożąc zamknięciem ciesniny Ormuz, co nakłada się na coraz bliższy termin zdobycia BOMBY. Nic dziwnego, że Izrael jest coraz bliższy decyzji ataku na instalacje nuklearne, w końcu juz dwukrotnie dokonał takiego ataku w Iraku i Syrii z doskonałymi rezultatami, bo zakończył w ten sposób wszelkie ambicje atomowe władz obu krajów. Taka podwójna wygrana może byc wielką pokusą, choc w wypadku Iranu operacja byłaby bez porównania trudniejsza i efektem byłaby wzajemna wojna. Zupełnie natomiast niezrozumiałe jest drażnienie przez Iran USA i pozostałego Zachodu, w końcu mając zatarg z Izraelem, powinni dążyć do jego osamotnienia, a nie wpychania w objęcia Zachodu, a tak robią, strasząc zamnknięciem cieśniny, co uderzyłoby także w sojuszników, jak Chiny. Chyba tylko jedna Rosja wyszłaby na tym na swoje dzieki podniesieniu cen na Ropę i Gaz. Jedynym chyba wytłumaczeniem tak kretyńskiej polityki jest ciężka walka na szczycie władz Iranu między Umiarkowanymi a już całkowicie odjechanymi Fundamentalistami przed wiosennymi wyborami. Mozna przypuszczać, że Fundamentaliści prą do konfrontacji na zasadzie, że w razie wojny to oni obejma cała władzę, nie zważając na straty, które Irańczycy poniosą w jej wyniku.
Niestety, całe zamieszanie wokół Iranu nakłada sie na sytuację strategiczno-polityczną wokół niego, gdzie i tak napięć nie brakuje:
Syria
Syria stoi w ogniu rewolty, która ma wielką szansę przekształcenia w powstanie, popierane przez siły zewnętrzne, co będzie powtórzeniem wojny w Libii. Asad, władca Syrii ma b. trudną sytuację, ponieważ jego sojusznicy, czyli Iran i Rosja są daleko, natomiast sąsiedzi są wrogami lub najwyżej obojętnymi widzami. Szczególnie ważną rolę odgrywa Turcja, wprost popierająca powstańców a także Zachód, który już pokazał, jak sie obala nielubianego tyrana. Jak na razie mało widać Kurdów, którzy mogą chcieć oderwać sie od Syrii, wsparci przez praktycznie niepodłegły Kurdystan w Iraku , nie ulega wątpliwości, że toczą się na tym froncie ważne i trudne rozmowy, bo z kolei taki wariant jest b. niewygodny dla Turcji ze swoimi Kurdami. Można założyć, że decydujący dla sytuacji w Syrii będzie ewentualny bunt żołnierzy-Sunnitów przeciw zwierzchności złożonej z Malawitów. Jak długo Asad będzie potrafił utrzymać w ryzach własne wojsko, dotąd może jakoś władać, bunt będzie początkiem końca...
Kaukaz
Istnieje groźba, że przy okazji wielkiej rozróby na BW rywalizujące na Kaukazie państwa wykorzystają sytuację, dotyczy to zwłaszcza Rosji, która mobilizuje własne wojska na granicach Gruzji i Azerbejdżanu, dotyczy to szczególnie Południowej Osetii, Abchazji, Armenii, a także Floty Kaspijskiej. Także wokół Górnego Karabachu coraz bardziej zwieksza sie napięcie. Jednak osobiście wątpię w jakiś poważny konflikt, z prostego powodu- Rosja ewidentnie nie jest gotowa na poważny konflikt z Zachodem, a agresja przeciw Gruzji czy Azerbejdżanowi oznaczałaby zablokowanie RURY dostarczającej Ropę i Gaz, czyli Casus Belli. Dla Eity Rosji jest to jednak nie do aceptacji, w końcu zbyt dużo by stracili na ewentualnej Zimnej Wojnie, wystarczy przypomnieć nagromadzone fortuny w Zachodnich Bankach, a które mogły by zostac zablokowane...
Podsumowanie-
-wybuch konfliktu praktycznie zależy od decyzji Frakcji Wojennej we władzach Iranu, a ścislej od jej siły oraz poparcia przez duchownego władcę Iranu Chameiniego, Zachód, szczególnie Obama będzie dążył jednak do negocjacji, bo ta wojna oznacza wielkie kłopoty i koszty i nikt w sumie nie będzie wygranym.
-nikt , przynajmniej w mediach nie zauważył, że Iran w razie wojny może ponieść ogromne straty juz na początku, po prostu najbardziej delikatnym celem są jego rafinerie, których jest zbyt mało nawet w pokojowym stanie, a których zniszczenie kompletnie by rozwaliło gospodarkę kraju. Na dodatek rafinerie przy wspólczesnym poziomie wojskowym USA czy Izraela są b. łatwym celem, natomiast ich odbudowa trwałaby latami.
Inne tematy w dziale Polityka