W zasadzie wyjaśniła się zagadka ucieczki Janukowycza z Kijowa po podpisaniu Porozumienia z Majdanem. Wszystko wskazuje na to, że Kreml przyjął Plan "B", polegający na założeniu na Wschodniej Ukrainie podporządkowanego sobie kwazi-państwa , którym by rządził Janukowycz. Plan miał wszelkie szanse na powodzenie, szczególnie, jakby władze Wschodniej Ukrainy wsparli "ludzie w mundurach kupionych w sklepie".
Janukowycz po ucieczce wylądował w Charkowie, gdzie na niego czekali pozostali wspólnicy i gdzie planowano przeprowadzić wielki wiec, na którym by powołano władze Wschodniej Ukrainy. Tymczasem po nocnych naradach Janukowycz rzucił się do dalszej ucieczki, pozostawiając swoich kompanów na lodzie, część z nich również uciekła do Rosji, reszta czeka na lepsze czasy. Znów więc powraca zagadka- dlaczego Janukowycz POWTÓRNIE uciekł, tym razem nawet nie tłumacząc się obawą o życie?
Być może z informacji, które mieli spiskowcy, wynikło, że poparcie ludności na Wschodzie będzie minimalne i szanse na wygraną podobne, więc nie opłaca się ryzykować...
O ile pierwsza ucieczka była uzgodniona z Kremlem, to ta druga była kompletnym zaskoczeniem i postawiła Putina w fatalnym położeniu- właśnie poniósł największa porażkę w swojej karierze politycznej! Zamiast tej lepszej, bogatszej połowy Ukrainy nie dostał nic...Można się tylko domyślać, że w dalszym etapie Planu "B" Moskwa wykorzystać chciała swoją część Ukrainy do zawładnięcia resztą po nieuniknionym bankructwie Kijowa.
Jak pisałem, utrata Ukrainy i świeży przykład wygranej Majdanu mogły skutkować powstaniem następnego, tym razem w Moskwie, czego każdy satrapa boi się najbardziej. Efektem tego wstrząsu i obawy o własną skórę był Plan "C", czyli otwarta agresja na Krym.
Od strony politycznej był to czysty kretynizm, ponieważ obnażał bezwzględnie imperialne marzenia Kremla wobec całego świata, zmieniał również polityczny klimat z próby "Resetu" stosunków z Rosją na czysto wojenny. Zachodni politycy nie mięli zwyczajnie wyjścia i mimo niechęci zmuszeni zostali do ogłoszenia Zimnej Wojny 2.0 z Rosją. Bardzo im to nie pasowało, ponieważ ucinało całkiem fajny biznes, który robiono z Moskwą, polegający na wywozie na Zachód forsy, którą Rosja dostawała za eksportowane paliwa. Wszyscy z tego biznesu byli zadowoleni, no może poza zwykłymi mieszkańcami Rosji.
Zabór Krymu udał się taktycznie doskonale, wywołał tez zachwyt społeczeństwa i wzmocnił władzę Putina, czyli pozornie plan "C" się udał, gdyby nie jego koszta:
-Zimna Wojna dopiero się rozkręca, logika konfliktu daje o sobie znać i zaostrzenie stosunków z Zachodem przyniesie wielkie problemy w gospodarce, jak i zagranicznej polityce Rosji.
-Ukraińcy zostali zmuszeni do spojrzenia na Rosję jako największe zagrożenie dla swojego bytu, inaczej mówiąc jak na WROGA! Ta tendencja pogłębia się z każdym dniem, szczególnie,że napędzają ją następne moskiewskie posunięcia...
Kreml powrócił do Planu "B", czyli oderwaniu od Ukrainy Wschodu, jednak czas, bezcenny czas został upuszczony. Władza w Kijowie okrzepła, nastroje antyrosyjskie tym bardziej i próba rebelii na Wschodzie nie udała się. Na dokładkę ciągłe straszenie inwazją na Ukrainę dodatkowo zantagonizowało Ukraińców bez efektów pozytywnych. Rzecz w tym, że na pełną wojnę Putina zwyczajnie nie stać, szczególnie iż by ryzykował zniszczeniem rurociągów eksportujących połowę rosyjskich paliw, co by rozwaliło na lata budżet.
Putin znalazł się w fatalnym położeniu- każde posunięcie przyniesie same minusy, bo rezygnacja z inwazji pokaże wszystkim w kraju i za granicą jego faktyczną słabość i żaden pijar tego nie przykryje...
Moskwa ma przed sobą do wyboru dwie drogi:
-albo obali "carka" i zrzuci na niego odpowiedzialność, minimalizując straty
-albo pójdzie w zaparte, tracąc ostatnią szansę na modernizację kraju i rozwój społeczny, bez czego pozostanie "dużą stacją benzynową". Mając 1/15 możliwości Zachodu w dowolnej dziedzinie nie jest w stanie wygrać rywalizacji, którą tak buńczucznie ogłosiła.
Przy tym wszystkim trzeba pamiętać o paru faktach, które nigdzie sobie nie poszły z okazji całej awantury:
-pozostał problem Wschodniej Syberii i nacisku na nią Chin- to będzie jedna z głównych osi światowej polityki w następnych dekadach.
-nacisk Islamu na południową flankę Rosji
-nadchodząca Rewolucja Łupkowa- złoża w USA wcale nie są największe, tylko najszybciej je zaczęto eksploatować, a to kardynalnie zmieni światowy rynek paliw. A do tej zmiany Rosja nie jest wcale gotowa...
Paradoksalnie, dosyć słaba oficjalnie reakcja Zachodu na prowokacje Putina jest również powodowana znajomością tych spraw, w końcu trudno szczególnie się podniecać przeciwnikiem kilkanaście razy słabszym:-)
Inne tematy w dziale Polityka