Nastąpiło to, co przewidziałem i oczekiwałem właściwie od początku ukraińskiej awantury Putina. Korzystając z zaskoczenia oraz wyjątkowej bezczelności uzyskał parę sukcesów taktycznych w walce z wrogą władzą w Kijowie, na stan obecny jest to zagarnięcie Krymu oraz doprowadzenie do chaosu w 2 regionach Wschodniej Ukrainy. Oprócz tego udało mu się zdobyć powszechny poklask własnego społeczeństwa a także ciężko nastraszyć Zachód, już nie mówiąc o Blogerach na Salonie:-).
W sumie niby sporo, tylko, że nastąpił proces, który można nazwać "skrzeczeniem rzeczywistości", czyli narastaniem oporów środowiska w miarę rozwijania własnej akcji:
-zapominamy, że celem strategicznym operacji Putina było opanowanie CAŁEJ Ukrainy, na początek zaś narzucenie posłusznego Moskwie rządu, czyli cofnięcie wzajemnych relacji do czasów przed ucieczką Janukowycza. Cel ten z każdym dniem coraz bardziej się oddala, a po wyborze nowego Prezydenta Ukrainy będzie możliwy tylko przy pełnej agresji wojskowej i zdobyciu Kijowa szturmem.
-i to nas prowadzi do drugiego ważnego zagadnienia- odporności Elity Kremlowskiej na zagrożenie przepadku dorobku całego jej życia a "zadołowanego" na Zachodzie, co by nastąpiło nieuchronnie w przypadku otwartej wojny rosyjsko-ukraińskiej.
Ostatnio na rosyjskim portalu ( Nowajagazeta.ru) podano spis Kremlowskich dostojników, których dzieci uczą się i robią kariery na Zachodzie, głównie w Szwajcarii, Anglii i USA. Obejmował on większość ważnych polityków i oligarchów! Jeśli dodamy zakupione pałace, miliardowe konta w zachodnich bankach, łatwo można zrozumieć, jak wrażliwa jest ta Elita na "łagodną perswazję" z Zachodu...
Putin mógłby zlikwidować to zagrożenie tylko wymieniając tę Elitę Władzy na nową, głodną władzy i pieniędzy, a jeszcze bez balastu już posiadanego za granicami majątku, jednak nie widać tej wymiany, a jakieś drobne przetasowania nie zmieniają obrazu sytuacji.
W sumie tworzy to wielka kule u nogi Putina i bardzo ogranicza swobodę działań...
-kryzys wywołany akcją Putina pokazał katastrofalny stan ukraińskiego Państwa, a szczególnie jego Sił Bezpieczeństwa oraz Wojska. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się ( podobnie jak chyba większość obserwatorów), że jest tak źle! Obecnie Ukraina jest bezbronna, ponieważ duża część kadry oficerskiej powinna zostać natychmiast usunięta z powodu swojej niewiarygodności ( jesli nie zdrady), natomiast szeregowi praktycznie odmawiają wykonywania rozkazów, które zagrażają ich bezpieczeństwu. W ten sposób morale armii i milicji, będące jednym z głównych czynników powodzenia działań zbrojnych właściwie nie istnieje...
-Rząd w Kijowie został więc zmuszony do biernej taktyki blokowania "Separatystów" i wyczekiwania na znużenie przeciwnika, co wbrew pozorom okazało się całkiem skutecznym działaniem. Wiąże sie to ze specyficznym składem "sił porządkowych" w obu "Ludowych Republikach, czyli Donieckiej i Ługańskiej- oprócz kadrowego rosyjskiego SPECNAZ-u trzonem ich są zwykłe bandziory, które wreszcie mogą sprawować władzę, bezkarnie łupiąc społeczeństwo. Co ciekawe, nawet rosyjscy obserwatorzy potwierdzają, że SPECNAZ ma małe wpływy na zachowanie "kryminału", dając im wolną rekę. W efekcie dziesiątki ludzi sa porywane, nieznana jest ilość ofiar, a co ważniejsze, całkowicie już rozzuchwaleni "bojownicy o wolność" rzucają się na coraz ważniejsze ofiary. W efekcie Bank Ukrainy, od którego zażądano haraczu, wykorzystał to jako pretekst, aby zawiesić swoją działalność w "republikach", czyli wypłaty rent, emerytur itd.
Według mnie, takie panoszenie sie bandytów MUSI ochłodzić uwielbienie dla Putina i jego przedstawicieli u miejscowej ludności, w końcu nawet głupota Ludzi Sowieckich ma jakieś granice!
Być może groźniejsza w skutkach była inna akcja "bojowników", którzy zażądali posłuszeństwa i opłacania się od Rinata Achmetowa, najbogatszego Oligarchy na Ukrainie. Achmetow dotąd zachowywał neutralność, prowadząc negocjacje z obu stronami, czyli Moskwą i Kijowem, jednak bezczelne żądania jakiś "urków" na tyle go rozzłościły, że zdecydował się przejść na stronę władz w Kijowie. Natychmiast dał też pokaz swoich możliwości, wyrzucając z tego ważnego, portowego miasta wszystkich "separatystów".
-dlaczego tak ważny jest jeden prywatny, choć bogaty człowiek? Wynika to z taktycznego pata, w którym znalazły się obie strony- Rosjanie nie mogą zbrojnie wspomóc "republiki", natomiast Kijów nie panuje nad wojskiem i pozostaje mu tylko blokowanie "separatystów".
Natomiast działania Kołomowskiego, innego Oligarchy, który skutecznie opanował Dniepropietrowsk, inne ważne miasto, pokazały, że i tu "prywatna inicjatywa" ma przewagę nad państwową. A Achmetow ma znacznie większe możliwości, sami donieccy górnicy to setki tys. twardych ludzi do dyspozycji!
-do akcji wszedł następny zawodnik ciężkiej wagi, Chiny.
Chińczycy zerwali właśnie rozmowy o gazociągu do Chin, żądając bardzo niskich cen, co dało natychmiastowy skutek. Moskwa przestała straszyć blokadą dostaw gazu na Ukrainę, a przy okazji do południowej Europy, ponieważ to nadal połowa ich przychodów z eksportu gazu. Ponieważ Europa nadal jest JEDYNYM odbiorcą rosyjskiego gazu, rozłożyłoby to całkowicie rosyjski budżet i tak już będący w stanie ciężkim.
W tej sytuacji za pare dni do Chin leci Putin, jak sądzę, z propozycją Sojuszu wymierzonego w Zachód. Niezależnie od skrajnej głupoty takiej koalicji szakala ze smokiem Chińczycy nie wejdą w ten układ, ponieważ pozycja neutralna pozwalająca im na rozgrywanie obu stron jest znacznie wygodniejsza. No chyba, że potraktują taki sojusz jako wstęp od aneksji części Syberii...no nic, przynajmniej żyjemy w ciekawych czasach:-)
Inne tematy w dziale Polityka