marek.w marek.w
3866
BLOG

Trójkąt Karpacki - Rumunia wchodzi do gry

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 100

 

Trójkątem Karpackim nazywam roboczo nowy Sojusz, który właśnie powstaje na naszych oczach.
 
Wcześniej jednak chciałbym zapalić znicz na grobie poprzedniego sojuszu, zwanego Trójkątem Wyszehradzkim, który, jak sama nazwa wskazuje łączył cztery państwa w Środkowej Europie. Nieboszczyk powstał w celu ułatwienia tym państwom wejścia do struktur NATO oraz Unii i pomyślnie spełnił swoje zadanie, po czym dość szybko został rozdarty pod naciskiem odmiennych narodowych interesów.
W dziedzinie gospodarki zaczęła się ostra rywalizacja w przyciągnięciu zagranicznych inwestorów, którą np. w przemyśle motoryzacyjnym gładko przegraliśmy. Znacznie jednak ważniejsza okazała się różnica w  dalszej  polityce naszych państw i tu musimy spojrzeć prawdzie głęboko w oczy - niestety, ale to MY byliśmy głównym sprawcą rozpadu Trójkąta.
 
Zamiast w spokoju odrabiać zapóźnienie i rozpychać się łokciami w celu uzyskania jak najlepszej pozycji w Unii, wzorem pozostałych partnerów, podjęliśmy zaraz potem wielki strategiczny plan przeciągnięcia na swoją stronę państw buforowych miedzy nami a Rosją. Jeszcze w tym samym 2004 r. Prezydent Kwaśniewski zadecydował o zwycięstwie I Majdanu na Ukrainie, później była Gruzja, a następnie Partnerstwo Wschodnie, które polegało na wciągnięciu Unii z całą jej potęgą gospodarczą i cywilizacyjną do naszej rywalizacji z Moskwą.
 
Po niespodziewanym sukcesie II Majdanu i ucieczce Janukowycza z Kijowa Putin poczuł się zmuszony do agresji na Ukrainę, co stało się początkiem Zimnej Wojny 2.0 Rosji ze zjednoczonym Zachodem.
 
Do akcji przystąpiły bowiem USA, które zagwarantowały Ukrainie bezpieczeństwo, gdy odda swoją broń atomową i utraciły reputację w wyniku działań Putina. Przy okazji, o czym raczej mało się mówi, udało się Nam wywrócić jedną z podstawowych strategii politycznych światowego hegemona, czyli tzw. Reset. Reset wcale nie był głupią koncepcją, w gruncie rzeczy chodziło o zwerbowanie Rosji do obozu amerykańskiego w nadchodzącej rozgrywce z Chinami o światowe przywództwo, już nie mówiąc o wygodzie handlu rosyjskimi surowcami.
 
Gdyby ekipa Obamy nie była "genialna inaczej", nie przegapili by możliwych skutków  powodzenia Partnerstwa Wschodniego, z drugiej strony kremlowscy Czekiści w życiu nie uwierzyli, że Obama popisał sie naiwnością i sądzili, ze jest to wyjątkowo podstępna gra pod pozorami szczerości (każdy sądzi po sobie). W efekcie Zachód został zmuszony do radykalnej zmiany strategii - zamiast przyciągać Rosję ustępstwami i wspólnymi zyskami musi obecnie osłabić ją do tego stopnia, aby nie mogła szkodzić w nadchodzącej Wielkiej Grze z Chinami (a także z zrewoltowanym Islamem).
 
Dla jasności, taka rozgrywka była grubo powyżej naszych normalnych możliwości, po prostu akurat raz dostaliśmy pomyślny układ kart i potrafiliśmy je wykorzystać...
 
Nic więc dziwnego, że reszta państw Trójkąta niezbyt była nam potrzebna do gry w znacznie wyższej lidze, a i oni nie byli zachwyceni ryzykiem. Doszło do tego, ze Orban zmylony obiecankami Putina postanowił w tej rozgrywce postawić na niego, co było już kretynizmem czystej wody! Czy oni nie mają tam jednego sensownego analityka?!
 
Tak jak pogrzeb tamtego trójkąta odbył się w ciszy i spokoju, równie dyskretnie powstaje nowy, znacznie większy i ważniejszy dla dalszych dziejów Europy Sojusz, łączący Polskę, Ukrainę i Rumunię, które jednoczy wspólny przeciwnik, czyli putinowska Rosja. O ile w przypadku Polski czy Ukrainy jest to oczywiste, to skąd Rumunia?
 
Tymczasem rumuńską Racją Stanu jest zjednoczenie w jakiś możliwy sposób z Mołdawią. Przypomnę tutaj, ze przez długie lata Mołdawia była podstawową prowincją Rumunii i dopiero Stalin siłą ją zrabował w trakcie II wojny światowej. Uporczywa, choć bardzo dyskretna walka o ponowne zjednoczenie dopiero ostatnio przynosi jakąś nadzieję. Na dokładkę bardzo zbliża Rumunię, Mołdawię i Ukrainę istnienie Naddniestrza, które stanowi istny ropiejący wrzód w tamtej okolicy i jasne jest, że tylko wspólna ścisła blokada gospodarcza pozwoli go wyciąć.
 
Rumunia dzięki swojemu położeniu na Bałkanach, nad Morzem Czarnym i na drodze w kierunku Bliskiego Wschodu stała się ważnym państwem także dla USA, które zakładają tam swoje bazy wojskowe. Zresztą cały planowany Sojusz cieszy się bezwarunkowym poparciem Amerykanów, dla których w nadchodzących latach może okazać się nadzwyczaj pożyteczny i to zarówno jako zwornik Europy Wschodniej, jak i baza logistyczna niezależna od Europy Zachodniej.
 
Gołym okiem widać, że przyszły sojusz, czyli Trójkąt Karpacki powinien przynieść wiele korzyści każdemu z jego uczestników i to przez długie lata. Należy mieć nadzieję, że obecna wizyta Prezydenta Poroszenki będzie jednym z działań, które przybliżą jego oficjalne powstanie, oby jak najszybsze. Powinno  być też jednym z priorytetów naszej dyplomacji.
 
A dlaczego Karpacki? Wystarczy spojrzeć na mapę, aby otrzymać odpowiedź...
 
 
 
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (100)

Inne tematy w dziale Polityka