Kilka dni temu nasz nowy min. MSZ Schetyna odbył bardzo ciekawą i ważną wizytę w USA, która prawie nie została zauważona w mediach. Oficjalnym celem były rozmowy z Sekretarzem Stanu, jednak znacznie istotniejsi byli dwaj inni rozmówcy, "Zbig" Brzeziński i nowy Przewodniczący Komisji Senatu d/s Obrony, starannie przeoczony przez nasze gwiazdy mediów informacyjnych. Tym nowym szefem został John McCain, główny strateg Republikanów.
Co ważniejsze, obaj są równocześnie kluczowymi strategami zjednoczonego Zachodu, a więc i Centrum Decyzyjnego.
Ponieważ podejrzewam, iz wielu czytelników sądzi, że w sprawie Centrum zapadłem na typową idee-fix ( coś w stylu Mędrców Syjonu czy Masonów:-)), dlatego chciałbym pokazać mojego rozumowania-
W ciągu kilku ostatnich miesięcy Rosja nadziała się na dwa wprost mordercze dla jej ekonomii działania- gwałtowny spadek cen ropy akurat w okresie grzewczym oraz blokadę kredytów na światowym rynku finansowym. Czytelnikom przekonanym, iż stało się to ot tak, niechcący i czystym przypadkiem, zalecam przerwanie lektury, gdyż tekst wyraźnie nie jest przeznaczony dla nich...
Dla mnie jest oczywiste, że te dwie operacje o globalnym zasięgu są ściśle skoordynowane i precyzyjnie przez KOGOŚ sterowane, trzeba więc tylko tego "Ktosia" wykryć...
Oczywiste jest, że tak potężne operacje na światowej gospodarce ( a nie znam innych tak wielkich w ciągu ostatnich dekad) są poza zasięgiem pojedynczego państwa, nawet hegemona, tym bardziej że temu hegemonowi przewodzi tak słaby Prezydent. Czyli Prezydent bez potrzebnej reputacji, jaką miał np. Reagan. Także sama Unia nie ma takich możliwości, już nie mówiąc o sprawności !
Również nie pasuje teza, że to sama Finansjera zabrała się do roboty, nie oglądając się na polityków. Rzecz w tym, iż narzędziatej operacji są finansowe, natomiast Cel strategiczny. W ten sposób nie działają KUPCY, dla których celem jest zysk,ponieważ dla wielu firm i państw dobijanie rosyjskiej gospodarki przynosi same straty. Rosja dla państw przemysłowych nie była konkurencją, raczej dostawcą surowców i odbiorcą ich usług i towarów, dlatego strata takiego rynku jest bardzo niewygodna. Co więcej, dla uszczelnienia światowego systemu kredytowego trzeba było przekupić Chiny ( a być może i innych potentatów finansowych), czyli DAĆ im rekompensatę, a to tez kosztuje...
W tym przypadku straty zostały potraktowane jako inwestycje dla osiągnięcia o wiele ważniejszego celu, politycznego celu.
Pozostaje więc tylko jeden kandydat- zjednoczony ZACHÓD, czyli Anglosasi, Unia i sojusznicze Państwa w Azji, w sumie ok. 60 % światowego potencjału. Jednak tak ogromna organizacja musi posiadać jakąś strukturę koordynującą wspólne działania, to chyba oczywiste...
Tą właśnie strukturę nazwałem Centrum Decyzyjnym i staram się w codziennym natłoku zdarzeń na świecie wyliczyć jego działania, dodatkowo próbuję rozgryźć ewentualnych jego członków.
Istnieje ogólna zasada, iż jeśli chcemy poznać faktyczną pozycję polityków w danej organizacji, powinniśmy sprawdzić, czyją strategię
ta organizacja realizuje. A obecnie Zachód działa dokładnie według zaleceń Brzezińskiego oraz McCaina! Może i są to "starsi panowie dwaj", ale to ich strategia zajęła miejsce poprzedniej, forsowanej przez Obamę i szereg europejskich polityków. I to do nich pojechał nowy polski szef MSZ...
W poprzednim tekście przewidywałem, że dla Centrum priorytetem jest Rosja, jednak po ostatnich zamachach Islamskich sądzę, że zapadnie decyzja przeprowadzenia operacji symultanicznie przeciw OBU rywalom. Jest parę ważnych powodów dla tej opcji:
-Zachód posiada wystarczające siły, dlatego chodzi tylko o wolę, a tej obecnym strategom nie brakuje
-dla Rosji obecna fala zamachów jest bardzo wygodna z wielu powodów - angażuje uwagę wroga, pomaga wzmacniać pozycję Nacjonalistom w rodzaju Le Pen, a ci siedzą u Rosjan w kieszeni, wprowadza zamieszanie w mediach, odwracając uwagę od Ukrainy.
-najwyższy czas na powstrzymanie agresji oszalałych dżihadystów, nim przykład udanych ataków zainspiruje całą masę innych chętnych do raju.
Wygrywająca strategia wbrew pozorom wcale nie jest taka trudna do wymyślenia ( to z zastosowaniem będą kłopoty:-)), z grubsza można ją podzielić na dwie operacje:
-przeciw centrom operacyjnym, w rodzaju Kalifatu czy siedzib Al-Kaidy. Tu konieczne sa działania militarne, nie tylko lotnicze czy komandosów, ale w razie potrzeby lądowe, w rodzaju "Pustynnej Burzy" w miniaturze. Sił do tego po opuszczeniu Afganistanu jest aż nadto, znów to tylko kwestia woli i decyzji...
-druga, znacznie trudniejsza, to opanowanie sytuacji w Europie, wewnątrz jej społeczeństw. Kluczem do wygranej jest zmuszenieislamskich środowisk żyjących w europejskich państwach do pomocy w zniszczeniu własnychekstremistów!Przecież sami zamachowcy to tylko końcowy efekt długiej i szerokiej indoktrynacji, prowadzonej przez radykalnych mułłów czy wysłanników organizacji terrorystycznych. W ramach izolowanych muzułmańskich społeczności dobrze ich znają, ale jak dotąd ani myślą im przeszkadzać! Część nawet im kibicuje, a wszyscy wyżej stawiają własnych wyznawców, nawet krwawych oprawców od Giaurów, wrogów Prawdziwej Wiary.
Środki na zmianę tej wygodnej i bezpiecznej postawy oczywiście istnieją, chodzi o przekonanie Muzułmanów, iż MY na serio traktujemy bezpieczeństwo i nie zamierzamy dłużej stosować lewackich bzdur o multi-kulti.
Cała strategia ochrony Zachodnich Społeczeństw przed bezkarnością Islamistów jest tak obszerna, że mogę w tym tekście omówić ją tylko bardzo pobieżnie, bardziej szczegółowo postaram się ją przedstawić w jednym z następnych notek, jedna sprawa jest jednak kluczowa.
Każde, nawet najsurowsze środki podjęte dla zmuszenia Muzułmanów w Europie przestrzegania NASZYCH standardów współżycia i kultury sa i tak bez porównania lepsze i bardziej humanitarne od alternatywy! A jest nią obudzenie Bestiidrzemiącej w Europejskich duszach, tej straszliwej bestii, która rozpętała dwie najkrwawsze wojny w ludzkich dziejach, a obecnie siedzi uśpiona w genach naszych dziadów, najlepszych podrzynaczy gardeł w historii...
Dzięki ogromnej, wspaniałej pracy przywódców Europy ( polityków, humanistów, ludzi mediów) udało się dokonać cudu- najbardziej wojowniczy kontynent stał się oazą pokoju wewnętrznego, a Bestię głęboko schowano, wydawało by sie, że na zawsze. Tyle, ze dzisiaj już można usłyszeć pierwsze głębokie pomruki...
Inne tematy w dziale Polityka