Jedno trzeba przyznać- dr. Andrzejowi Dudzie udało się mocno nas wszystkich zaskoczyć! Typowy kandydat "zamiast", wyciągnięty jak królik z kapelusza z tylnych szeregów okazał się przystojnym, młodym i energicznym politykiem, prowadzącym dynamiczną i nowoczesną kampanię wyborczą. Nic dziwnego, że w krótkim czasie podwoił liczbę zwolenników i zdominował całkowicie resztę pretendentów,którzy rzucili wyzwanie urzędującemu Prezydentowi.
Dlaczego więc mówię o szklanym suficie,czyli pewnym pułapie poparcia, którego już nie można przebić niezależnie od wysiłków?
Ponieważ dr. Dudę obciąża Grzech Pierworodny, którego nie może się pozbyć, a który w obecnej polityce plemiennejdominującej w polskiej polityce uniemożliwia mu zwycięstwo.
Kandydat Duda jest delegatemPrezesa PIS, Jarosława Kaczyńskiego, choć sam Prezes robi wszystko, aby ten fakt wyciszyć. W tym celu schował głęboko Macierewicza i starannie udeptał nad nim ziemię, a sam występuje rzadko i ostrożnie. Problem w tym, że wszyscy wiemy, iż po ewentualnym zwycięstwie Prezydent Duda stanie do raportu ze słowami- melduję wykonanie zadania, Panie Prezesie!
A nie dał swoim zachowaniem żadnego powodu, aby wątpić w jego lojalność!
Tymczasem plemienny system polityczny, który tak skutecznie rozwinął Prezes każe wyborcom zadać podstawowe pytanie- czy ten kandydat to swój czy obcy?I żadne inne kryteria nie mają większego wpływu, bo jest oczywistą Prawdą, że "Nasz" musi być z samej zasady plemiennej lepszy od "Obcego", kim On by tam nie był. Ta plemienna strategia pozwala jednoczyć i dyscyplinować zwolenników, ma jednak jedną zasadniczą wadę- otóż w odpowiedzi również INNI stosują identyczną taktykę.
A obecny wzór, który determinuje każde wybory w Polsce wygląda następująco- Centrum + Lewica > Prawica, dlatego tylko w jeden sposób obecny Prezydent Komorowski mógłby je przegrać- gdyby spoczął na laurach i zlekceważył wyborców! Mówi się, że wybory to święto demokracji, jednak tak na prawdę to są święta WYBORCÓW.To jest ten czas, gdy zwykli obywatele, będący wyborcami stają się najważniejsi i wszyscy politycy szukają ich uwagi i aprobaty, stąd nikomu nie przebaczą, jeśli poczują się zlekceważeni. A absolutnym dogmatem dla każdego sztabu jest przewaga emocji nad rozważną kalkulacją w procesie wyborczym.
Dlatego ta wielka akcja "Bronkobusów", będąca często obiektem żartów dla Prawicy ma jedną, zasadniczą narrację- Szanowni Wyborcy, mnie, Prezydentowi Polski, czyli głowie Rzeczpospolitej naprawdę zależy na Was, moich obywatelach i wyborcach!Dlatego tłukę się w autobusie po całej Polsce,aby dotrzeć do prowincjonalnych miasteczek i społeczności, spotkać się z Wami bezpośrednio i podziękować za poparcie.
A gwizdy czy rzucanie krzesłami przez przeciwników tylko wzmacnia ten przekaz....
PIS regularnie mobilizuje do 35 % elektoratu, to jest dużo, nawet bardzo dużo, jednak za mało, aby samodzielnie wygrywać wybory, stąd prawdziwym celem politycznym w obecnych wyborach jest przejście Andrzeja Dudy do drugiej tury i dalsza promocja jego oraz partii przed tymi zasadniczymi jesiennymi wyborami do Sejmu. Należy się spodziewać, iż ma dużą szansę na ugranie tego celu, co jednocześnie będzie wielkim awansem osobistym dotąd mało znanego polityka i prawdopodobnym wstępem do wielkiej kariery politycznej, gdy następne pokolenie ruszy zdobywać szczyty władzy.
Niemniej aktualnie kandydat Duda zderzy sie ze swoim "szklanym sufitem" i nie zostanie kolejnym Prezydentem III RP.
Inne tematy w dziale Polityka