Jesień Mistrzów -
Obecnie już chyba dla wszystkich staje się jasne, że tegoroczne wybory są ostatnią taką kampanią dla wielu polityków z pokolenia Opozycji, która ćwierć wieku temu przyczyniła się do powstania III RP, jak również dla ich przeciwników z dawnego obozu Władzy. Po prostu do akcji wkroczyła siła bez porównania bardziej bezwzględna od polityki, czyli Biologia...
Oglądamy coraz śmielszy marsz nowego pokolenia, wychowanego w Wolnej Polsce, nie zarażonego wspomnieniami PRL, jak Duda, Jarubas czy Trzaskowski, pokolenia, które przejmuje pałeczkę w sztafecie. Jednak ich wielkie dni dopiero nadchodzą, a obecnie starzy mistrzowie wychodzą na ring do ostatniej, czasem decydującej rundy, która podsumuje ich dokonania.
Jak na razie, zdecydowanie najlepiej ta runda wychodzi prezesowi Kaczyńskiemu- znalazł świetnego kandydata na kandydata,potrafił znów odbudować sprawny sztab, co po tylu klęskach i dezercjach w PIS-ie wydawało się niemożliwe. Co zaś najważniejsze, potrafił znów schować niewygodnych Triumwirów- bo musimy pamiętać, że mimo jego wielkiej władzy na Prawicy opiera się na Macierewiczu z jego grupą oraz na Ojcu Rydzyku, traktowanego w sensie dosłownym oraz symbolicznym.
O ile kneblowanie Macierewicza stało się normą w przypadku każdych wyborów, to tak dokładne "zamaskowanie" potężnej Frakcji Rydzyka jest wielkim osiągnięciem. Nie ulega przy tym wątpliwości, że środowisko Rydzyka, (jak również Macierewicza) w spokoju czeka na okazję, gdy upomni się o obiecane koncesje....
Dla samego Prezesa to zresztą żaden kłopot, ponieważ i tak odbędzie się to kosztem jego Wrogów:-)
Jak wszyscy wiemy, w poprzednich kampaniach ta trafna taktyka raczej nie sie nie udawała z powodu braku cierpliwości samego Kaczyńskiego lub jego otoczenia, stąd bardzo bym się zdziwił, gdyby teraz potrafili wytrzymać aż do Października...
Milleruciekł spod łopaty po fatalnej kampanii prezydenckiej, jednak jego kłopoty wcale się nie skończyły. Jasne jest, że to również jego ostatnia runda, która zadecyduje o miejscu w podręcznikach- albo uda mu się pokonać kryzys i wprowadzić swoje ugrupowanie do obozu władzy, czyli zostać wicepremierem, albo jego kariera polityczna, rozbita aferą Rywina zakończy się ostatecznie. Dlatego musi się wspiąć na szczyty przemyślności, aby znów błysnąć talentem, być może po raz ostatni.
Dla mnie jest jasne, że jedyną szansą na wygraną jest stworzenie Koalicji Wyborczej, jednoczącej rozsypaną Lewicę na wzór Krzaklewskiego, który z podobnie tragicznego położenia wyprowadził Prawicę po Konwencie Św. Jadwigi. Sama SLD wykrwawiona przez Biologię jak i upływ czasu słabnie coraz bardziej, niezależnie od starań swoich działaczy. To se ne vrati....
Na szczęście dla niego cała lewica ma wspólnego przeciwnika, który może cofnąć dużą część jej osiągnięć po ewentualnym odzyskaniu władzy. Środowiska Rydzyka czy samego PIS-u nawet nie kryją się z chęcią rewanżu w sprawach obyczajowych i światopoglądowych, więc to realne zagrożenie dla każdej formacji Lewicowej powinno stanowić twardy wspólny mianownik dla zbudowania silnego Frontu Lewicy, sprzymierzonego z Centrum.
Mam możność przyglądania się dość rozpaczliwym zabiegom wewnątrz poszczególnych partyjek lewicowych niejako wewnątrz i nie jest to zbyt budujący widok. Z drugiej strony droga do sukcesu jest tak oczywista, a polega ona na odrzuceniu zbytnich ambicji liderów i zrozumieniu, że w obliczu wspólnego niebezpieczeństwa tylko wzajemne porozumienie da efekty. Stąd odradzam wszelkie dążenia do zbudowania wspólnej partii, jest to niewykonalne, jednak utworzenie Koalicji Wyborczej, jednoczącej poszczególne partie na wspólnej podstawie programowej ma duże szanse.
Według mojej oceny wykorzystanie tej szansy zależy jednak od postawy Millera, jest on jedynym politykiem na Lewicy, który może ponownie ją zjednoczyć, choćby tylko na pewien czas i w podstawowych sprawach. Dlatego jego forma i zachowane zdolności będa równie ważne dla wyniku jesiennych wyborów jak forma Kaczyńskiego czy Kukiza.
Inne tematy w dziale Polityka