marek.w marek.w
1549
BLOG

Najbardziej zdradzany polityk w dziejach

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 36
 
Pewnie zabrzmi to ciut paradoksalnie, ale mowa o  Adolfie Hitlerze, choć w powszechnym odbiorze nijak nie kojarzy się jako ofiara cudzych knowań. Jest raczej synonimem agresywnego, bezwzględnego machera, idącego po trupach do coraz większej władzy.
Tymczasem może służyć za klasykę znanego powiedzenia- z takimi sojusznikami to i wrogów nie potrzeba !
 
Jak wiadomo, w latach 30-tych Hitler zawiązał z Włochami i Japonią Sojusz militarny, zwany " Osią", oficjalnie antykomunistyczny, choć po cichu skierowany także przeciw Demokracjom Zachodu. Rzecz w tym, że od początku Sojusz był ułomny w samy podstawach, każda ze stron miała skłonność do pogardzania resztą świata, w tym i kochanymi sojusznikami, co katastrofalnie  zaciążyło na ich współdziałaniu, a nawet wręcz doprowadziło do klęski samego Hitlera i jego wspólników.
 
Mussolini-
Hitler przekonany o swoim geniuszu i wielkim powołaniu traktował Duce "per noga", choć sam przecież skopiował masę rozwiązań Mussoliniego dotyczących zdobycia i utrzymania dyktatorskiej władzy, jak również organizacji masowego poparcia dla "ukochanego wodza". Oczywiście, że mocno operetkowy obraz Duce i jego państwa mógł skłaniać do lekceważenia Włoch, ale kolejny raz okazało się, że traktowany z pogardą sojusznik może wyciąć niespodziewany numer, zgubny dla obu stron.
Gdy jesienią 40 r. Anglia prawie cudem obroniła się przed ostateczna porażką, oczywistym posunięciem było uderzenie Włoch całą siłą  na nieliczne siły Angielskie w Egipcie w celu zdobycia Bliskiego Wschodu. Kanonem każdej strategii jest zniszczenie głównego przeciwnika bez rozpraszania się na poboczne cele!
Włochy mogły skierować do walki nawet 40 dywizji z wystarczającym  wsparciem logistycznym, co wobec 3-4 Brytyjskich na B.W w zupełności wystarczało, nawet uwzględniając  znany włoski "dryg do wojaczki".
Tymczasem Mussolini całkowicie wbrew interesom Osi, rozwścieczony  pogardą Hitlera upojonego rozbiciem Francji, postanowił pokazać mu, że sam też tak potrafi i zaatakował "łatwą" ofiarę, czyli Grecję. W efekcie Włosi w ciężkiej, zimowej kampanii w górach dostali potężny wycisk, co zmusiło Niemców do ratowania sojusznika i w konsekwencji  do przeprowadzenia wiosną 41 r. Kampanii Bałkańskiej, całkowicie im niepotrzebnej.
 
W rezultacie Hitler po raz pierwszy  przegrał wojnę. Zdobycie B.W dało by Sojusznikom dostęp do ropy, której tak brakowało i pozwoliło otworzyć drugi , południowy front przeciw Rosji. Co więcej, Baku, skąd pochodziło 70 % paliw dla Armii Czerwonej znalazło by  się w zasięgu lotnictwa niemieckiego, a bez benzyny najsilniejsza armia jest bezradna ( o czym mieli okazję przekonać się Niemcy  w końcu wojny). A wciągnięcie do wyprawy na Rosję Turcji z jej 30 dywizjami to byłaby wisienka na torcie :-)
Na dokładkę zdobyte Bałkany kosztowały Niemcy kilkanaście dywizji, które tam utknęły na stałe oraz decydujące parę tygodni opóźnienia w ofensywie na Rosję. 
 
Japonia-
Cechą zasadniczą w wojennym Sojuszu z Japonią był całkowity brak koordynacji wzajemnych działań, nawet na podstawowym, strategicznym poziomie. Gdy Hitler uderzył na Rosję, właściwie bez uzgodnienia z Japonią, ta nie zrobiła NIC! A następnie jednym "genialnym inaczej" ruchem popełniła seppuku, niszcząc przy okazji Niemcy....
Zamiast, jak każą zasady strategii, uderzyć na wspólnego wroga, Rosję zaangażowaną w śmiertelny bój z ich sojusznikiem Niemcami i zamknąć najważniejszy front wojny, Japończycy napadli na największą potęgę gospodarczą na świecie, czyli również największego producenta uzbrojenia, gdy USA przekierowało swój przemysł na produkcję zbrojeniową. Czyli zamiast pomóc Hitlerowi w najtrudniejszej chwili, gdy rozstrzygał się bój o wszystko, zwalili mu na głowę dodatkowego przeciwnika, chyba jeszcze gorszego. Wtedy Hitler po raz drugi  przegrał wojnę... 
 
Inni Sojusznicy- 
Cechą wspólną właściwie wszystkich sojuszników Hitlera było jego zdradzenie, gdy tylko sytuacja na to pozwoliła. Oczywiście gwiazdą samą w sobie był  Franco, który przecież zawdzięczał Hitlerowi wszystko, bo bez jego pomocy na pewno by przegrał z wspieranymi przez Stalina Republikanami. Gdy Hitler w zamian poprosił o zwrot długu i wsparcie w wojnie, Franco tak długo kręcił i kombinował, aż doczekał w spokoju przegranej Hitlera. Za co Alianci go wynagrodzili, zostawiając mu władzę na resztę życia...
Podobnie to rozegrał  Mannerheim, największy fiński wódz i polityk. Przyjął pomoc Hitlera w odzyskaniu zrabowanej przez Stalina części Finlandii, jednak potem starał sie jak najmniej angażować fińskie wojska w walce, a w chwili ich porażki nie dość, że podpisał separatystyczny  pokój, ale także zaatakował niemieckie wojska. W nagrodę ocalił niepodległość Finlandii ( mimo przegrania dwóch wojen z Rosją!).
Podobnie postąpił  inni przywódca państw sprzymierzonych z Niemcami  Admirał Horthy.  Dyktator Węgier długo pozostawał wiernym przyjacielem Niemiec, aby w 44 r. podjąć próbę buntu i przejścia na stronę Aliantów i to nawet dwa razy. O dziwo zdrada uszła mu  na sucho, ale większość węgierskich wojsk przestała być użyteczna.
Również Wojsko Słowackie, uzbrojone przez Niemców dla walk z Rosją, w 44 r. wywołało Powstanie Słowackie, z trudnością stłumione przez Niemców.
 
Podsumowanie - 
Wiadomo, że prawie każda wojenna koalicja jest sprawą trudną z racji skomplikowanych relacji miedzy poszczególnymi partnerami, jednak z drugiej strony najbardziej pewnym sposobem na jej porażkę jest traktowanie sojuszników z pogardą lub oparcie jej o negatywne emocje. Przykład OSI i innych sojuszy Hitlera jest wyjątkowo jaskrawy - agresywne i nie liczące się z sojusznikami postępowanie Hitlera skutkowało pewną klęską Niemiec właśnie z winy fatalnie przygotowanych i realizowanych sojuszy. Już nie mówiąc o tym, iż dobierał sobie na partnerów albo równych sobie łajdaków, gotowych do zdrady, albo odwrotnie, chłodnych, perfekcyjnych polityków, dbających wyłącznie o własny ( lub własnego kraju) interes.
W sumie to pewna pociecha, że im jakiś władca jest większym zbrodniarzem i psychopatą, tym mniej może liczyć na współpracę z innymi Graczami...
marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka