marek.w marek.w
775
BLOG

Wnioski z bieżącej sytuacji strategicznej na Bliskim Wschodzie

marek.w marek.w Świat Obserwuj temat Obserwuj notkę 28

Aktualnie jesteśmy świadkami końca pewnego etapu działań na Bliskim Wschodzie ( BW ), szczególnie dotyczy to Wojny Domowej  w Syrii. Możemy więc wstępnie podsumować jego wyniki.


Wygrani -
Oczywistym wygranym jest Putin, którego ryzykowna decyzja poparcia ludobójczego reżimu Asada zakończyła się pełnym sukcesem. W ciągu 2 lat rosyjskiej interwencji wojska Asada, wspierane bezpośrednio przez rosyjskie  lotnictwo i irańskich Strażników Rewolucji opanowały sytuację i odbiły większość utraconych terytoriów kraju. W najbliższym czasie można oczekiwać, iż armia rządowa odbije większość terenów pozostających pod władzą ISIS oraz opozycji Sunnickiej.
Jest jasne, że Asada uratowała Rosja, która tym ruchem uzyskała silną pozycję wśród zwalczających się stron na BW i jest to wielki sukces taktyczny. Patrząc ze strony długoterminowej, strategicznej Rosja znalazła się w wielce ryzykownej sytuacji - strony przegrane, a więc Sunnici oraz Zachód, szczególnie USA mają nadal na BW wielkie wpływy i nie zapomną Rosji tej porażki.  
Putin osiągnął duży propagandowy sukces, znów wprowadzając Rosję do gry na BW, co szczególnie może rozegrać na wewnętrznej , rosyjskiej scenie politycznej w myśl hasła "wstawania z kolan", drugą stroną medalu jest coraz większe zaangażowanie i tak szczupłych rezerw państwowych dla celów głównie pijarowskich. Wszystko bowiem wskazuje na to, że rosyjskie zaangażowanie w Syrii będzie się tylko zwiększać.

Kurdowie -
Syryjscy Kurdowie zaatakowani znienacka przez ISIS ( Kalifat ) 4 lata temu potrafili sie obronić i przy wydatnej amerykańskiej pomocy odbili nie tylko własne tereny, ale szereg opanowanych wcześniej przez ISIS miejscowości, z ich stolicą Ar-rakką na czele. W trakcie wojny Syryjscy Kurdowie potrafili też znacznie lepiej się zorganizować i utworzyć faktyczne Quazi-państwo, niezależne od władzy Asada.
W ten   już drugie niezależne kurdyjskie terytorium  po irackim i należy oczekiwać ich coraz bliższej współpracy wobec nacisku nieprzyjaznych sąsiadów. Co w oczywisty sposób otwiera kolejne pole dla walk zbrojnych i przedłużania kryzysu.

Iran, czyli Persja -
Ofensywa strategiczna Iranu, zarówno dyplomatyczna, jak i zbrojna jest wymierzona w sunnickie kraje Arabskie, a pośrednio w Zachód oraz Izrael. Wspólnie z Rosją uratowali Asada i kończą niszczyć najbardziej ortodoksyjne ugrupowanie sunnickie, czyli ISIS. Co więcej, wspierani przez Iran Hutowie ośmieszają wojsko Arabii Saudyjskiej w Jemenie.  Iran jest bliski przebicia korytarza pod kontrolą Szyicką od Iraku poprzez Syrię do Libanu, gdzie walczy jego podopieczna organizacja Hezbollah.

Przegrani -
W wyniku ciężkich czteroletnich zmagań kończy się istnienie  pierwszego od czasów Assasynów państwa, którym rządzą terroryści, atakujący wszystkich "wrogów" czyli praktycznie każdego, kto nie uznaje ich władzę. Kalifat jest najlepszym dowodem na głębię kryzysu, który toczy arabskie państwa Islamu, a co gorsza, nawet jego upadek nic nie zmieni na lepsze, ponieważ natychmiast po jego upadku wzajemne walki tylko się rozpalą. Z drugiej strony należy odczuć ulgę, że tak zbrodniczy i fanatyczny reżim w końcu idzie na śmietnik historii.

Arabia Saudyjska -
AS ponosi ostatnio klęskę za klęską i jest w mojej ocenie następnym kandydatem do ciężkiego kryzysu państwowego. Jej kompletnie przestarzały system społeczny oparty na fanatycznym Wahabizmie i nieograniczonej władzy szejków z rodu Saudów nie potrafi już reagować na problemy we współczesnym świecie. Dobrym przykładem jest porażka w Syrii, gdzie wspierana przez Saudów Sunnicka Opozycja  przegrywa wojnę domową oraz w Jemenie, o którym pisałem.

Sunnicka Opozycja -
Po 6 latach wojny domowej z reżimem Asada  Opozycja jest w odwrocie, mimo poważnej pomocy ze strony AS oraz Ameryki. Opozycja nadal jest silnie podzielona, a jej najlepsze oddziały wywodzą sie z fanatycznych islamistów, mało różniących się od bojówek ISIS. Przy czym potwierdziła się teza, która stawiam od lat, że Arabowie są bardzo kiepskimi wojownikami. Oczywiście mogliśmy to oglądać w czasie wojen z Izraelem, który prał ich regularnie, niemniej i w obecnych wojnach Arabowie nie popisują się.
W Syrii wygrywają bojownicy kurdyjscy, irańscy, dobrze radzą sobie najemnicy z Rosji -  wszyscy więc, którzy nie są Arabami. W starciach zbrojnych kompromitują się zarówno wojska Asada jak i arabskie milicje czy opozycjoniści, już nie wspominając o totalnym blamażu wojska Irackiego, uciekającego panicznie przed ISIS. Zresztą w Jemenie  arabska armia Saudyjska, mimo posiadania supernowoczesnego sprzętu przegrywa walkę z pospolitym ruszeniem Hutów.

Ameryka-
Amerykanie mieli pecha, posiadając Noblistę za Prezydenta. W efekcie jego katastrofalnej polityki Ameryka utraciła znaczną część wpływów na rzecz Rosji i Iranu, a jej pomoc dla Opozycji Sunnickiej niewiele dała. Jedynym jaśniejszym punktem jest wsparcie dla Kurdów, które ocaliło ich rzezi z rąk bądź bojówek ISIS, bądź wojsk tureckich. Gdy do władzy doszedł Trump, sytuacja była już tak kiepska, że niewiele mógł zmienić bez ryzyka operacji wojennych na wielka skalę i podobnym ryzyku.


Asad miał szczęście, że uratowała go koalicja rosyjsko-irańska dla własnych zresztą celów, jednak jego sytuacja jest rozpaczliwa. Kraj jest w ruinie, masa obywateli zginęła lub uciekła za granicę, wojsko walczy resztkami sił i bez wsparcia z zewnątrz dawno się by rozleciało. W efekcie Asad jest praktycznie wasalem swoich koalicjantów. Na razie ocalił swoją głowę i władzę, jednak to nie koniec jego problemów.


Ciekawy jest przypadek Turcji, której władca Erdogan próbuje zostać Sułtanem, czyli jakby opiekunem wszystkich Sunnitów, jednak w rezultacie zaplątał się w kłębku różnorodnych interesów, rozdzierających BW.


Będąc nominalnie sojusznikiem USA, zwalcza Kurdów, wspieranych przez Amerykę, chcąc być zwierzchnikiem Sunnitów, współdziała z koalicją Rosja-Iran, czyli ich głównymi wrogami.


Jedno jest pewne, polityka Erdogana będzie przyczyną jeszcze wielu starć i kłopotów dla wszystkich sił na BW, a jemu nie wróżę wielkich sukcesów.




Podsumowanie -


Mimo pokonania ISIS, czyli najbardziej bandyckiego ugrupowania na obszarze BW, sytuacja wcale sie nie wyjaśniła, wręcz przeciwnie. Już dojrzewa wielki kryzys Kurdyjski,  gdzie z jednej strony Arabowie, a z drugiej Turcja będą starać się znów podporządkować Kurdów.  Aktualnie wojska irackie, wsparte szyicka milicją plemienną prowadzą operację odbicia pól roponośnych Kirkuku, a Turcja i Iran grupują wojska na granicy z Kurdami. Jest to jednocześnie wielki test dla władz Ameryki i ich zdolności rozwiązywania problemów na BW, tym bardziej, że nadal dojrzewa równocześnie potencjalnie jeszcze groźniejszy konflikt państw Sunnickich z Szyickimi.

A co najważniejsze, coraz bardziej pogłębia sie kryzys społeczeństw Islamskich, których te wszystkie opisane są tylko objawami. Dlatego jest dla mnie oczywiste, że obecny etap rozgrywek na BW jest tylko wstępem do następnych wstrząsów społecznych.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka