marek.w marek.w
140
BLOG

Strategiczny układ sił w maju 25 r.

marek.w marek.w Polityka Obserwuj notkę 4

Gdy pół roku temu wybory w USA wygrał Donald Trump (tak, tak, to już 6 miesięcy!), zostało to w Dumie przyjęte wielką owacją - no, nareszcie mamy z górki! Tymczasem, gdy porówna się strategiczną pozycję Rosji wówczas i obecnie, okazuje się, że we wszystkich aspektach, czyli militarnym, gospodarczym i politycznym,  położenie Rosji znacznie się pogorszyło  a i przyszłość wygląda coraz gorzej.

Militarnie - w listopadzie Rosjanie podjęli wielką zimową ofensywę, chcąc zdobyć maksymalnie dużo terenu przed spodziewanym rozejmem, jednak rozejmu nadal nie ma, a na skutek ulubionej rosyjskiej taktyki mięsnych szturmów udało się im zutylizować większość zgromadzonych do ataku rezerw ludzkich i sprzętu bez żadnych praktycznie zysków  terenowych. W warunkach wojny na wyniszczenie z wspomaganą przez Koalicję Zachodu Ukrainę oznacza to  poważną strategiczną porażkę,  tym bardziej, że Ukraina coraz bardziej skutecznie prowadzi naloty dalekosiężnych dronów na ważne cele w głębi Rosji.

Gospodarczo- od listopada cena za baryłkę ropy spadła ponad 20 $, co oznacza katastrofę dla finansów potrzebnych do prowadzenia wojny, zaś perspektywy sa jeszcze gorsze, ponieważ do gry wreszcie weszła Arabia Saudyjska, kopiując operację gwałtownej zniżki cen ropy z lat 80-tych, która doprowadziła do rozwalenia Sowieckiego Imperium. Największą jednak porażkę poniosła Rosja politycznie  i to na obu najważniejszych frontach. Niezależnie od tego, na ile Trump działa jako tow. Krasnow, widać już doskonale, że jego działania są zwyczajnie nieskuteczne, a jedynym efektem jest coraz większy chaos wewnątrz samej Ameryki. Narracja o próbie resetu z Rosją w celu odciągnięcia jej od Chin okazała się oczywistym kitem, co dobrze widać podczas gospodarskiej wizyty Cesarza Chin Xi u swojego wasala. Gromka zapowiedź ustanowienia rozejmu w ciągu doby po 6 miesiącach od jej złożenia łudząco przypomina deklarację Putina o Trzydniowej Operacji Specjalnej, która trwa już czwarty rok.

Najgroźniejsza dla Putina jest jednak inny efekt szamotaniny politycznej Trumpa. Bardzo realna groźba porzucenia Europy, toczącej proxy wojnę z Rosją o Ukrainę (przy silnym poparciu Ameryki za poprzedniej kadencji Demokratów) zmusiła ślamazarnych i leniwych dotąd Europejskich Decydentów do zwarcia szeregów i podjęcia energicznych wysiłków zwiększenia potencjału obronnego i gospodarczego. Celem, do którego dążą jest  przywrócenie Europie dawnej pozycji mocarstwa,  z którym BĘDĄ MUSIELI liczyć się  wszyscy globalni gracze, łącznie z Ameryką,  która swoją militarną tarczą osłaniała dotąd przez dekady gnuśne i wygodne życie europejskich państw. Pechowo dla Rosji, jakby na zamówienie, powstał KWARTET, czyli grupa czterech państw, którymi rządzą wreszcie energiczni i twardzi Liderzy, czyli kolejno - Anglia, Francja, Niemcy i Polska. Jak ktoś spojrzy na mapę, to wyrazie widać strzałę, wymierzoną w nadchodzącą azjatycką agresję, których już tyle razy Europa odparła w swoich dziejach. Strzałę, będącą jakby kręgosłupem dla budowy wspólnej potęgi Europy. Wczorajsza wizyta Kanclerza we Francji i Polsce natychmiast po wyborze jest najlepszym dowodem na radykalną zmianę politycznej postawy, dokonującą się w Europie.

Oczywiście na Kremlu szybko się zorientowano, jak wielka i groźna zmiana układu sił nastąpiła. Przecież już teraz Europa jest w stanie SAMA, bez pomocy amerykańskiej dostarczyć Ukrainie pomocy wojskowej i finansowej wystarczającej na wiele miesięcy bojów równie intensywnych, co obecnie, a przecież Rosja w ostatniej przegranej ofensywie wyczerpała praktycznie resztę zapasów pozostałych w składnicach po upadłym Imperium. A co dopiero się stanie, gdy rozkręci się masowa produkcja wojenna, której Unia wreszcie zapewniła finansowanie? Dlatego Czekiści rozkręcili masową kampanię  straszenia Europejczyków widmem wojny z Rosją,  do której ta już, już się szykuje. Wsparte jest to ogromną organizacją sprawnej prop-agitki na Zachodzie wspieraną przez szeregi "pożytecznych idiotów", w tym niestety wielu tzw. "prawdziwych patriotów", zresztą z rozmaitych powodów, w tym zwykłej, czystej głupoty.

Czytam i oglądam w mediach (w tym również na Salonie24) liczne wystąpienia zatroskanych "znafców" opisujące rozbudowę rosyjskich armii, których celem jest atak wprost na Polskę, Bałtów, Finlandię,  czyli państwa NATO,  a szczególnie Przesmyk Suwalski i sam nie wiem, śmiać się czy płakać nad ich głupotą. Niestety ich panikarska narracja  ma spore powodzenie, dlatego zacznijmy od abecadła. Uprzejmie donoszę, że Rosja aktualnie PRZEGRYWA własną wielką ofensywę na froncie  w Donbasie i niedługo przy tym tempie strat zabraknie i ludzi i sprzętu do dalszych "mięsnych" ataków. W efekcie rosyjskie wojska na Ukrainie dosłownie rozpaczliwie potrzebują dalszych rezerw i to znacznych dla samej odbudowy wykrwawionych jednostek. W takiej sytuacji pomysł, że Dowództwo planuje dodatkową operację ofensywną, która wymaga 200-300 tys. świeżego , świetnie wyposażonego wojska (NA POCZĄTEK!) z nowym przeciwnikiem, który posiada absolutną dominację w powietrzu jest tak absurdalny, że aż rozczulający. No więc na początek - nawet nie sztuka wojenna, ale prosty rozum nakazuje, żeby te hipotetyczne, nowe armie użyć do dobicia starego wroga i dopiero potem, PO ZWYCIĘSTWIE  nad Ukrainą przymierzać się do nowego przeciwnika!

Liczni "znafcy" kraczą, że NATO w Europie nie ma wojska ani amunicji, a zresztą wojska Zachodnio-europejskie uciekną, Amerykanom zabroni walczyć Trump, a wspaniałe rosyjskie armie wspierane przez Białorusinów ruszą spacerkiem na Polskę i dalej. Odpowiadam po kolei - Armia Białoruska  kategorycznie odmówiła udziału w wojnie z samą Ukrainą, a tutaj ma walczyć z całym NATO...to chyba jakieś żarty :-). Podobno NATO ma w Europie mało amunicji, tylko skąd wezmą DODATKOWĄ amunicję Rosjanie przeciw Nam, skoro jej brakuje przeciw samej Ukrainie? Jak również żołnierzy, sprzęt i pieniądze na obsługę dodatkowego, równie wielkiego frontu, jak obecny Ukraiński? A co do uczestnictwa pozostałych państw NATO, to jakie gwarancje ma Kreml, że NIE WEZMĄ udziału w wojnie, do której NATO gotuje się od 70 lat? nawet Ameryka Trumpa? W końcu jeszcze niedawno myśleli, że Ukraińcy uciekną lub się poddadzą, wystarczy mocno tupnąć, to co, powtórnie chcą wejść na te same grabie? no i jeszcze jedno - dla  Chin Europa staje się podstawowym partnerem  gospodarczym i pewnie politycznym w każdym rozkładzie. Już widzę, jak Cesarz Xi pozwala Carkowi Putinowi rozwalić tak ważny i pożyteczny sojusz dla jego frajdy :-)

Podsumowując-  dopóki mamy Ukrainę walczącą w naszym imieniu z Rosją,  dotąd mamy święty spokój z głupimi pomysłami Kremla, dlatego musimy ze wszystkich sił wspierać Ukrainę w jej walce a jednocześnie budować silną, uzbrojoną Europę.

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka