marek.w marek.w
295
BLOG

Jasna strona Bolszewickiej Rewolucji

marek.w marek.w Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 3


Piszę ten tekst w 100-lecie Przewrotu Bolszewickiego, zwanego też Rewolucją Październikową. Chciałbym postawić tezę, być może heretycką, że tylko wygrana Bolszewików umożliwiła powstanie II RP jak również istnienie Państwa Polskiego w obecnej formie.




Po upadku Caratu w lutym 1917 r. Rosja przekształciła się w Republikę Parlamentarną, podobną do już istniejących na Zachodzie, pozostającą w ścisłym sojuszu z Ententą, do której właśnie dołączyły USA. W ten sposób Imperium Rosyjskie stanęło na rozdrożu - jednym kierunkiem był rozwój bardzo jeszcze niedojrzałej Republiki w kierunku państwa typu europejskiego z silnymi instytucjami demokratycznymi i w miarę sprawnymi władzami. Drugi kierunek, czyli efekt władzy Bolszewików mamy możność oglądać od 100 lat.


Przy czym prawie wszyscy analitycy zahipnotyzowani potęgą militarną Czerwonego Caratu nie rozumieją, że to Republika byłaby bez porównania większym i groźniejszym dla Nas mocarstwem!




Ale zacznijmy od początku ...


Bolszewicy zerwali sojusz Rosji z Ententą, na dokładkę zawarli rozejm z Niemcami, wystawiając byłych sojuszników na uderzenie całości sił niemieckich, co by sie dla nich skończyło klęską, gdyby nie decydująca pomoc Ameryki. Dlatego powstająca Polska mogła liczyć na pomoc Ententy, ponieważ choć częściowo była w stanie zastąpić Rosję w szachowaniu Niemiec. Gdyby Rosja, nawet po przegranej bitwie z Niemcami pozostała nadal jej sojusznikiem, Ententa nie miała by żadnego interesu politycznego ani też siły, aby poprzeć secesję Polski z Imperium Rosyjskiego.


Nawet, gdyby Polska zdołała uzyskać niepodległość i zjednoczyć ziemie z 3 zaborów, to i tak co najwyżej sięgała by na Wschodzie do Linii Curzona ( na Bugu ). Mając za plecami wrogie Niemcy i brak poparcia Zachodu mogliśmy w najlepszym przypadku zostać państwem wasalnym.




Co gorsza, dla Republiki Rosyjskiej po straszliwej wojnie, która spustoszyła Europę otworzyła by się doskonała okazja na rozwój gospodarczy i zwiększenie wpływu na zbankrutowaną Europę. W końcu tylko część


jej zachodnich terenów była zniszczona działaniami wojennymi...


Rosja z ogromnymi terenami i liczbą ludności stanowiła zaś wyjątkowo łakomy kraj dla kapitałów inwestycyjnych, co zresztą napędzało jej szybki rozwój przed wojną, mimo kiepskiego zarządzania przez carskie władze. Odzyskana wolność społeczna i gospodarcza musiała by skutkować szybkim wzrostem gospodarczym, zresztą wystarczy przypomnieć okres NEP-u, gdy mimo wykrwawienia w wojnie domowej nawet lekkie poluzowanie kretyńskiej ideologii komunistycznej zaowocowało znaczącym rozwojem gospodarczym kraju.




Dlatego, powtarzam, nawet odrodzona Polska, zresztą w znacznie pomniejszonym formacie stanęła by samotnie wobec gwałtownie wzrastającej potęgi, sięgającej Pacyfiku, potęgi, której by nie wykrwawiła wojna domowa ani bolszewicki terror.  Przy tak wielkiej różnicy potencjałów nasze szanse na samodzielny byt polityczny malały by dramatycznie w miarę upływu czasu, nawet bez akcji zbrojnej ze strony Imperium. Oznaczało by to ostateczną przegraną Polski w wiekowej rywalizacji z Moskwą o prymat we Wschodniej Europie. Co gorsza, trudno sobie wyobrazić sytuację, w której Polska mogła by odmienić ten los. Po prostu pełniła by rolę buforu wobec Niemiec, które i tak nie odważyły by się zaatakować takiej potęgi, a wszyscy ważni międzynarodowi gracze tylko by przyklasnęli tak pomyślnemu układowi.




Doskonale rozumiał ten układ Piłsudski, który  będąc wielkim strategiem wsparł w decydującym 1919 r. Bolszewików, wiedząc, że nikt inny tak skutecznie nie osłabi Rosji, dając Nam szansę na pełną Niepodległość od zrujnowanego Imperium. Już nie mówiąc o tym, że po stronie Białych zwyczajnie nie miał z kim rozmawiać, kto by w zamian za pomoc w odzyskaniu Imperium nie proponował Polakom ponownego wejścia w jego skład. Popełnił tylko jeden błąd - oczekiwał pełnego bankructwa systemu Bolszewickiego w ciągu kilku lat, gdy faktycznie zajęło to  ponad 70.




Żaden Sovek w to nie uwierzy, podobnie jak większość obserwatorów sceny politycznej, ale dość łatwo udowodnić, jak bardzo Komuna zniszczyła szansę Imperium na dominacje nawet w skali światowej, przy okazji ratując nasze szanse w rywalizacji z nim.


W stuleciu 1815 - 1917 ludność Imperium Rosyjskiego wzrosła czterokrotnie! Konkretnie z 45 mln do 180. Tymczasem w czasie następnego stulecia 1917 - 2017 spadła do 140 mln. Przypomnę, że w tym czasie np. w USA liczba ludności wzrosła trzykrotnie, a nawet w najbardziej rozwiniętych krajach Europy 1,5 raza. Z kolei Polaków jest obecnie prawie 2 razy więcej, niż 100 lat temu. Przyjmując zatem średnią ok. 2 razy, obecnie w Rosji powinno mieszkać ok. 360 mln. osób, czyli co najmniej 200 mln ludzi więcej. Co najmniej o tyle wzrosło by także PKB, a najprawdopodobniej znacznie więcej, biorąc pod uwagę rozpaczliwą wręcz bezradność Bolszewików w zarządzaniu gospodarką, głównie dzięki wyznawaniu kretyńskiej komunistycznej ideologii.




Aby zobaczyć, do czego doprowadziła Rosję Komuna, wystarczy popatrzeć na mapę państwa. Nadal, po całym wieku Syberię z resztą kraju łączy JEDNA linia kolejowa, zresztą zbudowana za Caratu, nadal też nie ma ani jednej szosy, która by nieprzerwanie biegła choćby ze stolicy do Wschodniej Syberii. Nic więc dziwnego, że Komuna nie potrafiła wykorzystać ani oszałamiających skarbów Syberii, ani tym bardziej Centralnej Azji, do których dopiero teraz docierają geologowie i inżynierowie. Jeśli porównamy mapę z innymi, choćby Kanady, nie mówiąc o USA, zrozumiemy, jak kiepsko rządzili Czerwoni Carowie. Nic dziwnego, że doprowadzili w końcu imperium do pełnego bankructwa po przegranej Zimnej Wojnie.




Z Bolszewikami, mimo ich strasznych zbrodni, wręcz ludobójstwa na polskim Narodzie było jednak znacznie łatwiej wygrać, niż w przypadku Imperium sprawniej rządzonym, będącym sojusznikiem Anglosasów i bez porównania bogatszym.  Co prawda dla Rosjan taki kierunek rozwoju byłby bez porównania szczęśliwszy, jednak trudno się łudzić, że dla Nas, Polaków perspektywy na Niepodległość były by kiepskie.




Dlatego też, pamiętając o tamtych czasach, szczerze życzę Putinowi dalszego panowania nad ogryzkiem Imperium. Z niezwykłym uporem włazi na te same grabie, rujnując i okradając rosyjską gospodarkę, na dokładkę znów próbując się zazbroić do upadłego. Uparcie widzi siebie jako właściciela państwa-potęgi, którego boją sie na całym świecie, nie zważając, że PKB całej Rosji jest mniejsze od jednego amerykańskiego stanu, konkretnie Kalifornii . Polska, będąc w sojuszu z całym Zachodem, spokojnie może poczekać, aż wysiłki pułkownika KGB doprowadzą do optymalnego dla nas zakończenia, czyli bankructwa i kolejnego upadku Rosyjskiego Imperium.






 
 

marek.w
O mnie marek.w

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura