9 września
Wszyscy którzy stawiają diagnozę, że największym problemem polskiego sądownictwa jest przewlekłość postępowania, to są ci, co chcą ukryć prawdę. A prawda jest taka, że polscy sędziowie dobrze wiedzą, że na praworządności się nie zarabia. To jest praprzyczyna skandalicznych wyroków. I to, dlatego, sędziowie nie chcą ujawniać swoich dochodów. Wszystkie dotychczasowe „próby” naprawy polskiego sądownictwa, można określić jako „pudrowanie szamba”. Można dalej próbować nowych sposobów naprawy polskiego sądownictwa, ale tylko jeden będzie skuteczny!
Przedstawił go w swojej Kronice Przepowiedzianej Katastrofy, pan redaktor Tomasz P. Terlikowski: KROK KU NOWOCZESNOŚCI
Od pontyfikatu Pawła VI nieustannie mamy do czynienia z problemami i skandalami dotyczącymi watykańskiego modelu zarządzania finansami. Próby reformy podejmowane przez kolejnych papieży kończą się ostatecznie niczym, niekontrolowane strumienie pieniędzy płyną nie tylko na cele, na które są przeznaczone, ale także na konta krewnych i znajomych włoskich kardynałów, a nieprzejrzystość struktur kościelnych sprawia, że kogokolwiek złapać za rękę, a nawet gdy się złapie, to przecież trudno postawić przed sądem kościelnym kardynała. Proces kardynała Angelo Becciu i jego współpracowników, który rozpoczął się kilka dni temu w zaadaptowanym na salę sądową pomieszczeniu Muzeów Watykańskich, jest więc sytuacją bez precedensu.
Zapewne dlatego sam kardynał Becciu jest całą sytuacją mocno zaskoczony. Wielu włoskich kardynałów przed nim robiło przecież dokładnie to samo – wspomagało rodzinę czy bliskich, macierzystą diecezję czy przyjaciół/przyjaciółki. „Świętość” instytucji, a także „przednowoczesna” charakterystyka Watykanu sprawiły, że sprawy te, nawet opisane przez media, nigdy nie kończyły się procesami. Jak dotąd, mimo wielu mocnych słów i jednoznacznych deklaracji [choćby tych z początku pontyfikatu, gdy Franciszek zgromił Kurię Rzymską], niewiele się zmieniło, przepływy finansowe wciąż były niejawne. I nagle – jedną decyzją Franciszka - wszystko się zmieniło. Kardynał Becciu za malwersacje finansowe został pozbawiony prawa wyboru kolejnego papieża, i choć sam tytuł zachował [na razie?], to stanął przed sądem.
Ta rewolucja nic jednak nie zmieni, jeśli za jednostkowymi decyzjami, za karami [wiele wskazuje na to, że słusznymi], nie pójdzie głęboka reforma struktur. Watykan pozostaje ostatnim w Europie księstwem absolutnym, rządzonym przez prawa i zwyczaje pochodzące z okresu Renesansu czy Baroku. I nie chodzi tylko o strój gwardzistów szwajcarskich, ale głównie o metody działania. Ani trójpodział władzy, ani mechanizmy zwyczajnej świeckiej kontroli, ani mechanizmy rozliczania ze skuteczności działania zwyczajnie tam nie istnieją. Zamiast tego mamy walczące ze sobą niewybieralne koterie, do których można przystać lub zostać dokooptowanym, oraz towarzyszące im często mechanizmy mafijne. Świat się zmienia, a Kuria Rzymska i Watykan pod pozorem „świętości tradycji” [która zresztą w sensie teologicznym wcale Tradycja nie jest], zachowania przeszłości i sakralizacji władzy kościelnej, pozostają w miejscu. To jest zresztą bardzo wygodne dla ludzi, którzy są jak najbardziej postnowocześni i maja jak najbardziej postnowoczesne potrzeby i aspiracje, ale ubrani w tradycyjne szaty, mogą poza jakąkolwiek kontrolą robić prywatne interesy. Nie twierdzę, że robią to wszyscy, byłoby to niesprawiedliwe, ale wystarczająco wielu, żeby nadszedł czas, by z tym wszystkim zrobić porządek.
Jak? Trzeba „zaorać” Kurię Rzymską i niejako powołać ją na nowo. Wzorców jest naprawdę wiele i wcale nie trzeba sięgać od razu do mechanizmów demokratycznych [bo te niosą ze sobą zagrożenia]. Wystarczy wprowadzić przejrzystość i jawność procedur, jasne ścieżki kariery w Watykanie i sposoby powoływania do Kurii. To wszystko nie dokona się wewnątrz struktury, która zbudowana jest na fundamentach feudalnych i absolutystycznych tytułów oraz niesionych wraz z nimi wzorców renesansowych zwyczajów. Opór przed zmianą będzie potężny, nie ma takiej struktury, która poddaje się bez walki, ale reform wciąż będziemy dreptać w miejscu.
Wystarczy zmienić nazwiska i nazwy instytucji i pilnie wdrażać!
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka