Maciej Wojtyszko i Maciej Karpiński opowiadają w scenariuszu nie tylko o Agnieszce Osieckiej, ale o całej epoce PRL-u, o polskiej inteligencji tamtego czasu, o bardzo specyficznym 'klimacie', w którym przyszło nam żyć, o świecie, którego już dzisiaj nie ma. Reżyserują serial – Michał Rosa i Robert Gliński. W rolę Agnieszki Osieckiej wcielają się Eliza Rycembel i Magdalena Popławska. Trzy pierwsze odcinki będą miały premierę w dniach 25-27 grudnia o godz. 20.15. w TVP1.
"Przyjaciele moi i przyjaciółki! Nie odkładajcie na później ani piosenek, ani egzaminów, ani dentysty, a przede wszystkim nie odkładajcie na później Miłości. Nie mówcie jej: „Przyjdź jutro, przyjdź pojutrze, dziś nie mam dla ciebie czasu”. Bo może się zdarzyć, że otworzysz drzwi, a tam stoi zziębnięta staruszka i mówi: „Przepraszam, musiałam pomylić adres…” I pstryk, iskierka gaśnie." - Agnieszka Osiecka
Mogę tylko dziękować Losowi, że pozwolił mi poznać Ją poprzez Jej Twórczość. Prywatnie spotkaliśmy się zaledwie kilkakrotnie na Żoliborzu 1989 / 1990, kiedy to chodziłem do znanej prof. Szulcowej, która uczyła mnie „regresingu” a także wyciszała skołatane nerwy „literackiego dziennikarza” metodą podobną nieco do hipnozy… Czekając na swoją kolejkę – spacerowałem nieopodal w małym parku. Tam spotkałem Agnieszkę Osiecką po raz pierwszy. Z wielką nieśmiałością przedstawiłem się i poprosiłem o chwilę rozmowy. I tym sposobem – spotkaliśmy się kilkakrotnie.
Któregoś dnia, czekając na wizytę, zamiast rozwiązywania krzyżówki – siedząc na ławeczce w parku zastanawiałem się nad pomysłem, zaledwie „rybką” wiersza o Miłości, której kupić się nie da za wszystkie pieniądze świata tego… TO BYŁ JESZCZE CZAS, GDY ANI KULTURA, ANI – TYM BARDZIEJ MIŁOŚĆ – NIE BYŁY „TOWAREM NA SPRZEDAŻ”. NIKT WÓWCZAS NIE KUPCZYŁ JESZCZE SERCEM…, ANI NIE "LOKOWAŁ UCZUĆ NA WYSOKI PROCENT"...
Chciałem rozwinąć myśl – Przekaz zawarty w Piosence Ałły Pugaczowej, że żaden Król, choć – „wszechmocny” i obrzydliwie bogaty KRÓL… - NIE MOŻE OŻENIĆ SIĘ Z MIŁOŚCI… Prosiła mnie o taki właśnie wstęp do swej kolejnej książki, moja przyszywana babcia, Michalina Wisłocka.
I wówczas to Agnieszka Osiecka przypomniała mi swój utwór : „Dajmy się zaskoczyć Miłości”, który od czterech lat śpiewała Halina Kunicka. To były TE asocjacje myślowe, które ja niezdarnie, bez precyzji, która znamionuje rękę Mistrza - zaznaczyłem w swej "rozpisce"... Ręce mi opadły, bo TO właśnie TO, chciałem wyrazić w swoim nieporadnym jeszcze wierszu i wstępie do książki „Sukces w Miłości” Michaliny Wisłockiej.
DAJMY SIĘ ZASKOCZYĆ MIŁOŚCI…
Słowa: Agnieszka Osiecka, muzyka: Katarzyna Gaertner, wyk. Halina Kunicka
Nie kupujmy marzeń / jak mebli,
nie bądźmy zanadto /przebiegli,
nie wstydźmy się / własnej nagości,
tylko dajmy, dajmy, dajmy się / zaskoczyć miłości.
Nie paktujmy /z panem Bogiem, / z panem diabłem,
nie mówmy, że jest głupie, / to co nagłe,
zamknijmy stare życie / na klucz, na dwa,
wystarczy spuścić ze smyczy / to słowo "ja", "ja", "ja"...
Nie kupujmy nieba / na kredyt,
nie planujmy szczęścia / ni biedy,
nie grajmy w dwa życia / jak w kości,
tylko dajmy, dajmy, dajmy się / zaskoczyć miłości.
Niech przyjdzie zbyt nagle / zdyszana,
niech nie da dotrwać / do rana,
niech przyjdzie nie na czas, / nie w porę,
niech krzyknie: / "Gore... gore..., gore, gore..."
Zamknijmy stare życie / na klucz, na dwa, na trzy,
wystarczy spuścić ze smyczy / to słowo, jedno słowo: "my", "my", "my"...
Niech przyjdzie znienacka / zdyszana,
niech nie da doczekać / do rana,
niech przyjdzie nie na czas, / nie w porę,
niech krzyknie: / "Gore, gore, gore, gore!..."
Wówczas wiele dowiedziałem się o Jej pokoleniu, pokoleniu Marka Hłaski, Krzysia Komedy i wielu innych – znanych mi z twórczości - „Pięknych Czterdziestoletnich” oraz z przekazów Zośki Komedowej, żony Krzysia Komedy, z którą przyjaźniłem się od czasów spotkań w „Hybrydach”, podczas „Dni Komedy”, które organizowane były w Klubie w czasie wielkiej imprezy jazzowej w Pałacu Kultury: Jazz Jamboree. Z Zośką Komedową spotykałem się wiele razy. Nawet kilka miesięcy spędziliśmy w jednym z szpitalu…, kiedy to opowiadała mi między innymi o karierze i życiu Marka Hłaski, młodości Tadeusza Konwickiego, wiele usłyszałem o Zbyszku Cybulskim, Adamie Pawlikowskim, Kostence, Andrzeju Kondratiuku i – oczywiście – o Agnieszce Osieckiej.
A ja w tym czasie przeredagowywałem Jej autobiograficzną książkę: „Komeda, Zośka i inni”… Później Jej syn z pierwszego małżeństwa, pasierb Krzysia Komedy, Tomek Lach – napisał na podstawie Jej wspomnień i życia, w którym przecież także uczestniczył – bestseller: „Ostatni tacy przyjaciele. Komeda. Hłasko. Niziński” 2013 r.
Zbyt jednak odbiegłem od głównego wątku tych wspomnień. Agnieszka opowiadała też o sobie, o tym „jak wpadają do Jej głowy pomysły i tematy”, kiedy i jak pisze teksty. Ja zaś czułem, że całe moje życie przeżyłem z Agnieszką. Jej piosenki, a następnie także wszelkie inne teksty stały się swoistą kanwą oraz drogowskazami na mojej drodze, no, powiedzmy, ścieżce obok Drogi, Autostrady....
Komentarze