W związku z wypadkami styczniowymi, prowokacją totalnej opozycji, niezrozumieniem przez Departament Stanu USA oraz niezrozumiałym stanowiskiem Izraela, Komitet Centralny Partii zebrał się i podjął decyzję, a Prezes Polski w piątek ogłosił co następuje:
1) „nie można, bo to się niestety niektórym zdarza, popadać w jakąś panikę z tego powodu, że dzisiaj mamy do czynienia z takim atakiem”* – to jest pierwsza z informacji dla Narodu – nie popełniliśmy żadnego błędu z Ustawą, lecz zostaliśmy zaatakowani.
2) „to takie kłamstwo niesłychanie wręcz skandaliczne ze względu na jego skrajną niemoralność i taką bardzo niską próbę przerzucenia winy za potworne zbrodnie z silniejszych - bo Niemcy są od nas silniejsi - na słabszych”* – w tym zdaniu El Duce wskazuje winnych – są to oczywiście Niemcy. Co zresztą jest zrozumiałe, bo Ustawa miała wskazywać winę Niemców zawsze i wszędzie. Nawet gdy Polak-szmalcownik im pomagał, to jest on niewinny i nie wolno o nim nawet wspominać. Nigdy i nigdzie.
3) „nasi przeciwnicy są bardzo mocni, ale też wiemy, jakie mechanizmy tutaj funkcjonują. Mówię tutaj zarówno o mechanizmach społecznych, politycznych, ale o takich mechanizmach technicznych, jak na przykład w internecie, gdzie za jednym pociągnięciem można skupić sto tysięcy wpisów"* – a to jest trzeci przekaz dla wyznawców sekty. Przekaz mówiący: Nie wierzcie, że teraz miliony ludzi na świecie sprawdzają w Internecie hasło „polskie obozy śmierci” (polish death camps). To manipulacja techniczna mająca nas przerazić. Nikt nie sprawdza takich haseł. Nie straciliśmy dobrego wizerunku przez tą Ustawę. Nie ponieśliśmy żadnych strat wizerunkowych, dyplomatycznych ani żadnych innych. Ta wypowiedź jest na wypadek, gdyby jednak jakiś wyznawca się zaniepokoił, że pisowska nowela Ustawy o IPNie mogła jednak przynieść jakieś szkody Polsce… Ale wódz powiedział, że strat żadnych nie ma, Naród może być więc spokojny.
Ale najlepsze jeszcze jest przed nami, bo Prezes Polski powiedział także:
4) „Trzeba stworzyć mechanizm i właśnie jesteśmy w trakcie tworzenia takiego mechanizmu, takiej można powiedzieć machiny, która będzie broniła tej prawdy"*.
Panie i panowie, Prezes właśnie potwierdził realizację zapowiedzi prof. Andrzeja Zybertowicza. „Maszyna bezpieczeństwa narracyjnego. To jest zsynchronizowanie sporych zasobów w celu monitorowania tego, w jaki sposób przekształca się obraz Polski na świecie… Przekaz, w którym tworzymy pozytywny wizerunek przemian”**.
Panie i panowie, oto…
MABENA !
MAszyna BEzpieczeństwa Narracyjnego !
Pierwszym trybem tej machiny była właśnie nowela Ustawy o IPN. Co prawda Ustawa jak można by sądzić nie zatrybiła w sposób jaki miała, a nawet porządnie zazgrzytała, ale za to jak karnie i jak licznie po mediach biegają teraz politycy PiSu, łącznie z Premierem i Prezydentem. Jak medialni propagandyści usłużnie podtykają im mikrofony, serwują pytania i suflują odpowiedzi. Narracja płynie zgodnie z wytycznymi Komitetu Centralnego PiSowskiej Zjednoczonej Prawicy Radykalnej (w skrócie KC PZPR), pierwszy sekretarz mruczy do Narodu uspokajającą kołysankę, a wierni członkowie partii chórem mu wtórują: Czaja, Hubka, rewizjoniści, naziści, Niemcy, szmalcownicy, Grunwald, Naród… I tylko lud pod oknami wyje o parchach i syjonistach.
W sumie to dosyć rozczulające: przyszedł zawodowy macher od losu, specjalista od śpiewu i mas, nawinął na uszy makaron barwnej opowieści o cudownej machinie narracyjnej i Prezes Polski ją kupił. I do tego nadarzyła się okazja, by machinę uruchomić. Tu Richard długi jęzor palnął coś o szmalcownikach, pół Europy przez to posłuchało jak Polacy za pięć fenigów i pół litra samogonu wydawali żydowskich sąsiadów Gestapo i Esesmanom. Tam antypolski TVN puścił program o polskich nazistach. Prezes wydał więc rozkaz, partia go wykonała i cudowna machina narracyjna ruszyła, przemieliła i wypluła wynik. Trzeba uchwalić Ustawę. I uchwalili.
I wtedy nagle sprawa się rypła. Ale rozkaz to rozkaz. Nie ma, że deszcz czy burza. Trzeba brnąć w to bagno, bo partia tego oczekuje. I teraz zasoby całego kraju, i premier, i prezydent, i cały MSZ, i ministra, i Marszałki, i patia cała, i media rządowe, i niepokorne ale wierne funkcjonariusze medialne, i aktyw, i nawet sam Prezes Polski, rzucone zostały łatać dziurę powstałą, gdy machina ruszyła świat z posad. A było już tak pięknie.
Najwspanialsze jest jednak to, że i partia i Prezes Polski nigdy się nie mylą. Mylić się nie mogą, bo są najdoskonalszym, najlepszym co kraj nasz spotkać mogło. Nie cofną się więc ani o krok, nie zboczą z raz obranej drogi ani o cal. Brnąć więc będą coraz głębiej tam, gdzie ich poprowadzi cudowna machina narracyjna wodza, Mabena. I z uśmiechem na twarzy, troską na czole, dumą w oku i przekonaniem o słuszności raz obranej strategii pociągną nas wszystkich na dno. Na samo dno szaleństwa. W imię partii i Prezesa. Ave Jarek !
To jest jednak takie PiSowskie: spowodować kryzys, wywołać katastrofę, a potem z poświęceniem zaprząc wszystkich i wszystko dookoła do ratowania świata. Jak strażak piroman, który najpierw wznieca pożar, a potem pierwszy biegnie go gasić, by na końcu dumnie wypiąć poparzone piersi po kolejny medal za odwagę i poświęcenie. A przy okazji może i zrzucić na nielubianego sąsiada podejrzenie o rozniecanie ognia.
W końcu jak mawiał Stefan Kisielewski: „Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju”.
Jaka piękna katastrofa...
*http://www.fronda.pl/a/kaczynski-oglasza-tworzymy-machine-bedzie-bronic-prawdy-historycznej,106101.html
**http://www.tokfm.pl/Tokfm/7,130517,22847405,maszyna-bezpieczenstwa-narracyjnego-osobliwy-pomysl-doradcy.html
https://www.salon24.pl/newsroom/841343,kaczynski-polsce-i-polakom-odmowiono-prawa-do-obrony-wlasnej-godnosci
