Na tle "lokalnych" wydarzeń w Iranie aż chce się powiedzieć coś więcej niż zaliczeniowe "la-la-la".
Trwa otwarta wojna o przyszłość Globu i Ludności. Nie, Czytelniku, to nie jest tak, że nam wojna GROZI, tylko ona TRWA.
Strony tej wojny oznaczmy kolorami: Żółty i Czerwony.
ŻÓŁTY |
CZERWONY |
Pod koniec XIX wieku należał do grupy krajów egzotycznych, uważanych za „gasnące” |
Pod koniec XIX wieku coraz skuteczniej panował niemal kolonialnie nad obiema Amerykami |
Na przełomie XIX i XX wieku rozpoczął proces „otwarcia” na idee zachodnie (trzy zasady Sun Jat-sena, Liga Związkowa) |
Na przełomie XIX i XX wieku trwał w politycznej doktrynie „izolacjonizmu” Jamesa Monroe’a (Ameryka dla Amerykanów) |
100 lat temu uformował się w ustrój republikański, po obaleniu dynastii Quing w wyniku rewolucji Xinhai |
100 lat temu „dosiadł” się do I Wojny robiąc biznesy z obiema stronami konfliktu, po czym objął przywództwo Ententy |
Tuż po I Wojnie borykał się z wewnętrzną walką o władzę, w której rywalizowały siły republikańskie, komunistyczne i monarchistyczne |
Tuż po I Wojnie dyskontował swoje biznesy wojenne przejmując od Ententy inicjatywę w sprawie reparacji niemieckich i podporządkowując Brytanię |
W okresie międzywojennym, po Długim Marszu postawił na współpracę z Krajem Rad, przyjmując za dobrą monetę doktrynę „władzy ludu” (silnie oponował Kuomintang) |
W okresie międzywojennym postawił na Niemcy, dokonując licznych i wielkich fuzji strategicznych w przemyśle, łączności i finansach, decydująco wspierajjąc nazizm |
Podczas II Wojny borykał się z ekspansją japońską, ustępując jej potencjałowi militarnemu |
Podczas II Wojny powrócił do „izolacjonizmu” (biznesy wojenne), wyrwany z letargu przez Japonię |
Pod koniec II Wojny wznowiono wewnętrzną rywalizację polityczną (Czang versus Mao), zakończoną ostateczną dominacją Mao i exodusem Czanga na Taiwan |
Pod koniec II Wojny włączył się decydująco w działania europejskie i japońskie, w obu przypadkach przewłaszczając potencjał gospodarczy i naukowo-techniczny |
Po II Wojnie stopniowo uczył się łączyć kulturową tradycję własną z globalnym trendem industrialnym (doświadczenia „tygrysów”) |
Po II Wojnie uruchomił proces para-kolonialny wobec Europy, organizując ją poprzez Traktaty Rzymskie |
Aż do rozpadu „obozu ZSRR” rozbudowywał wewnątrz niego własną filozofię geopolityczną, gospodarczo intensyfikował „drugoplanowość” (wielka produkcja, mały postęp) |
Aż do 1989 roku czynnie „kopał jamy” pod geopolitycznymi projektami ZSRR, wciągając w nie papiestwo, Izrael oraz kraje kontrolowane w wyniku zamachów stanu, poprzez bazy |
Po 1989 roku uruchomił gospodarcze projekty innowacyjne, w tym inwestycje i migracje wewnętrzne na gigantyczną skalę |
Po 1989 roku przejął inicjatywę geopolityczną dążąc do „raz na zawsze” hegemonii globalnej, poprzez wasalizację regionów świata |
PO 1989 ROKU DZIESIĄTKI MIKRO-PROCESÓW GEOPOLITYCZNYCH POWODOWAŁY, ŻE CZERWONY I ŻÓŁTY STAWALI SIĘ ŚMIERTELNYM ZAGROŻENIEM DLA SIEBIE NAWZAJEM |
|
AZJA CENTRALNA STAWAŁA SIĘ REGIONEM NAJBARDZIEJ ATRAKCYJNYM GEOPOLITYCZNIE |
|
Jako pierwszy z projektów globalnych – ogłosił koncept Nowego Jedwabnego Szlaku (na Zachodzie nazywany Eurasian Land Bridge) |
Jako podstawowe zadanie geopolityczne ogłosił „walkę z terroryzmem”, a konkretnie: OŚ ZŁA (Axis of evil) w postaci Korei Płn., Iranu, Iraku |
Konsekwentnie włącza w swoje plany inwestycyjne różnorodne kulturowo i cywilizacyjnie kraje, stawiając na dobrowolność |
Konsekwentnie używa globalne instytucje finansowe, lokalne konflikty i globalną dominację militarną dla osaczenia Azji Centralnej |
Początek otwartej wojny – zaadoptowanie rosyjskiego konceptu BRIC(S) |
Początek otwartej wojny – „przechwycenie” rządu na Ukrainie |
Przestrzenią, w której odbywa się wojna między Żółtym i Czerwonym są globalne finanse inwestycyjne: Żółty montuje koalicje mające charakter „spółdzielczy”, Czerwony montuje zwasalizowane siły kondotierskie |
|
Narzędziami prowadzenia wojny jest teleinformatyka (narzędzie wzajemnej inwigilacji oraz doskonalenia „chwytu klamrowego” Horatio Nelsona) – a także bankowość inwestycyjna (narzędzie uruchamiania zasobów poza-finansowych w dyspozycji poszczególnych udziałowców-spółdzielców projektu Eurasian Land Bridge, z drugiej strony narzędzie dyscyplinowania „obozu czerwonego”) |
|
Konflikty bliskowschodnie i środkowo-europejskie, a przede wszystkim krzyczące rozdarcie Europy (UE) w coraz bardziej dowodny sposób mają bezpośredni związek z czerwono-żółtą wojną o Azję Centralną |
|
Czerwony jawnie ustawia się w roli globalnego terrorysty, burzącego wszelkie nielojalne („nie-swoje”) projekty inwestycyjne, by pozostałość eksploatować, postawiwszy na niej stopę. Żółty ustawia się w roli global-inwestora-animatora, włączającego do „spółdzielni” inwestorów podwykonawczych. Czerwony używa retoryki wojennej, Żółty używa słów „harmonia”, „tolerancja”, „różnorodność”. Czerwony wszędzie wstawia swoje macki inwigilacyjne i militarne – Żółty roztacza wizje na kształt „chińskiego marzenia” |
Jeśli ktoś jeszcze nie rozumie, skąd się w tak nowoczesnym technologicznie świecie – jak nasz – biorą spektakularne „black-outy” (wyłączenia energetyczne całych regionów), dziwne awarie i katastrofy najbardziej zaawansowanych i strzeżonych wehikułów lotniczych i morskich oraz lądowych, skąd się biorą „wielkowymiarowe” afery inwigilacyjne – niech spróbuje przeczytać dolną część powyższej tabeli – jeszcze raz.
Podpowiadam krytykom: można użyć wobec Żółtego słowa „komunizm” albo „despotia” i w ten sposób obalić tezy tej notki bez zastanawiania się nad jej treścią. Podpowiadam też: spróbujmy te same słowa w wersji „autorytaryzm” i „arogant” użyć w stosunku do Czerwonego. Może się uda.
Nie jestem naiwny: każde imperium używa metod polityczno-dyplomatycznych, niedostępnych dla „mniejszych”, a zarazem ogłoszonych w „kodeksie etycznym” jako paskudne. Ale jeśli Żółty zabiega o globalną „spółdzielnię”, a Czerwony równie jawnie chuligani po całym globie – to nie mam trudności w wybraniu między czerwoną „demokracją” i żółtym „komunizmem”. Mój Czytelnik wie, że „komunizmu” nigdy nie mylę z totalitaryzmami, znanymi dotąd z historii najnowszej pod tą łże-nazwą.
* * *
Polski trój-cykl wyborczy (2018-19-20) zdecyduje na długie lata o tym, czy pozostaniemy „agenturą Czerwonych” jako ich kondotier, czy przystąpimy do „spółdzielni inwestycyjnej Żółtych”.
Mowa o bardzo konkretnych sprawach. Jeśli np. administracja lokalna czy resorty siłowe zostaną opanowane przez Czerwonych – to budżety lokalne i „ekspozesy premierów” zakwitną projektami para-militarnymi, a jeśli przez Żółtych – przeciętny obywatel wsi, miasteczka i osiedla zauważy, że wokół niego pojawiają się nowe okazje bezpieczne dla jego gospodarstwa domowego.
Zapewne możliwe jest podążanie jakąś „trzecią drogą”, ale w warunkach otwartej wojny globalnej – raczej trudno to sobie wyobrazić.
Komentarze