Nie, oczywiście że nie. Lud jest najczęściej jak każdy człowiek, bo Lud składa się z „każdego człowieka”. Trochę też z lisa, świni, węża, szczura, żmii, skowronka, myszki, tygrysa, koguta, psa, cielęcia, krowy, byka, sowy, kanarka, ryby – i oczywiście małpy. Ale „każdego człowieka” jest w nim najwięcej.
Mówimy o Paryżu. O mieście, gdzie absynt wyniesiono do rangi napoju kultowego, o mieście, które „warte jest mszy”, o mieście, gdzie w wyniku pięciopaku rewolucyjnego (frondy i spazmy rewolucyjne 1648-1653, 1789–1799, 1830, 1848, 1871) zamieniono próżniaczą monarchię w samo-pogięty cyrk mieszczańsko-burżuazyjny.
Dziś Francuzi przypomnieli sobie najfajniejsze epizody swojej Historii: „Encyclopédie, ou dictionnaire raisonné des sciences, des arts et des métiers”, „Déclaration des droits de l'homme et du citoyen”, statuę „La liberté éclairant le monde”, „Printemps des peuple”.
Poszło jak zwykle o duperele. Tu podwyżka cen paliw, tam zmiany w prawie pracy. „Lalusiowaty Makaron” nie przypadł zblazowanym paryskim mieszczuchom do gustu – taka jest prawda. Ale od czego jest proste narzędzie nazwane kiedyś „flash-mob”? ludzie się skrzyknęli, poleźli w szkodę, prowokatorów i pajaców nie zabrakło – zrobiła się rewolucja w stylu wyśpiewanym przez Grześkowiaka: bo nie ważne czyje co je – ważne to je co je moje.
Pokolenie tele-info-gadgetów chce zaistnieć (jeszcze nie wie, czy w Historii, czy tak sobie, gdziekolwiek). Nie docenia, że Duży Człowiek z Czupryną zza Wody właśnie powolutku przesadza Helgę na oślą ławkę, a stawia na maminsynka. To jest – oczywiście – przejaw desperacji, który przyśpieszy widoczne już z daleka (po charakterystycznych plamach) bankructwo Zachodu, ale jak zwykle Ameryka wywinie się spod sznura łupiąc wszystko co się da, a pięknoduchy europejskie będą biadolić nad niedoskonałościami Demokracji.
* * *
Więc ja mam dla braci Francuzów dobrą radę: może i Lud jest głupi jak but – ale jest „podmiotem lirycznym” Słowa DEMOKRACJA. to zaś czyni go dysponentem RACJI w toczącej się awanturce.
“Merci à nos forces de l’ordre pour leur courage et leur professionnalisme. Honte à ceux qui les ont agressées. Honte à ceux qui ont violenté d’autres citoyens et des journalistes. Honte à ceux qui ont tenté d’intimider des élus. Pas de place pour ces violences dans la République” – napisał maminsynek.
No, nie wróżę mu najlepiej. Bo Napoleon z niego żaden: ani nie kuma, o co właściwie chodzi, ani nie rozumie dobrze po „amerykańsku”, bo w kraju Rewolucji, Deklaracji, Encyklopedii, Statui – nie istnieje dobry odpowiednik sformułowania „weźże ich za mordy i do Bastylii”.
Samo-pogięty cyrk mieszczańsko-burżuazyjny potrwa, potrwa, potrwa… - i sflaczeje, jak to u Francuzów.
A jednak mi żal…
...jaki jestem - nie powiem, ale poczytaj blog... Więcej o mnie znajdziesz w książce Wł. Pawluczuka "Judasz" (autor mnie nie zna, ale trafił w sedno). O czym jest ta książka? O zmaganiu się człowieka z własnym losem, wiecznością, z Panem Bogiem. O miłości, zdradzie, rozpaczy i ukojeniu. Saszka, prosty chłopak z białoruskiej wioski, po rewolucyjnej zawierusze, podczas której doświadczył wszystkiego, wraca w rodzinne strony i próbuje żyć tak jak inni. Ale kiedy spotyka samozwańczego proroka Ilię, staje się jego najwierniejszym uczniem i apostołem... Opowieść o ludzkich głodach - seksualnym i religijnym - o związkach erotyki i polityki, o tłumionej naszej prawdziwej naturze, o nieortodoksyjnej, gnostyckiej i prawosławnej religijności, tajemnicy i manipulacji wreszcie.................................................... UWAGA: ktokolwiek oczekuje, że będę pisał koniecznie o sprawach, które są "na tapecie" i konkurował na tym polu ze znawcami wszystkiego - ten zabłądził. Piszę bowiem dużo, ale o tym najczęściej, co pod skorupą się dzieje, a widać będzie za czas jakiś.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka