Arkadiusz Meller Arkadiusz Meller
1065
BLOG

Opozycja liberalna jest najlepszym sojusznikiem PiS-u

Arkadiusz Meller Arkadiusz Meller PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Kryzys w sprawie reformy Sądu Najwyższego , a opozycja

Wakacyjny czas, to zazwyczaj okres , gdy ludzie uciekają od polityki, polityków i wszystkich spraw związanych z życiem publicznym. Obywatele jak i wybrańcy narodu wolą myśleć urlopach spędzonych w miłym towarzystwie, niekoniecznie w kraju, ale np. na Maderze. W tym roku jednak na sezon ogórkowy się nie zanosi, a to za sprawą sejmowych protestów i reform realizowanych przez PiS w wymiarze sprawiedliwości, a konkretnie w Sądzie Najwyższym. Zmiany kadrowe wprowadzane dość konsekwentnie musiały oczywiście wywołać reakcję opozycji. Reakcja na działania PiS okazała się jednak zadziwiająco standardowa, a przez to przewidywalna i łatwa do medialnej pacyfikacji.

Przewidywalność działań opozycji wynika przede wszystkim z charakteru protestów, te mają głównie wiecowy charakter. Model ulicznych protestów wyczerpał się i nie jest już specjalnie atrakcyjny nawet dla zwolenników opozycyjnych partii politycznych, które za tymi protestami stoją. Wezwania do obywatelskiego nieposłuszeństwa w obronie systemu sądowniczego nie budzą też specjalnego entuzjazmu ze strony zwykłych obywateli III RP, którzy na co dzień stykają się z opieszałością, a znacznie częściej również z niesprawiedliwością którą jaką spotykają w instytucji, która powinna stać na straży praworządności. Właśnie z tych powodów społeczeństwo daje przyzwolenie na radykalne zmiany w wymiarze sprawiedliwości , zachowując się biernie wobec pokrzykiwań lumiarzy liberalnego salonu. Krótko mówiąc opozycji nie wybrała sobie najlepszego symbolu za który warto ginąć i umierać, bo zwyczajnie Polacy się na to nie nabiorą. Właśnie owa niemoc, brak pomysłu i inicjatywy ze strony głównych polityków PO, Nowoczesnej i koła poselskiego kierowanego przez Ryszarda Petru, sprawia, że PiS mimo poważnych wpadek na odcinku polityki zagranicznej może nie obawiać się zagrożenia z tej strony sceny politycznej.

Upadek Nowoczesnej Ryszarda Petru

Wystarczy spojrzeć na aktywność polityków liberalnej opozycji w ostatnim czasie, by przekonać się, że pozytywnej narracji, jakiejś szerszej alternatywy politycznej wobec PiS-u, która miałaby charakter konstruktywny tam nie ma. Jest za to pogarda i czasami też nienawiść wobec oponentów i ich elektoratu, co czasem da się usłyszeć w wypowiedziach polityków aspirujących do objęcia najwyższych państwowych stanowisk. Sejmowym liberałom zdarza się też pokazać swoje kabaretowe umiejętności, co też oczywiście nie pomaga w poprawieniu wizerunku politycznego i w ewentualnym pozyskaniu bardziej racjonalnie myślących wyborców. Ludzi takich odpychać może od Nowoczesnej, czy wspomnianego wyżej byłego szefa tej partii, zachowanie posłów których w 2015 roku wprowadził do Sejmu. Ostatnio bowiem Joanna Schmidt postanowiła złamać sejmowy regulamin i przemycić na teren parlamentu dwie osoby w bagażniku swojego samochodu. Poselskie auta nie były obiektem zainteresowania straży marszałkowskiej, bo osoby reprezentujące naród, powinny się legitymować pewnym poziomem intelektualnym, który uniemożliwiałby kompromitowanie własnego środowiska politycznego, ale też wizerunku polskiego sejmu. Żenujące zachowanie posłanki z Poznania jak i jej kolegów z koła poselskiego może szokować, ale nie dziwić, bo przecież raptem kilka tygodni wcześniej Joanna Schoring- Wielgus z tego samego środowiska politycznego stała się twarzą protestu odbywającego się na sejmowych korytarzach, gdzie występowała jako obrończyni niepełnosprawnych. Protest mimo swojego pozornie apolitycznego charakteru, był wymierzony w rząd i całe środowisko PiS-u. Protestującym nie chodziło bowiem wcale o poprawienie standardu życia osób pokrzywdzonych przez los, ale o wywołanie awantury, której głównym celem było zaszkodzenie rządzącej formacji politycznej. PiS w razie odmowy wydania pieniędzy na niepełnosprawnych uznany byłby za partię pozornie tylko nastawioną prospołecznie, a w istocie wyszłoby na to, że Kaczyński niczym specjalnie nie różni się w tym względzie od Tuska, czy Kopacz, czyli od PO. Nadzieje na osiągnięcie tego celu spaliły na panewce, a uczestnicy całej awantury nie zyskali poparcia w oczach społeczeństwa. Ludzie oczekiwali jedynie na to, kiedy okupujący sejmowe korytarze ogłoszą koniec awantury. Okupowanie budynku parlamentu nie należy w tym środowisku politycznym do czegoś nadzwyczajnego, czy nowego, bo takie sceny rozgrywały się nawet w okresie Świat Bożego Narodzenia, ci sami ludzie potrafili koczować w Sejmie , nie oglądając się przy tym na to jak zostanie to odebrane przez społeczeństwo w znakomitej większości przywiązane do tradycji i katolickiej religii.

Poważne zachowanie nie jest więc domeną byłych posłanek Nowoczesnej, ale nie może to specjalnie szokować, bo sam lider tego ugrupowania też nie stronił od licznych wpadek językowych i historycznych, które stały się świetnym materiałem do tworzenia internetowych memów. Ostatecznie okazał się też być słabym politykiem, bo osoby który wytypował na wyborcze listy , zorganizowały w partii polityczny pucz i pozbawiły go stanowiska przewodniczącego tego ugrupowania. Brak autorytetu i umiejętności czysto politycznych sprawiły, ze jego dziecko – „Nowoczesna”, oraz on sam pogrąża się w politycznym niebycie i w następnych wyborach już nikt na to ugrupowanie nie zagłosuje.

Problemy PO z perspektywą odbudowy zaufania społecznego ?

Klęska Nowoczesnej, jest jednocześnie zyskiem dla PO i Grzegorza Schetyny, to on będzie beneficjentem upadku partii stworzonej przez Ryszarda Petru, ale stanie się dopiero po wyborach parlamentarnych w przyszłym roku. Wówczas szef PO wyczyści listy partyjne z ludzi Tuska i sam zacznie prowadzić bardziej racjonalną i być może konstruktywną politykę wobec PiS- u i Kaczyńskiego, który będzie zmęczony władzą i walkami frakcyjnymi nie będzie już tak czujny i gotowy likwidowania patologii wewnątrz własnego środowiska jak obecnie. Nowe okoliczności mogą sprawić, że w PiS-e pojawią się afery, a to dla partii, która na swoich sztandarach wypisała dążenie do wprowadzenia w Polsce prawa i sprawiedliwości, byłoby wielkim wizerunkowym i politycznym zagrożeniem.

Wszystko to jest dopiero jednak przed nami, a tymczasem Schetyna choć może myśleć o przyszłych lupach po zdobyciu władzy, to wcześniej musi uprać się z problemami w własnej partii, a te nie odbiegają tak bardzo do tego co zostało wyżej wspomniane o „Nowoczesnej”. PO tak jak była partia Petru choruje na takie same choroby, czyli brak szerszej wizji politycznej i programowej, nie ma w tym środowisku pozytywnych recept, które mógłby stanowić jakąś alternatywę wobec transferów socjalnych realizowanych przez PiS. Skutek jest taki, że jedyną formą manifestacji swojego sprzeciwu wobec planów PiS jest ulica, rzadziej już dziś zagranica, choć i to do końca nie znikło z repertuaru wykorzystywanego przez decydentów z PO. Ponieważ ten scenariusz ciągle się powtarza, to muszą też powtarzać kompromitujące wpadki polityków związanych z Grzegorzem Schetyną. W tym miejscu wystarczy wspomnieć chociażby ostatnie wyczyny na łamach mediów społecznościowych Henryki Krzywonos, która porównywała teraźniejsze protesty w obronie sądów z czasami pierwszej Solidarności, gdy Polacy autentycznie walczyli o poszerzenie marginesu swobód w socjalistycznym państwie. Powoływanie się na takie hasła w XXI wieku, gdzie wolność demonstracji i wypowiedzi jest raczej szanowana i każdy nawet w wulgarny sposób korzysta z konstytucyjnych swobód w praktyce, co widać szczególnie w ostatnim czasie w stolicy.

Innego rodzaju wpadkę zaliczył poseł Michał Szczebra, który upublicznił dane osobowe funkcjonariusza policji, co mogło narazić tego ostatniego na ataki ze strony niezrównoważonych zwolenników opozycji. Wypowiedzi i czynów w podobnym duchu oczywiście nie brakuje i nie starczyłoby czasu i miejsca, by je wszystkie przytoczyć.

W ostateczności czytelnik może przejrzeć strony portali społecznościowych, gdzie rewolucyjny amok członków PO i Nowoczesnej jest czymś zupełnie naturalnym i stan ten trwa od czasu wyborów parlamentarnych.

PIS beneficjentem nieudolnej opozycji

Nawet gdy PiS popełnia ewidentne błędy, które można wykorzystać do celów merytorycznej krytyki, opozycja z tego nie korzysta. W sprawie nowelizacji ustawy o IPN PO głosowała tak samo jak PiS, czyli gdyby doszła do władzy w tej jakże ważnej sprawie nie zachowałby się inaczej, a właśnie ten temat był szczególnie korzystnym polem do propagandowego ataku i zdobycia kilku punktów poparcia w centrowym elektoracie, który niekoniecznie musi popierać Kaczyńskiego w tej sprawie. PO mogłaby w ten sposób próbować zdjąć odium partii antynarodowej, bo tak jest postrzegana przez zwolenników rządu, ale nic takiego oczywiście się nie stało! W ostateczności więc na marazmie programowym i personalnym opozycji korzysta tylko i PiS i to ta partia dzięki takiemu stanowi rzeczy spokojnie wygra następne wybory do obu izb parlamentu, jeśli sama nie przegra sama ze sobą sprowadzając np. do Polski imigrantów , ale o tym może pojawi się coś w kolejnym tekście. 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka