Nie napiszę, że zajmowanie się teraz sprawą krzyża w sejmie to robienie dymu wokół siebie, bo to jest jasne. Dziwne tylko że robi to osoba, która inny dym wobec krzyża uznała za... dym właśnie. Nieistotne. Nie o tym chcę mówić.
Nie zdejmujmy krzyża, skoro ma on wymowę dla wielu ludzi tak ważną, że są skłonni porzucić ważną działalność polityczną, naukową, społeczną, aby skupić się na tej jednej sprawie.
Czy ateistę rani krzyż? Śmiem wątpić. Jakie mianowicie uczucia religijne miałby ranić? Żadne, bo ateista z definicji religijnych uczuć nie posiada.
Jeśli zaś chodzi o konstytucyjną wolność wyznania - istnieją ogólnodostępne dane, jakie w Polsce funkcjonują kościoły i związki wyznaniowe.
Powieśmy w sejmie symbole wszystkich wyznań.
Wszystkie co do jednego, na specjalnej tablicy, symbolizującej swobodę tych wyznań. Nawet mogą zostać uszeregowane wedle liczby wyznawców. Niech zawiśnie piramida z krzyżem katolickim na szczycie. A za nim krzyż prawosławny, gwiazda Dawida, półksiężyc, OM, koło nieskończoności tao etc. etc.
To nie boli. Nikogo.
Proponuję uhonorować także ateistów, aby nie czuli się dotknięci brakiem własnego symbolu. Proszę tylko, aby ich symbolem nie był świński ryj. Panie Palikot – do dzieła, może będzie z Pana chociaż jakiś pożytek.
PS. Większość salonowa wie, że katoliczką, ani wyznawczynią czegoklowiek nie jestem, ateistką też nie. Zgadzam się jednak na pominięcie mnie w symbolice sejmowej.
Komentarze obraźliwe usuwam. Banuję chamów, klony i trolle bez względu na opcję, z której są.
UWAGA
NIE MAM KONT NA FACEBOOKU I NK Jakakolwiek wiadomość stamtąd, rzekomo ode mnie - nie jest ode mnie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka