Nieporozumieniem jest wręczanie uczniom omawianego słownika za pozytywne wyniki w nauce języka ojczystego. Po dogłębnym zaznajomieniu się ze słownikiem, wzrośnie prawdopodobieństwo popełnienia błędu w tekście dyktanda, na klasówce i podczas matury.
Kilka lat temu ukazało się wznowienie Małego słownika języka polskiego M. Arcta. Tamże znaleźć można określenia podane (z dzisiejszego punktu widzenia) w sposób dość infantylny, posiadające zgoła inne znaczenia lub zupełnie dziś nieużywane (zachowano oryginalną pisownię):
antedatować - kłaść datę wcześniejszą niż jest w rzeczywistości;
autobus - omnibus samochodowy, ciężki automobil, w którym mieści się większa ilość osób lub towarów;
babrać - licho malować;
bramkarz - w drużynie piłki nożnej: ten, kto stojąc najbliżej bramki pilnuje, aby piłka do niej nie trafiła;
chodzić po miesiącu - w świetle księżyca;
chybki - skory, rączy;
cukierek - przysmak zaprawiony cukrem, przen. - ładna, miła dziewczyna;
cyfrować - cyframi oznaczać;
dętka - to, co jest dęte, zapomocą dęcia zrobione, kiszka gumowa przy samochodzie;
domokrążca - handlarz starzyzną i wogóle przekupień;
ekspres - umyślny posłaniec, pośpieszny pociąg na kolei żelaznej, list pośpieszny;
forsa - siła, moc, żart. pieniądze;
gędźba - muzyka;
globus - kula sztuczna z tektury, wyobrażająca kulę ziemską;
inżynier - technik zajmujący się zdejmowaniem planów, budową maszyn, dróg , mostów, twierdz itp.;
kamera - biuro, pokój, cela więzienna albo szpitalna;
koszykarz - rzemieślnik robiący kosze, meble plecione i inne plecionki;
księżyc - planeta krążąca dokoła naszej ziemi i razem z nią biegnąca dokoła słońca;
limuzyna - samochód zamknięty z szybami po bokach;
lotnik - żeglarz napowietrzny, awiator, pilot; samolot - przyrząd do latania po powietrzu;
łacina kuchenna - zepsuty język łaciński;
monokl - szkiełko noszone na jednem oku;
nart - długa łyżwa drewniana do ślizgania się po śniegu;
ocean - wielkie nieprzerwane przestrzenie wód słonych między wielkiemi lądami;
paszczęka - obie szczęki zwierzęcia razem wzięte;
policjant - niższy agent policji;
pustak - człowiek pusty, swawolnik;
resor - sprężyna podpierająca pudło powozu, bryczki, wagonu itp. w celu zmniejszenia trzęsienia;
trzech - forma osobowo-męska od Trzy;
skarpeta - pończocha męska o krótkiej cholewce;
słoń - zwierzę ssące kopytowe, z długą trąbą i kłami, wielkie i ciężkie;
wagusy - wycieczki samowolne uczniów w godzinach lekcyj szkolnych;
zgłoska - część wyrazu a. wyraz cały, dający ś. wymówić za jednem poruszeniem diafragmy, wypychającem strumień wydechu;
zgłupieć - stracić rozsądek, stać ś. głupim, nie móc ś. zorjentować w czemś, zdumieć ś. głupkowato, osłupieć ze zdumienia (co niniejszym czynię...).
Należy także wspomnieć wyrazy, których pisownia dość dawno uległa zmianie: aljant, Biblja, bronz, bróździć, brózda, chemja, debjut, historja, huligan, ideje, inwalid, Italja, jakto, koyot, kurytarz, legja, Marja, maroder, medjator, okuń, opłókać, orangutang, paznogieć, pendzel, ponsowy, ptastwo, ruż, spółpraca, żóraw, żórawina oraz... ortografja.
Niewątpliwie, powyższe dzieło jest wielce przydatne polonistom, historykom naszego języka, tudzież szerokiej rzeszy hobbystów, ale we wstępie wydawca chyba jednak przesadził -
Mały słownik języka polskiego M. Arcta przeznaczony jest dla szerokiego kręgu odbiorców, zwłaszcza dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych, studentów, nauczycieli, cudzoziemców uczących się języka polskiego i osób innych. Sięgnąć po książkę mogą również wszyscy ci, którzy dbają o poprawność językową i precyzyjne wypowiadanie swoich myśli w formie ustnej i pisemnej. Z tego też powodu zaszła konieczność dostosowania pisowni sprzed 50 lat do współczesnych wymogów ortograficznych. Oddając w ręce Czytelników poprawiony Mały słownik języka polskiego - Wydawnictwo ma nadzieję, że ułatwi on i w znacznym stopniu przyczyni się do podniesienia sprawności językowej, wzbogaci czynne i bierne słownictwo wszystkich tych, którzy zechcą z niego skorzystać.
Uczniowie otrzymują ową (historycznie) cenną pozycję za dobre wyniki w nauce, chyba tylko po to, by zdecydowanie obniżyć swe loty w dziedzinie języka polskiego w następnym roku szkolnym, co - zapewne w zamyśle grona pedagogicznego - miałoby wyrównać umiejętności wszystkich klasowych rówieśników na tym polu współzawodnictwa. Należy mieć nadzieję, że podręczniki do nauki języków obcych są w miarę współczesne i nie nawiązują do literatury (niewątpliwie) pięknej, ale sprzed wieków...