Inwalidztwo fizyczne i psychiczne oraz seksualne?
Kiedy już niemal wszyscy Polacy zostali przekonani, że homoseksualizm nie jest zboczeniem, że już wiele lat mija, kiedy zdjęto to dziwne zjawisko z listy chorób, kiedy wszyscy uczą się tolerancji i akceptacji (które to zjawiska niezupełnie są właściwie rozumiane, co widać w tendencyjnie i nierozsądnie konstruowanych sondach dla polskiego ludu), kiedy Amerykanie krzywo patrzą na hasło Murzyn i pokazują światu, że tylko mali i zakompleksieni obywatele drugorzędnych państw błędnie oceniają homoseksualizm i nieszczęśników naznaczonych przez Los, właśnie wtedy świat obiega informacja, że Amerykanie (ci specjaliści od nowoczesnej etyki i właściwego podejścia do problemu...), że właśnie oni nie chcą gejów w swoich drużynach skautowskich (odpowiednik naszych harcerskich). Czyż nie jest to chichot, jeśli nie powszechnej historii, to przynajmniej historii obyczajów, a dokładniej - najnowszej historii seksualnej tolerancji?
Cóż się stało? Otóż kilka dni temu media podały, że skauci nie chcą gejów w swych szeregach! Filadelfijski harcerski oddział odmawia zniesienia zakazu przyjmowania homoseksualistów w swoje szeregi, mimo groźby władz miejskich, że zostanie usunięty z budynku. Skandal trwa 4 lata - na miejskim zjeździe skautów jeden z członków lokalnego oddziału ujawnił przed kamerami, że jest gejem i został natychmiast wyrzucony z organizacji.
Tamtejsi Boy Scouts twierdzą, że homoseksualizm jest sprzeczny z wartościami skautingu, podobnie jak ateizm i agnostycyzm. I na jaka zasadę powołują się działacze? Na dokładnie taką samą, jak to przedstawia większość Polaków - "don't ask, don't tell" (nie pytaj i nie mów). Przecież tak było od lat, jeszcze przed modą na homoseksualne publiczne roztrząsania problemów i przed ulicznymi marszami. Byłeś mniej lub bardziej seksualnie zdeformowany, ale byłeś dyskretny (i nikt cię nie pytał), to byłeś swojak. I zarówno żołnierz, nauczyciel, harcerz i ksiądz. I komu to przeszkadzało? Ale świat nie lubi spokoju - jak już wielkie wojny przeminęły, to z nudów towarzystwo się musi zająć mieszaniem. Jak młodzież, dla której zabrakło historycznych wyzwań (powstania, wojny, obalania), no to rozrabiają na stadionach i w ich okolicach.
Aby było dziwniej - Sąd Najwyższy USA orzekł, że skauci tworzą prywatną organizację i mają prawo wykluczać homoseksualistów ze swych szeregów! Czyżby prywatni właściciele autobusów, kin, restauracji mogli wpuszczać na swoje włości np. tylko niebieskookich blondynów? Przecież to dyskryminacja i to w państwie o najlepszej konstytucji! Zatem - ileż są warte te wszystkie ich i nasze dyskusje? Czy mógł ktoś większy cios zadać światowym (w tym polskim) gejom, niż owi Amerykanie? To jakby kongresmen pouczał b. prezydenta Clintona i grzmiał nad jego upadłymi obyczajami na styku (dosłownym) z panną Levinsky i okazałoby się, że tenże reprezentant amerykańskiego narodu podobny wybryk obyczajowy miał na sumieniu. I co ciekawe, a sensacyjne - właśnie tak się okazało!
Jest wielu gejów, którzy we własnych ojczyznach byli szykanowani (albo im się tak wydawało, albo świadomie to nagłaśniali w wiadomym celu - o tym zaraz) a jednocześnie inteligentnie połączyli to z marzeniem o życiu w bogatszym kraju. W umiejętny sposób uzyskiwali azyle w USA. Ciekawe, jak reagują na waśnie wśród skautów? Może powrócą do swych ojczyzn, bo doznali szoku?
Media niejednokrotnie pokazują sylwetki gejów, lesbijek oraz innych osób ("osobników" brzmiałoby niezbyt konstytucyjnie i jednak dyskryminacyjnie), które nie są i nie mogą być zaliczone do osób mieszczących się w przedziale uznanym za normę (w technice są pojęcia "norma" i "tolerancja"; mamy zgodność z normą i rozpatrywany obiekt mieści się w przedziale tolerancji albo się nie mieści, zaś to niemieszczenie się może być nieznaczne, ale jednak dość znaczne).
W 1973 roku Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne uwzględniając najnowsze badania, usunęło homoseksualizm z listy psychologicznych problemów zdrowotnych. Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne poparło to rozwiązanie 2 lata później. Kiedy o tym podniosłym fakcie dowiedzieli się Polacy? W znakomitej większości po kolejnych trzydziestu latach... Podobnie sepsa. Nie jest to choroba, ale jak działa na naszą świadomość... Brak kończyny także nie jest chorobą, ale inwalida nie jest w pełni sprawną osobą . Należałoby rozszerzyć pojęcie inwalidztwa. Istnieje fizyczne i psychiczne. Może powinniśmy poszerzyć także o seksualne? Ponieważ nie jestem lekarzem, przeto nie będę zbytnio nachalny w tej materii, ale coś jest na rzeczy.
Powyższe wydarzenie oddaje dwa powiedzenia - jedno staropolskie (już witał się z gąską - już obywatele nowych państw UE przyjmowali światowo rozumianą tolerancją), drugie ostatnio modne i takie amerykańskawe (strzelić sobie w stopę - piewcy nowego podejścia sami wtykają kij w szprychy swych idei). Gdyby nie powaga problemu, to można by uznać ową historyjkę za... humorystyczną.
Znam tylko jednego geja (p. Szymona), który się publicznie przyznaje do innej opcji, a którego jednocześnie cenię za poglądy wygłaszane na jednym z dyskusyjnych portali. Z pewnością czyni sporo dobrego w umiarkowany (nieagresywny) sposób - łączy, nie dzieli. Na pewno jest lepszym obywatelem, niż wielu heteroseksualistów zaślepionych swoją wyższością i niewiele dających Polsce.
przyjazny wobec wszystkich sympatycznych ludzi, krytyczny wobec wielu zjawisk
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka