Czy znamy Francuzkę Jeannie Longo? Wczoraj zostałem mile zaskoczony informacją o tej pani. Wikipedia podaje - Jeannie Longo-Ciprelli (ur. 31 października 1958) jest najbardziej utytułowaną kolarką* szosową na świecie. Uprawia również narciarstwo i odnosi w tej dziedzinie wiele sukcesów. Wiele tytułów mistrzowskich w kolarstwie odniosła nie tylko na szosie, ale również w kolarstwie torowym. Ze swoimi 13 tytułami mistrzyni świata jest bardziej utytułowana niż jakikolwiek mężczyzna uprawiający kolarstwo. Wygrywała ponad 950 razy w kobiecym peletonie.
Gdyby była mężczyzną, to niemal wszyscy znalibyśmy wszystkie jej (jego) wyczyny. A ja pierwszy raz czytam o tej damie. Ponadto studiowała informatykę i matematykę oraz posiada dyplom z ekonomii sportu i jest wykładowcą. To zbyt wiele jak na męskich szowinistycznych dziennikarzy, którzy najwyraźniej niezbyt tolerują kobiety lepsze od nich. Więcej - nawet kobiece kolorowe pisma wolą plotki o aktorkach i kuchenne przepisy, niż zapoznawanie pań (a przy okazji panów) z kobietami dzielnymi, zdolnymi i (co tu dużo owijać w bawełnę) sławniejszymi od facetów zwłaszcza w dziedzinach zastrzeżonych jako męskie... Prawdopodobnie panowie redaktorzy lubią rozpisywać się o kobietach lepszych od nich w dziedzinach typowo kobiecych (sylikonowe bufory), panie redaktorki zaś również nie przepadają za kobietami zbyt inteligentnymi i wysportowanymi.
Pani Longo jest fenomenem na skalę światową. W październiku skończy 50 lat i wygrywa z dziewczynami, których nie było jeszcze na świecie, kiedy ta super-Francuzka odnosiła swoje pierwsze zwycięstwa. Właśnie zdobyła kolejny w swojej karierze tytuł kolarskiej mistrzyni Francji (z trzyminutową przewagą nad resztą grupy!) i zapewniła sobie udział w pekińskiej olimpiadzie w Pekinie.
O rok starsza od wspomnianej sportsmenki jest komedia "Książę i aktoreczka", w której gra niezapomniana i seksowna Marylin Monroe. Jeśli mamy walczyć ze stereotypami, to tego typu filmy powinny być zdjęte z afisza. Być może będą kiedyś wyświetlane podczas zamkniętych a prywatnych pokazów, podczas których będą opowiadane dowcipy o różnych narodowościach, a które to żarciki (niestety!) sprzyjają negatywnemu ugruntowaniu stereotypów. Oczywiście w roli tytułowej mamy pana księcia oraz panienkę aktoreczkę (nawet nie aktorkę...). Bogaty i mądry pan kontra biedna a głupia dziewczyna. Nawet w filmie pada zdanie z ust księcia - "mój ty śliczny głuptasie" (jakież to słodkie, nieprawdaż?).
Wikipedia - "Książę pragnie uwieść aktoreczkę. Zaprasza ją do ambasady, gdzie próbuje swoich sztuczek wobec dziewczyny, lecz zaloty nie kończą się sukcesem". Czy wyobrażamy sobie "lustrzaną" komedię pt. "Księżniczka i aktorek"? Nawet nie ma polskiego odpowiednika aktoreczki, wszak aktorzyna to mierny aktor. I fabuła - "Emerytowana
księżniczka pragnie uwieść młodego aktoreczka. Zaprasza go do ambasady, gdzie próbuje swoich sztuczek wobec kawalera, lecz zaloty nie kończą się sukcesem"? A tak mamy odwieczny i znany podział ról - starszy i zamożny pan (do tego władca w pewnym państewku) oraz młoda i śliczna aktorka. Jedyną różnicą, dzięki której jest to film fabularny a nie erotyczna krótkometrażówka, jest niestereotypowy spryt osoby granej przez światowy symbol seksu. W życiu jest najczęściej całkiem zwyczajnie i typowo; wystarczy przeglądać kroniki towarzyskie, w których bohaterami są znani a bogaci politycy, aktorzy, biznesmeni oraz nieznane a biednawe panienki, choćby sławni panowie z Zachodu i nasze rodaczki. Owszem, na przygodę się kwalifikują, ale nie do ślubu...
26 czerwca (3 dni temu) w Gdyni zginął młody motocyklista (znacznie przekroczył dopuszczalną prędkość), ponieważ przez nieuwagę zajechała mu drogę kobieta prowadząca fiata. Na forach zderzali się zwolennicy dwóch stereotypów - motocyklistów (jako dawcy nerek pędzący z zawrotnymi prędkościami) oraz kobiet (jako kiepscy kierowcy). Większość była po stronie pani, która przeżyła, zaś o opinie o Zmarłym były najczęściej poniżej kulturalnego minimum (portale powinny jednak więcej uwagi poświęcać cenzurze w tak delikatnych sprawach). Stereotypy... A w jaki sposób potoczyłyby się dyskusje, gdyby to ścigacz był dosiadany przez doświadczoną motocyklistkę, zaś za kierownicą auta
siedziałby młokos ze świeżym prawem jazdy?
* - word nie notuje wyrazu "kolarka" jako kobiecego odpowiednika męskiego znaczenia "kolarz", czym nie ułatwia walki ze stereotypami
przyjazny wobec wszystkich sympatycznych ludzi, krytyczny wobec wielu zjawisk
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka