Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński
158
BLOG

Czy popełniono błędy językowe w tekście Konstytucji 1997?

Mirosław Naleziński Mirosław Naleziński Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 12
Wczoraj przypadkowo natrafiłem w internecie na artykuł „Czego nie wiedzą puryści1” - autorstwo prof. Mirosław Bańko.

Oto fragmenty -

„Kiedy w lipcu 2012 r. mówiłem na Kongresie Polonistyki Zagranicznej w Opolu o przyczynach puryzmu językowego – ściślej biorąc, tzw. puryzmu nacjonalistycznego – zadano mi w dyskusji pytanie, czy dzisiaj, w dobie globalizacji zjawisko takie jeszcze w ogóle istnieje. Odpowiedziałem, że tak i że z przykładami puryzmu nacjonalistycznego spotykałem się wielokrotnie, m.in. w korespondencji użytkowników Poradni Językowej PWN i w listach nadsyłanych do Redakcji Słowników Języka Polskiego PWN. O przejawach puryzmu językowego informują też media, a czasem mimowolnie dokumentują go. O tym, jak wielu jest purystów wokół nas – a może nawet wśród nas? – przekonują badania opinii publicznej”.

Po zacytowaniu niegrzecznych emajlowych wypowiedzi skierowanych przez czytelników a dyskutatów Poradni wobec Mistrza, ten, zapewne zdegustowany, postanowił i mnie dołożyć…

„Powyższy przykład nie jest odosobniony. W ślady znanych z historii nieprzejednanych purystów – np. wspominanego w literaturze księdza Bolesława Szeffsa, który w okresie międzywojennym zarzucał redakcji „Języka Polskiego” nadużywanie wyrazów obcych (Walczak 1981: 52–53) – poszedł w naszych czasach inżynier Mirosław Naleziński. „Super Express” w na pół ironicznym reportażu z 4 lutego 1998 r. informował o jego usilnych staraniach o usunięcie rzekomych błędów językowych z Konstytucji RP (Stempurski 1998). Od tej pory inżynier Naleziński zdążył wyraźnie zaznaczyć swoją obecność w internecie, stał się też aktywnym korespondentem wielu instytucji publicznych, które ze względu na wymóg prawny są zmuszone odpowiadać na jego listy. Na przykład w obszernym e-mailu z 21 listopada 2011 r., adresowanym m.in. do Rady Języka Polskiego i Towarzystwa Miłośników Języka Polskiego, uzasadniał, że wyrazy exposé i exodus należy poddać adaptacji fonetycznej, a pierwszy także morfologicznej, i pisać: ekspoza i eksodus".

To prawdziwy zaszczyt dla mnie, że Mistrz wspomniał o mnie na kongresie. Dowiedziałem się o tym kilkanaście lat później, ale od razu uspokoję – co do błędów w tekście Konstytucji 1997 otrzymałem wprawdzie kilkanaście zdawkowych odpowiedzi, to od RJP może dostałem jedynie kilka, a wystosowałem ponad 80 pism do przeanalizowania. Piszę „zdawkowych", bowiem nie spotkałem się z konkretnym omówieniem moich „rzekomych błędów językowych” (określenie Mistrza, aby mnie ukazać w negatywnym świetle – jak przystało na światłego a przyjaznego dyskutanta w branży językowej). A tekst ów znalazłem tylko dlatego, że z okazji wygłaszania dziś i jutro dwóch ekspoz w Sejmie przez dwóch premierów rządów RP, postanowiłem do Googli wstawić wyraz "ekspoza".

Jednocześnie zastanawiam się, czy prof. M. Bańko uznał – podobnie jak mnie – Mikołaja Reja za językowego nacjonalistę…

Ale skoro Profesor uznał, że moje uwagi wskazują "rzekome błędy" w K1997, przeto poniżej zamieszczę mój tekst dotyczący błędów językowych w K1997, a być może któryś z Czytelników uzna, że jednak jakieś usterki są...



Rada Języka Polskiego

Wydział I PAN


Bywa, że określenie – nawet zupełnie poprawne – zastosowane w dokumencie wyższej rangi, nie przystaje do przekazywanej treści, zmniejszając powagę urzędu (prawodawcy). Określenia użyte w mowie potocznej, prywatnym liście, a nawet w gazecie mogą uchodzić za zupełnie właściwe i byłoby wielce niesprawiedliwe wytknąć im infantylne brzmienie. Zastosowane w przepisach administracyjnych (zwłaszcza w Konstytucji) lub rozprawach naukowych, jak również w oficjalnych komunikatach rządowych i poważnych wiadomościach prasowych, telewizyjnych czy radiowych, a także w instrukcjach technicznych tudzież umowach handlowych, mogą już razić swą językową infantylnością.

Termin spełniający powyższe rozważania

proponuję

określić jako

infantylizm językowy.

Konstytucje wszystkich państw są dokumentami raczej górnolotnymi, ale - obok patosu - ustawy zasadnicze winny być wzorem logiki, a tej w wielu przypadkach zabrakło w Konstytucji RP 1997 (na przykład - które artykuły dotyczą cudzoziemców, a które ich zupełnie nie dotyczą?). Należy mieć świadomość, że na podstawie szeregu artykułów można skierować do Państwa Polskiego konkretne finansowe roszczenia, które mogą być zasądzone wbrew intencjom twórców prawa, jedynie na skutek niejednoznacznego zapisu.

Ostatnio nie kto inny, jak polscy językoznawcy lansują pogląd, że język ma dwa oblicza – potoczne i wzorcowe. Czy to odkrycie miało miejsce jeszcze przed zredagowaniem tekstu Konstytucji? A może zostało złożone w Skarbcu Kultury Polskiej do użytku wewnętrznego?

Skąd bierze się swoisty dualizm naszych językoznawców prowadzących wykłady na uczelniach oraz pogadanki w mediach: z jednej strony walka o poprawność językową, z drugiej strony przekonanie, że Konstytucji nie dotyczą reguły głoszone przez Nich? Czyżby owe nauki miały być stosowane w kuchni, warsztacie, czy na boisku, a nie podczas tworzenia prawa? Co stoi na przeszkodzie, by profesorski trud po wyłączeniu telewizora nie szedł na marne, by znalazł swe odbicie nie tylko na uczelni, czy na ornym polu, ale także na polu prawa?

Poniżej pozwalam sobie załączyć szereg przykładów infantylnych sformułowań zauważonych w Konstytucji RP 1997.

Art.1. Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.

Czyżby wszystkich obywateli wszechświata, czy tylko Ziemian, a może wyłącznie obywateli polskich; Polaków siłą wywiezionych z Polski, których nie kwapimy się przyjąć do Polskiej Wspólnoty, z której się wywodzą, czy Polaków opuszczających Ojczyznę tyle dobrowolnie co ochoczo? A może Polaków z podwójnym obywatelstwem (posiadają zatem dwa wspólne dobra – część Polski i część nowej ojczyzny dzielonej równie raźnie przez tamtejszą, częstokroć jeszcze bardziej rozdawną i demokratyczną, konstytucję...), wreszcie może zagranicznych turystów lub uchodźców. Już po pierwszym artykule Konstytucji widać, że jedni mają zbyt dużo, inni nazbyt mało...Jeśli którykolwiek z czytelników ustawy zasadniczej sądzi, że po latach nauki logiki i języka polskiego spokojnie przebrnie przez cały tekst, to już po pierwszym artykule zauważy snadnie, że dalsza lektura może nie być ani nazbyt logiczna, ani nazbyt językowo poprawna...

Art.3. Rzeczpospolita Polska jest Państwem jednolitym.

Jednolitym narodowo, etnicznie, klasowo, kulturowo, intelektualnie, majątkowo, religijnie, językowo, terytorialnie? Możemy obstawiać, co autorzy mieli na myśli...

Art.15.1. Ustrój terytorialny Rzeczypospolitej Polskiej zapewnia decentralizację władzy publicznej.

Przejaw pychy; raczej - ma sprzyjać decentralizacji... ewentualnie sprzyja decentralizacji...(zapewnieniami zajmował się także poprzedni ustrój przez niemal całe półwiecze...)

Art.16.1. Ogół mieszkańców jednostek zasadniczego podziału tery-torialnego...

Można ogół mieszkańców, ogół ludzi, ogół posłów, ale prościej mieszkańcy, ludzie, posłowie..., zatem krócej - Mieszkańcy jednostek zasadniczego podziału terytorialnego...

Art.22. Ograniczenie wolności działalności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy i tylko ze względu na ważny interes publiczny.

Poważniej - jedynie w drodze ustawy i wyłącznie ze...

Art.32.2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

Niezręczność: na podstawie tego przepisu Stalin i Hitler mogliby udzielać się (w Polsce) w wymienionych trzech życiach, nawet jeśli mieliby kłopoty z innych powodów (z jakiejkolwiek przyczyny). Może wykreślić to zdanie, wszak już ustalono w art.32.1, że wszyscy są wobec prawa równi; albo zmienić je na - Nikt nie może być dyskryminowany w jakikolwiek sposób, chyba że sąd orzeknie inaczej.

Art.33.1. Kobieta i mężczyzna w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa w życiu rodzinnym, politycznym, społecznym i gospodarczym.

Może zrezygnować z wyliczania owych kilku „żyć” – wszak jeszcze ktoś wymyśli kolejne; zatem bardziej uniwersalnie i krócej - Kobieta i mężczyzna

w Rzeczypospolitej Polskiej mają równe prawa.

Art.34.2. Obywatel polski nie może utracić obywatelstwa polskiego, chyba że sam się go zrzeknie.

Podwójny nietakt - sam (zrób to sam = uczyń to osobiście) oraz się go zrzeknie (szyk przestawny); może jednak - Obywatelstwo polskie można utracić jedynie w przypadku dobrowolnego zrzeczenia się go.

Art.36. Podczas pobytu za granicą obywatel polski ma prawo do opieki ze strony Rzeczypospolitej Polskiej.

Można pominąć słowa Podczas pobytu jako oczywistość (poza Polską obywatel polski nie może nic innego czynić, jak wyłącznie „pobywać”); można także domyślać się, że nie za granicą miasta, powiatu, czy województwa;. zatem krócej i uroczyściej - Rzeczpospolita Polska zapewnia opiekę obywatelom polskim także poza Jej granicami. albo mniej zobowiązująco - Obywatel polski ma prawo do opieki ze strony Rzeczypospolitej Polskiej także poza Jej granicami...

Art.46. Przepadek rzeczy może nastąpić tylko w przypadkach określonych

w ustawie i tylko na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.

Słowo tylko (dotyczy wielu artykułów) nie jest określeniem nazbyt prawniczym, raczej - jedynie w ... i wyłącznie na ...; krócej - Przepadek rzeczy może nastąpić wyłącznie w przypadkach określonych w ustawie na podstawie prawomocnego orzeczenia sądu.

Art.53.2. [...] Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.

Opisowa forma bardziej przydaje się w literaturze: Tam, gdzie rosną drzewa = las, albo tam, gdzie wytapia się stal = huta, czy wreszcie tam, gdzie wicher chodzi spać; poprawniej - w miejscu ich przebywania.

Art.71.2. Matka przed i po urodzeniu dziecka ma prawo do szczególnej pomocy władz publicznych, której zakres określa ustawa.

Matką jest się po urodzeniu dziecka (pomijając ewentualny poprzedni niezerowy stan dzietności), zatem powinno być Kobieta (chyba że – medycyna tego nie wyklucza – mężczyzna zostanie matką, zatem użyte określenie jest istotnie prawidłowe...).

Art.91.2. Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową.

Rzeczywiście, nie daje się pogodzić z zakończeniem zdania; w tak dyplomatycznym artykule poprawniej - ... jeżeli ustawy tej nie można. pogodzić z umową.

Art.108. Do senatorów stosuje się odpowiednio przepisy art.103-107.

Art.124. Do Senatu stosuje się odpowiednio przepisy art.110, art.112, art.113 i art.120.

Stosuje się do Polski, do narodu, do Rady Miasta, do ucznia, czy stosuje się wobec Polski, wobec narodu, wobec Rady Miasta, wobec ucznia... Wprawdzie przepisy stosuje się do ruchu drogowego, takoż do wypieku ciast, ale przepisy stosuje się wobec ludzi i instytucji lub w stosunku do ludzi i instytucji mają zastosowanie przepisy...

Art.125.3. Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.

Raczej - wzięła, jako że - Wynik referendum jest wiążący, jeżeli udział w nim wzięła więcej niż połowa uprawnionych do głosowania.

Art.127.3. Na Prezydenta Rzeczypospolitej może być wybrany...(podobnie art. 127.4 i art.127.6).

Wędkarz może wybrać robaka na haka, dziewczyna może wybrać sobie fajnego chłopaka na męża, ale Prezydentem Rzeczypospolitej może być wybrany... albo Na urząd Prezydenta może być wybrany...

Art.131.2. Marszałek Sejmu tymczasowo, do czasu wyboru nowego Prezydenta Rzeczypospolitej...

Wybiera się wprawdzie nowy model samochodu, ale wybiera się jednak nie nowego, lecz kolejnego Prezydenta...

Art.148. Prezes Rady Ministrów: [...]

7) jest zwierzchnikiem służbowym pracowników administracji rządowej.

A jakimże mógłby być, jeśli nie służbowym? Czy można być (poza instytucją małżeństwa) zwierzchnikiem niesłużbowym (jeńcy wojenni, jeńcy pokojowi, czy po prostu – jeńcy?), zatem jest zwierzchnikiem...

Art.151. Prezes Rady Ministrów, wiceprezesi Rady Ministrów i ministrowie składają wobec Prezydenta Rzeczypospolitej następującą przysięgę...

Zgrabniej – w obecności Prezydenta... lub Prezydentowi... albo przed Prezydentem...

Art.180.5. W razie zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych wolno sędziego przenosić do innego sądu...

Dwa niezbyt prawnicze określenia – w razie oraz wolno. Ponadto, ponieważ artykuł nie dotyczy wielokrotnego wędrowania po sądach, przeto jednak przenieść lub przekazać (przecież nie przekazywać); zatem .. W przypadku zmiany ustroju sądów lub zmiany granic okręgów sądowych można sędziego przenieść do innego sądu...

Art.190.3. [...]. Termin ten nie może przekroczyć osiemnastu miesięcy, gdy chodzi o ustawę, a gdy chodzi o inny akt normatywny dwunastu miesięcy.

Zręczniej - nie powinien, a ponadto nazbyt infantylne to podwójne „gdy-chodzenie”; raczej - W przypadku ustawy, termin ten nie powinien przekroczyć osiemnastu miesięcy, zaś w przypadku innego aktu normatywnego – dwunastu miesięcy.

Art.216.5. Nie wolno zaciągać pożyczek lub udzielać gwarancji i poręczeń...

Można zrozumieć opacznie (jak w latach siedemdziesiątych) i szybko, a nie wolno, zaciągnąć pożyczkę... Raczej - Zabronione (albo zakazane) jest zaciąganie pożyczek oraz udzielanie gwarancji i poręczeń.

Art.217. Nakładanie podatków, innych danin publicznych...

Można wykreślić te trzy słowa; bodaj wszystkie daniny są podatkami, a ponadto słowo to kojarzy się z zamierzchłymi czasami; obecnie słyszy się jedynie o daninie krwi, chyba że istotnie danina ma się nadal kojarzyć z krwiopijstwem...

Art.223. Senat może uchwalić poprawki do ustawy budżetowej w ciągu 20 dni od dnia przekazania jej Senatowi.

Można być w ciągu arytmetycznym, geometrycznym, komunikacyjnym, wentylacyjnym oraz alkoholowym; w wielu artykułach Konstytucji należy zastąpić termin w ciągu synonimem bliższym prawnikom - w okresie... (a może prościej: w 20 dni, podobnie – w 80 dni dookoła świata, a nie w ciągu 80 dni dookoła świata).

Art.227.3. Prezes Narodowego Banku Polskiego jest powoływany przez Sejm na wniosek Prezydenta Rzeczypospolitej na 6 lat.

Na 6 lat można iść do mamra, zaś w tak wytwornym towarzystwie, prezesa powołuje się na sześcioletnią kadencję...

Art.228.5. Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego muszą odpowiadać stopniowi zagrożenia i powinny zmierzać do jak najszybszego przywrócenia normalnego funkcjonowania państwa.

Określenia muszą oraz jak najszybszego, to niezbyt właściwe terminy w dokumencie tej rangi, zatem - Działania podjęte w wyniku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego powinny odpowiadać stopniowi zagrożenia i zmierzać do możliwie niezwłocznego przywrócenia normalnego funkcjonowania Państwa.

Art.228.7. [...] Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.

Klasyczny infantylizm językowy (tam, gdzie); raczej - można przeprowadzić na obszarach, na których nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.

Jeden z profesorów, autorytet w dziedzinie poprawnej polszczyzny (brał udział w pisaniu Konstytucji), rzekł był - "Język prawniczy jest bardzo specyficzny. Czasami może nieco razić swoją szorstkością, ale on taki właśnie musi być. Pięknej polszczyzny szukajmy w literaturze, a nie w Konstytucji"...

Czyżby?

Z poważaniem Mirosław Naleziński


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo