mistrz małodobry mistrz małodobry
526
BLOG

Osiem lat bzdur smoleńskich.

mistrz małodobry mistrz małodobry Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Unikam jeżeli tylko mogę wyrażenia „katastrofa smoleńska”. Wolę określenie „zdarzenie”. Obecnie nie wiemy co dokładnie wydarzyło się 8 lat temu. Mamy do wyboru 1,5 raportu z których jeden napisała dla/za nas gen. Anodina i drugi, który z bUlem pisze dla nas za ogromne pieniądze jakaś dziwna Komisja Smoleńska. Jednocześnie po 1989r nie było zdarzenia, które podzieliłoby Polaków równie mocno. Wcześniej były między nami różnice zdań- po Smoleńsku nie potrafimy już ze sobą rozmawiać bez plucia jadem.

Mamy poczucie frustracji obu stron sporu (zwolenników PO i PiS) oraz poczucie znudzenia i beznadziei u większości społeczeństwa, którego sprawy Państwa zwyczajnie nie interesują (sądząc po frekwencji wyborczej jest to przynajmniej 50% ogółu).

Prawdy o tym co się stało nie dowiemy się już nigdy, jeżeli cokolwiek ustalimy to i tak w to nie uwierzymy.

Jak ustalić co zdarzyło się tamtego poranka?

Uderza nasz absolutny brak profesjonalizmu w badaniu smoleńska- zarówno przed 2015 rokiem jaki w okresie dobrej zmiany. Za rządów PO przyczyna była oczywista- nie należy wywlekać trupów z szafy. Patrząc trzeźwo później nic się nie zmieniło- powstała jakaś dziwna komisja, która publikuje kolejne bzdury niepoparte jakimikolwiek dowodami, a której członkowie biorą pieniądze z naszych podatków i za nic nie odpowiadają.

Dlaczego nic nie ustalimy?

1.    Upływ czasu, zniszczenie dowodów, zniszczenie miejsca zdarzenia, brak wiarygodności dowodów przechowywanych przez 8 lat przez władze nieprzyjaznego nam państwa. Sprawia to, że nawet JEŚLI słynny wrak i czarne skrzynki wrócą kiedykolwiek do kraju to nic nie będą warte.

2.       Brak profesjonalnych działań bezpośrednio PO wydarzeniu, kiedy jest to najważniejsze.

3.    Poza tym dochodzi jeden bardzo ważny czynnik- brak międzynarodowych sojuszników. Polskiego śledztwa nikt już nie traktuje poważnie- ani amerykanie ani nasi nominalni sojusznicy w Europie. Nie traktuje się poważnie państwa, które samo siebie nie szanuje. Nie po tym co pokazały nam trumny smoleńskie po ekshumacjach i nie po dotychczasowym przebiegu śledztwa.

4.       Wygoda i/lub celowe działania zarówno naszych wrogów jak i sojuszników. Spory wewnętrzne zawsze osłabiają państwo. Zarówno sojusznicy jak i wrogowie mogą nas rozgrywać stosunkowo małym kosztem. Silna Polska ani jednym, ani drugim nie jest potrzebna.

Czy komuś zależy na odkryciu prawdy?

W obecnej rzeczywistości nikt na prawdzie nie zyskuje. PO z oczywistych przesłanek- zbyt dużo trupów w szafie. J. Kaczyński- jest stary. Chce już tylko utrzymać władzę i wykreować brata na największego prezydenta RP od 1918r. (czy słusznie niech każdy sobie sam odpowie). PiS- w partii trwa bezpardonowa walka o schedę po Kaczyńskim. Wielu czeka, aby zadać mu cios łaski. Smoleńsk jest potrzebny tylko do mobilizacji elektoratu (wołania, że zaraz, z chwilę, niebawem dojdziemy do prawdy o zdrajcach i przyczynach). Ponieważ na razie nie ma (i zapewne nie będzie) twardych dowodów na zamach to robienie z Tuska et compadres męczenników przed wyborami nie opłaca się nikomu. Gdyby sytuacja była inna to jednym z pierwszych aktów Sejmu po wyborach w 2015r. byłaby specjalna ustawa powołująca zespół prokuratorów do przeprowadzenia śledztwa od początku przy wsparciu np.: Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu lub innych instytucji, które mają doświadczenie w badaniu tego typu spraw. Zwrócono by się także oficjalnie o pomoc instytucji międzynarodowych. Tak, mając pod kontrolą wszystkie służby specjalne, 3 lata po wyborach wiemy NIC i mamy śmieszną podkomisję smoleńską.

Czy ktoś poniesie odpowiedzialność?

Nikt w tej sprawie nie poniesie odpowiedzialności ani politycznej, ani karnej. Mam tu na myśli nawet osoby najbardziej oczywiste: wesołego Donka, Araba, Ewę koparkę i kilku innych. Dlaczego- z wyżej wymienionych powodów.

Czy zdarzenie w Smoleńsku było korzystne dla Polski?

Może niektóre osoby oburzą się na mnie, ale uważam, że tak. Nigdy po 1989r. nie mieliśmy tak jaskrawego przykładu choroby naszego kraju oraz jakości rządzących nami polityków. Słabość strukturalna państwa, brak ładu, profesjonalizmu, procedur, sobiepaństwo, brak odpowiedzialności- wszystko to ukazało nam się tego dnia i w ciągu kilku dni następnych nie tyle w Smoleńsku (to był tylko skutek) co w Warszawie. Abstrahując od tego dla mnie symbolem toczącej nasz kraj choroby zawsze będzie gen. Janicki (jedyny szef służb specjalnych w znanym cywilizowanym świecie, który dostał awans po śmierci swojego zwierzchnika i nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności) oraz Wesoły Gajowy, który nie mając potwierdzenia o śmierci prezydenta już grzebał w papierach i szukał kwitów na siebie. Następna osoba, która w Polsce dostała nagrodę za Smoleńsk. W końcu wybraliśmy go na następnego prezydenta. Jak to o nas świadczy?

W tej chwili ważniejsze jest inne pytanie. Czy po 8 latach bezprzykładnego robienie z nas idiotów zarówno przez PO jak i przez PiS MY potrafimy wyciągnąć z tego jakieś wnioski?

Czy potrafimy, czy chcemy jeszcze szanować nasz kraj i brać za niego odpowiedzialność? Czy jako naród stać nas jeszcze na rzeczy nie tyle wielkie co normalne, które sprawią, że będziemy dumni z kraju, w którym mieszkamy?

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka