Do działu katastrofa smoleńska.
Niezmordowany tropiciel zamachu na brata prezesa pokazał najnowsze dzieła wynajętych przez siebie amerykańskich uczonych a wśród nich taki obraz morderczego wybuchu.
Wcześniej inni uczeni - też amerykańscy - zbadali, że nie ma innego sposobu wbicia drzwi w ziemię jak z użyciem wybuchu. Gdyby nie nakaz pozostawania w domu mógłby nas interesować sposób w jaki szpadlowi musimy nadać prędkość stosowną do wbicia go w ziemię ale dzięki zarazie możemy się skupić na zbadanej przez nich prędkości poziomej drzwi.
Jak widać, wyliczyli oni (amerykańscy naukowcy). że ta prędkość musi wynosić 20 m/s. I tu pojawia się problem.
W tym czasie, czyli jeszcze na wymaganej przez amerykanskich naukowców wysokości kilku metrów samolot poruszał do przodu się z prędkością poziomą około 70m/s a w wyniku wybuchu drzwi zaczęły się poruszać z prędkością tylko 20m/s. Wszystko to za sprawą skonstruowanej przez dr Wiesława Biniendę samonaprowadzającej, morderczej shock wave.
Krętymi ścieżkami muszą wędrować myśli amerykanskiego badacza zamachu na brata prezesa skoro tak pokręcone drogi dla konstruowanych prze siebie shock wave (fala uderzeniowa) zdolny jest on wymyślać.
Komentarze