Awansowaliśmy na drugie miejsce w liczbie nowych zakażeń i nowych zgonów. Wyprzedza nas już tylko kraj dyskretnego mentora Kaczyńskiego i Morawieckiego.
Ponieważ kolejna fala epidemii w różnych krajach znajduje się w nieco różnych stadiach oraz mówimy o liczbach bezwzględnych taka informacja może być myląca. Gdyby to podzielić przez liczbę mieszkańców, bilibyśmy Rosję na głowę ale przegrywali z innymi odległymi krajami.
Wiecej informacji niosą odniesione do liczby ludności dane od początku czwartej fali.
Jak poprzednio , regresja nie obejmuje Litwy i Węgier. Wynika z niej, że w krajach jakoś do Polski podobnych aby statystycznie uniknąć śmiertelności covid niezaszczepionych mógłby zostać niewielki odsetek.
"Śmiertelność po 15 lipca" liczę jako odsetek zakażeń sprzed dwóch tygodni. To oznacza, że gdyby w Polsce nie stwierdzono już żadnago zakażenia to i tak umrze jeszcze około 8,5 tysiąca ludzi czyli 88 tupolewów. Deliberowanie w tej chwili nad ograniczeniami ma sens tylko jako prewencja przed falą wiosenną. Ale przecież jak się je za późno wprowadzi to i przedwcześnie zniesie bowiem tupolewizm jest immanentną cechą pisowców.
Nie sposób nie odnieść też wrażenia, iż nasz rząd referuje na Nowogrodzkiej liczby nowych przypadków a nie czyniące rzeczywiste spustoszenie liczby zgonów. Dla ilustracji wykresy z Polski i sąsiednich Niemiec.
W większości krajów liczba nowych zakazeń przewyższa dotychczasowe natomiast dużo niższa jest liczba zgonów.
Dane i wykresy ze stron Worldometers i Bloomberg.