Michał Jaworski Michał Jaworski
333
BLOG

Pancerny kadłub tupolewa i nieuprane ubranie ofiary dowodami podkomisji na wybuchy

Michał Jaworski Michał Jaworski Polityka Obserwuj notkę 2

Notka na okoliczność 146 miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

W notce omawiam dwa dzieła podkomisji smoleńskiej opisane w załącznikach, które równocześnie zostały opublikowane w czasopismach naukowych. Z pierwszym jest taki kłopot, że Binienda podpiera się badaniami NIAR, których wyniki nie zostały opublikowane więc nie wiemy, czy niefizyczne przypadki, których używa Binienda i podkomisja są jedynymi, czy też wchodzą w skład palety zawierającej również możliwe.  

PANCERNY KADŁUB

"Jedyną możliwą metodą wbicia drzwi prostopadle w grunt i otrzymania podobnych zniszczeń i odkształceń jak w rzeczywistości było wstrzelenie tych drzwi prawie prostopadle do powierzchni gruntu z prędkością pionową większą od 125m/s i poziomą mniejszą od 30m/s. Warunki te zostały otrzymane w wyniku serii eksperymentów wirtualnych wykonanych przez NIAR. Warunki początkowe przyjęte w tej serii badań są charakterystyczne dla prędkości spowodowanych eksplozją. Badania te wykazały, że zniszczenia drzwi najbardziej zbliżone do zniszczenia rzeczywistego drzwi nr. 823 jest możliwe pod warunkiem otrzymania stukrotnie większej energii kinetycznej niż energia generowana przez upadek samolotu z prędkością 12-27 m/s. Tak więc wbicie drzwi na 1 metr w głąb prostopadle do powierzchni gruntu, było możliwe tylko dzięki eksplozji. Podczas pierwszej fazy eksplozji w centropłacie, konfiguracja samolotu wyglądała w następujący sposób: miejsce w kadłubie, gdzie mieściły się drzwi nr. 823 znajdowało się około 10 metrów nad ziemią, kadłub był pochylony nosem w dół pod kątem pomiędzy -14 a -40 stopni i obracał się wokół własnej osi w taki sposób żeby drzwi mogły być wystrzelone prostopadle do powierzchni ziemi, co spowodowało zwiększenie pionowej składowej wektora prędkości z kilkunastu metrów na sekundę opadania kadłuba do ponad 125m/s. W tym samym czasie pozioma składowa wektora prędkości odstrzelonych drzwi była skierowana do tyłu czyli przeciwnie do kierunku lotu samolotu względem powierzeni ziemi "

Nawet jeżeli strzelając drzwiami do tyłu Binienda uporał się z problemen wyhamowania ruchu postępowego to pozostał problem niezgodnego z fizyką hamowania drzwi w gruncie. Stała, więc niezależna od prędkosci wbijania siła hamująca oznacza brak oporu dynamicznego. Uczeni mężowie z NIAR albo w symulacji przyjęli, że współczynnik oporu dynamicznego jest zerowy albo zerowa jest masa właściwa gruntu. Choć to są głupoty już znane, załacznik dostacza bardziej szczegółowych dowodów. "Zniszczenie przy wciskaniu w grunt CSD jest większe niż wciskanie w miękki grunt CSW ze względu na wzrost siły wciskającej z 200kN do 334kN. W obu przypadkach krawędź kontaktu z kadłubem jest spłaszczona. Zastosowanie gruntu najtwardszego CLA spowodowało wzrost siły wciskania do 890kN, co z kolei spowodowało wyboczenie i złamanie drzwi w środku."

 W tym miejscu czas przypomieć wzór na siłę oporu dynamicznego: 
S * Cx * ro * V2 / 2
gdzie:
S - powierzchnia czołowa wbijanego obiektu (około 0,18m^2),
Cx - wspólczynnik oporu ( około 1 dla obiektów z płaskim czołem),
ro - gęstość gruntu (od 1,4 do 2 t/m^3 ),
V - prędkość wbijania w grunt (minimum 125m/s).

KIedy tę siłe się wyliczy, do czego LsDyna lub inne zaawansowane narzędzia nie są potrzebne, to wychodzi od 2000 kN  do 2800 kN przy wybuchowym wstrzeleniu  czyli od ponad trzech do ponad dziesięciu razy więcej niż  sięga wiedza amerykańskich "ekspertów" wynajętych przez Macierewicza. 

Powtórzmy - siła oporu dynamicznego związana z dużą prędkością wstrzelenia drzwi jest wielokrotnie większa niż występujące zawsze i słabo zależne od prędkosci wbijania inne siły, więc jeżeli w jakimś modelu przy małych prędkościach (wciskanie) drzwi ulegają zniszczeniu to w poprawnym modelu przy znacznie większych prędkościach (wstrzelenie) zniszczenia muszą być znacznie większe. Owa siła nie jest niczym tajemniczym bowiem leży u podstaw wykorzystywania worków z piaskiem jako osłon przed pociskami jak również dosyć powszechnego kolokwializmu "przy prędkości ponad 200km/h woda jest twarda jak beton". Przy wciskaniu drzwi z prędkością około 12m/s siła oporu dynamicznego wynosiłaby tylko około 20kN i najprawdopodobnie "uczeni" nie zauważyli jej braku w swoim modelu. Udowadniając, że drzwi nie mogły zostać wciśnięte z małą prędokścią w grunt, smoleńscy "uczeni" jeszcze dobitniej udowodnili. że nie mogły zostać wstrzelone z wielką prędkością.  Autorzy opracowania - Binienda lub we współpracy z NIAR - najwyrażniej nie potrafią przeczytać ze zrozumnieniem instrukcji używanego przez siebie programu, jak to już miało miejsce przy okazji parametru "Ghard".

Nowym problemem jest napisanie jawnym tekstem, że drzwi wystrzelił wybuch w centropłacie a nie specjalnie skonstruowany przez zamachowców wybuch do wystrzeliwania drzwi. Jeżeli drzwi wystrzeliło ciśnienie, którego żródłem był wybuch w centropłacie to takie samo ciśnienie działało na całą okolicę drzwi a kadłub nie był konstrukcją z betonu masywnego (beton masywny to obiekt naukowych zainteresowań docenta Witakowskiego), więc cały fragment kadłuba byłby porozrywany na kawałki, które uzyskałyby większą prędkość od drzwi, ponieważ mają mniejszą masę przypadającą na jednostkę powierzchni. Skutkiem tego poleciałyby na kilkaset metrów w różne strony, na co mamy dowód z eksperymentu WAT z "blaszanymi ptakami".
Symulacja pokazująca losy tego fragmentu kadłuba, z którego niby miały być wystrzelone drzwi byłaby obliczeniowo prostsza niż inne zamówione w NIAR. Być może została wykonana ale z powyższego względu nie nadawała się do pokazania.

"W tym rozdziale badania koncentrują się na odpowiedzi na pytaniu czy jest możliwa inna sytuacja fizyczna wciskania dziwi w ziemię, która w ostateczności spowodowałaby taki sam efekt zniszczenia i zagłębienia drzwi na 1 m głęboko jak na Rys 1, ze zniszczeniem największym na krawędzi natarcia, w orientacji prawie prostopadłej do powierzchni ziemi. W tej alternatywnej sytuacji wciskania drzwi w ziemię przez kadłub samolotu zakładamy, że drzwi dotykają ziemię krawędzią natarcia i są wciskane w ziemię przez kadłub opadający z prędkością 12m/s lub 27m/s, który porusza się z prędkością poziomą 75m/s-76m/s. Konfiguracja początkowa jest pokazana na Rys 14, gdzie kąt β jest zmieniany od zera do 60 stopni i obliczenia są przeprowadzone dla trzech modeli gruntu, wymienionych poniżej od miękkiego do twardego: Carson Sink Wet (CSW), Carson Sink Dry (CSD), and Cuddleback Lake A (CLA). Nacisk kadłuba reprezentowany jest przez sztywną płytę, która pozostaje w kontakcie z górną krawędzią drzwi. Przyjęty współczynnik tarcia pomiędzy płytą a drzwiami wynosi 0.9.
image(...).Jednocześnie krawędź kontaktu z kadłubem jest równomiernie i całkowicie spłaszczona przez naciskającą płytę, co również nie zgadza się z rzeczywistym stanem zniszczenia drzwi w Smoleńsku"
Binienda przedstawia a następnie obala humorystyczną sytuację, w której na miejsce ich znalezienia drzwi przyleciały obok sztywnej bryły pancernego kadłuba tupolewa a nikt nie zauważył ani przeciągu w kabinie ani, że obok samolotu leci ekstraodynaryjne UFO. 
Ponieważ w symulacji NIAR nie uwzględniono oporu dynamicznego gruntu, uczone dywagacje Biniendy o twardości gruntu to paranaukowy bełkot z jakim spotkaliśmy się w jego wykonaniu już przy okazji "Ghard" i "AOA". Binienda tak po prostu ma, że im jakiegoś terminu bardziej nie rozumie tym jego użycie wydaje mu się bardziej naukowym argumentem.

Co wspólnego ma sztywna - należy rozumieć "nieodkształcalna" płyta z kadłubem samolotu nawet, kiedy ten jest przerobionym do koszenia brzóz bombowcem ?
Dlaczego na przykład współczynnik tarcia jest równy 0,9 a nie 0,1 lub 10 skoro model i tak nie ma nic współnego ze zjawiskiem ? 
I dlaczego jest to tarcie pomiędzy drzwiami a "sztywną płytą kadłuba" a nie pomiędzy drzwiami a gruntem?

Sposób w jaki drzwi zostaly wbite w ziemię podkomisja pokazała sama. Uczyniła to nieświadomie, zamawiając symulacje upadku samolotu.    


W obu symulacjach kadłub przełamuje się tuż przed drzwiami, W ten sposób znajdują się one na krawędzi otwartej rury kadłuba poruszającej się do przodu i wbijającej się częścią obwodu w ziemię. Gdyby badacze z podkomisji zauważyli, że symulacje przedstwiają zgodny z naturą sposób wbicią drzwi to zapewne nie ujrzałyby światła dziennego ale skoro w tytule nie bylo o drzwiach to nie zauważyli.

NIEUPRANE UBRANIE 

"W listopadowym numerze czasopisma wydawanego przez American Academy of Forensic Sciences ukazał się artykuł dr hab. Jacka Wójcika, emerytowanego pracownika Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN w Warszawie, dotyczący analizy metoda spektroskopii mas ekstraktu pozyskanego z fragmentu tkaniny otrzymanego w dniu 14 kwietnia 2010 roku przez członka rodziny jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej z dnia 10 kwietnia 2010 roku"
Uczony artykuł kończy konkluzja:
"Conclusions: It was shown that the soot left after explosion of ethylene oxide may be analyzed with MS spectrometry. Copolymers of C2H4O and CH2O occurring in the soot can be treated as fingerprints of the explosion. In particular, they are not expected to evolve from the mixtures used in chemical finishing and washing of textiles  "
("Wnioski: Wykazano, że sadza pozostała po wybuchu tlenku etylenu może być analizowana metodą spektrometrii MS. Kopolimery C2H4O i CH2O występujące w sadzy można traktować jako ślady wybuchu. W szczególności nie oczekuje się, że wyewoluują z mieszanek stosowanych w chemicznym wykańczaniu i praniu tekstyliów")

Można powiedzieć iż konkluzją nie jest zbyt uprzejma w stosunku do nieżyjącego już właściciela ubrania bowiem inkryminowane substancje wprawdzie nie są odciskiem palca  pralni chemicznej za to wystepują w kosmetykach, kawie i owocach. Uczona osoba mogła chociaż dodać, iż ubranie założone swieżo po odebraniu z pralni mogło kontaktować się w tymi substancjami w czasie katastrofy ale to osłabiłoby porażajacą swoją naukowością  moc dowodu na zamach. 

W sposób zaprezentowany przez smoleńskich uczonych można udowodnić niemożliwość każdej normalnej sytuacji. Dla zupełnie normalnych zdarzeń, jak utknięcie w ziemi a następnie wyrwanie z otwartego obwodu poruszającego się kadłuba drzwi czy znalezienie się na ubraniu powszechnie występujących substancji, utytułowani oszuści wymyślają surrealistyczne scenariusze aby tak zwanymi naukowymi metodami udowadniać niemożliwość ich zajścia.

O ile artykuł Wójcika można traktować jako niesympatyczny żart z ofiary albo test, jaka bzdura może prześliznąć się przez recenzje to wspólne dzieło Binendy i NIAR jest tak przełomowe jak legendarne badania radzieckiego biologa nad wpływem na utratę słuchu wyrywania tresowanej musze kolejnych nóg. NIAR może tłumaczyć to, że ich badania referuje znany z niekompetencji i  oszustw Binienda więc nie wiadomo, czy zawartość załącznika odzwierciedla całość wykonanych badań, zwłaszcza że urwała się współpraca pomiędzy nimi a podkomisją. Ponieważ jednak powoływanie się na ich badania ma miejsce w powszechnie funkcjonujacym państwowym dokumencie, trudno pozbawiać ich współiderowania wraz z Biniendą w nieuctwie. 





Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka