Okazuje się że idąc tym tropem ludzie zaszli dużo dalej. Prześledzili stany wody w Odrze na wodowskazach i okazało się, iż mimo braku większych opadów stan powiększał się, po czym znowu opadał - jednym słowem przeszła fale wysokiego stanu, która obecnie jest już obserwowana na granicy z Niemcami o czym oni napisali. Ta fala jest mniej więcej zsynchronizowana z pojawianiem się śniętych ryb a to oznaczałoby, że o zatruciu władze wiedziały na bieżąco i spuszczając wodę ze zbiorników retencyjnych zamierzały rozcieńczyć skażenie i spłukać do morza jednocześnie ukrywając problem przed mieszkańcami - w tym Niemcami. Być może był to jedyny środek ratunku choć być może można było zatrzymać dopływ skażonych ścieków poprzez zatrzymanie jakiejś produkcji. Jeżeli to się potwierdzi to lista szkód wyrządzonych taką postawą rządu jest oczywista i długa a milion nagrody należałby się złodziejowi biegnącemu na czele pościgu.
212
BLOG
Miliona za śniętą rybę może nie być
Towarzyszące tej tezie przypuszczenie, iż nie było innego zanieczyszczenia a tylko większe stężenie substancji trujących, ponieważ w rzece skutkiem suszy było mniej wody, ze względu na masowość wymierania mieszkańców rzeki nie wydaje się wyjaśniać zjawiska. Poza tym od tego jest państwo, żeby powstrzymać takie nieszczęścia na przykład poprzez okresowe zatrzymanie największych trucicieli.
Komentarze