Michał Jaworski Michał Jaworski
703
BLOG

Gdzie wybuchy, tam odłamki

Michał Jaworski Michał Jaworski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Wielokrotnie zauważano, że członkowie podkomisji Macierewicza bezwstydnie prezentują zupełnie przeciwstawne tezy.

Po kilku tatach spektakli Biniendy z udziałem garnka z ewidentnymi lokami powstałymi w skutek zderzenia, loki na powłoce skrzydła stały się dowodem na wybuch.

W tym samym dokumencie twierdzi się, że cały samolot o znikomej, mniejszej niż człowieka, masie przypadającej na jednostkę powierzchni gruntu musiałby utworzyć głęboki krater a drzwi muszą być wstrzelone z ogromną prędkością.

Do historii humoru smoleńskiego przeszedł dialog uczonych mężów Biniendy i Rońdy "zaraz spadnie - poleci dalej".

"Dwa wstrząsy" od których KaNo został profesorem katastrof lotniczych są już trzema wybuchami, na dodatek zupełnie kiedy indziej.

Przeprowadza się lub zamawia eksperymenty, których wyników abo nie potrafi się zinterpretować albo ordynarnie fałszuje.

Poprzednio zająłem się wnioskami wypływającymi z faktu, iż drzwi miały być wystrzelone wybuchem z prędkością ponad 120m/s, ale przy jawnie błędnym założeniu, iż samolot porusza się z prędkością 20m/s. Gdyby przyjęto poprawną prędkość postępową samolotu, przeciwne drzwi doleciałyby niemal do początku pasa startowego, podczas gdy Jorgensem mówi, że zostały dowybuchnięte tylko do końca wrakowiska.

imageW innym zamówionym eksperymencie otrzymano trajektorie "blaszanych ptaków". Większość elementów kadłuba wystrzelonych wybuchem wykazywałyby zbliżone do siebie właściwości aerodynamiczne. Wyruszałyby w przestrzeń z prędkością co najmniej taką jak drzwi, bo są od drzwi lżejsze a przekaz pędu zależy od powierzchni.  

Niestety wyniki podano w nader minimalistycznej formie - bez zależności czasowych umożliwiających precyzyjną rekonstrukcję numeryczną poprzez separację zmiennych przestrzennych. Tak więc musiałem ograniczyć się do uproszczonej rekonstrukcji. 
Krótki wtręt teoretyczny - spowalnianie przez opór powietrza zależy od czynnika  "powierzchnia * współczynnik oporu / masa ", tak więc kalibracja ogranicza się jedynie do dobrania tego czynnika i sprawdzenia, czy jest realistyczny.

image

Prędkości 76,4 m/s odpowiadają trajektorie "blaszanych ptaków" -  eksperymentalna i teoretyczna. Dopasowanie nie jest rewelacyjne z podanych wyżej powodów, tym niemniej nie ma żadnych powodów aby inne fragmenty powłoki samolotu zachowały się znacząco różnie.  Trajektorie zielona i brązowa odpowiadają teoretycznemu zachowaniu odłamków wyrwanych z prędkością 112,5 m/s  z kadłuba poruszającego się z prędkością 74 m/s.  Zasięg jest mniejszy, niż wyliczony poprzednio, ponieważ inny niż poprzednio jest czynnik kalibrujący. Tym razem były to bardzo lekkie w stosunku do swojej wielkości elementy. Brązowa linia na wykresie odpowiada wystrzeleniu do góry i w bok pod kątem 45 st. Z tak policzonych trajektorii dla innych kątów można ułożyć obrys zasięgu.

image

Linie zielona i brązowa to odpowiednie rzuty trajektorii z poprzedniego wykresu. To jest obrys zasięgu odłamków wystrzelonych promieniście z jednego przekroju kadłuba. Daje pojęcie, jak daleko w poprzek od kadłuba musiałyby dolecieć odłamki.

Pole szczątków w Smoleńsku jest bardzo podobne jak w Baucau po katastrofie Ił-76.

image

Jakby na ironię tamta katastrofa miała podobne przyczyny i przebieg jak w Smoleńsku. - zniżanie we mgle nad głębokim jarem z nadmierną prędkością, skoszenie lewym skrzydłem drzew, beczka. 


Po co jest ta notka - żeby uświadomić Wichita People, iż są ludzie zdolni przeprowadzić dużo bardziej niż ta zaawansowane analizy ich przyszłych wyników. Wybuchowy kit maskujący wieloletnie oszustwa Biniendy nie przejdzie. Zapewne wymuszona na podkomisji przez Wichita People obecność w raporcie 20 m/s prędkości samolotu w momencie wystrzelenia drzwi nie jest alibi - mają pełną świadomość, jakiemu celowi mają służyć ich badania.

A póki co, dla pokrzepienia zatroskanych, czy Prezes jak dostanie się na operację bez kolejki, to uchwali zwrot nienależnie uzyskanych korzyści.

____________________________________________________

Na marginesie wznowionej dyskusji o przeciążeniach - poniżej powtórzenie notki sprzed niespełna dwóch lat. Wtedy wzbudziło histeryczną wściekłość Manka, który twierdzi, że pierwszy z "dwóch wstrząsów" to chwilowe powstrzymanie wznoszenia samolotu w momencie kolizji. Obecnie funduje powtórkę z rozrywki. 

image

Zwrot siły Fz jest zgodny ze zwrotem siły nośnej, a ta wiadomo z jakim znakiem jest zapisywana w rejestratorach. 

Jej wielkość: Fz ~= 40T*(5m/s)/(75m/s). Po podzieleniu przez masę samolotu to około 0,034g przeciążenia, czyli około jednego przedziału rejestracji przeciążenia pionowego. Już samo to powoduje, że kolizja może się nie zarejestrować, ale gdyby zarejestrowała to z przeciwnym znakiem. Ale to nie jest przyłożone w miejscu zamontowania akcelerometru, więc sporo pójdzie na przyspieszenia kątowe w roll.

Efekt trwa około 1/3 przedziału rejestracji. 

Tyle da się powiedzieć bez odwoływania się do dynamiki konstrukcji. 

Rozkład siły reakcji Fr na składowe Fx' i Fz' w układzie ziemi wykonany jest kolorem czerwonym.

W  zależności od układu odniesienia składowa "pionowa" siły reakcji pnia będzie skierowana w górę lub w dół.


Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka