"państwa bałtyckie obawiają się negatywnych konsekwencji ze strony Rosji w reakcji na ewentualne zwiększenie obecności wojsk USA nad Wisłą" usłyszał Czaputowicz w kwaterze głownej NATO w Brukseli.
O czym to świadczy?
Ze Polska polityka zagraniczna, w tym jej aspekty związane z obronnością składają się z szeregu chaotycznych aktów podejmowanych przez różne ośrodki władzy a skierowanych głównie do elektoratu pisowskiego i do uwagi prezesa.
Obawa krajów bałtyckich jest jak najbardziej uzasadniona z dwóch powodów - po pierwsze to te kraje oddzielają Rosję od naszpikowanego rosyjskimi wojskami obwodu kaliningradzkiego, po drugie Rosja wywołuje rozróby w byłych republikach na tych ich terenach, na których zamieszkuje liczna mniejszość rosyjska. Tak było w Gruzji i na Ukrainie a kraje bałtyckie też mają liczną mniejszość rosyjską , tak więc Rosja, jezeli podejmie retorsje to skieruje je przeciw krajom bałtyckim. Z drugiej strony wojska amerykańskie, gdyby licznie się w Polsce pojawiły to bez własnego lotnictwa i całego zaplecza, które pozostanie w Niemczech, więc ich ewentualne zaangażownie miltarne będzie zależało od zgody Berlina.
Tym samym interes naszych sojuszników i przyjaciół a razem z nim wielki projekt Trójmorza przegrywa z egoistycznym interesem pisowskich polityków.
Z drugiej strony Trump oczywiście wie, że każdy pisowski polityk za fotkę z nim - bez względu na to w jakiej pozycji - jest gotów sprzedać brata i cynicznie wykorzystuje Polskę do ucierania nosa Uni i europejskim krajom NATO. Ale kadencja Trumpa nie będzie wieczna i kiedyś polityka amerykańska wróci na stare tory.
A pisowską naiwnością jest sądzić, że zachodni politycy nie zatrudniają profesjonalnych analityków tylko czekają aż polski polityk wyjaśni im, jak należy rozumieć co inny polski polityk miał na myśli mówiąc to, co oni słyszeli.
Ps. Większe zainteresowanei chyba wywoła informacja że po decyzji TSUE potrzebna będzie nowela ustawy o SN jednakowoż nie zaszkodziiło by usłyszeć odpowiedź, czemu do ogłoszenia tego wydelegowano Czaputowicza a nie kogoś normalnie odpowiedzialnehgo za legislację i czemu aż do Brukseli.
