"... jutro Ukraina, a póżniej może Polska"
mówił dziesięć lat temu w Tbilisi wtedy jeszcze prezydent wszystkich Polaków, a dzisiaj niczyj, bo przecież wasz nie może być prezydent, który cenił rolę sądów i praworządności kiedy wasz przywódca, choć to jego brat wpada w opętańczą furię, kiedy mu się o tym przypomina.
Dzisiaj marszałek senior i ojciec waszego premiera oddaje Rosji spory kawał tej Ukrainy, o której mówił wasz prezydent, wasz europarlamentarzysta Czarnecki pieje z zachwytu nad amerykańskim prezydentem, który przecież nie myślał o Czarnogórze, bo niby kto na ten kraik miałby napaść, żeby to wywołało wojnę światową? Trump myślał o Litwie, Łotwie i Estonii, bo Rosji musi chodzić po głowie, żeby kiedyś przebić się do Obwodu, tak jak już się przebiła do Krymu Obok po dwakroć byłego waszego prezydenta stali wtedy przywódcy Ukrainy, Litwy, Łotwy i Estonii.
Wam są potrzebne pomniki Lecha Kaczyńskiego, bo one teraz milczą a kiedyś będzie je można przemalować na pomniki Jarosława.
Za utrzymanie się przy władzy sprzedacie naszych sojuszników, razem z którymi wychodziliśmy spod dominacji Rosji, potem sprzedacie po kawałku Polskę i jedyne co w tym pocieszające, że najpierw oddacie Rosji na korytarz do obwodu obejście blogerki Ufki z drzewami jej kotów. Zakończywszy tym radosnym akcentem udaję się sprawdzić, czy do basenu żab nie nawpadało, bo to by oznaczało rychłe nadejście końca świata.
Jako post scriptum moj komentarz kończący dyskusję pod poprzednią notką "O ile pamiętam to wysługujący się Niemcom Tusk staje twardo za Ukrainą.
W długofalowym interesie Europy jest utrzymanie Rosji na dystans od Chin a to jest możliwe tylko przez gospodarcze związki z nią.
Natomiast kiedy Kornel oddaje Rosji kawał Ukrainy za wrak tupolewa to jest to albo uzyskane przez Rosję drogą osobistego szantażu na Morawieckich albo demencja, w co nie wierzę gdyż Mateusz nie odciął się od słów ojca.
Kornel po prostu sonduje reakcję elektoratu Kaczyńskiego na wstanie z kolan inaczej w stosunkach z Rosją.".