Michał Jaworski Michał Jaworski
938
BLOG

Czytelnicy pytają, profesor Binienda odpowiada

Michał Jaworski Michał Jaworski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Kiedy natknąłem się na ten tekstczęściowo z lenistwa , częściowo z powodu słabej znajomości angielskiego wziąłem go za parodię notki Pawła Artymowicza* .

Ale kilka dni temu Myth Buster skierował mnie na  oficjalną stronę profesora Biniendy i okazało się, iż znakomity badacz katastrofy smoleńskiej wymienia ów teksty jako przewodnie dzieło swojej problematyki badawczej.

Jako wierny akolita profesora Biniendy nie miałem innego wyjścia, jak tylko siłami własnymi oraz tłumacza google udostępnić polskim czytelnikom treść fundamentalnego dzieła z obszaru badania katastrofy smoleńskiej.

Oryginalny tekst zawiera imiona lub pseudonimy pytających, które pominąłem, tak więc polski czytelnik otrzymuje treść pytań rozmówców  oraz odpowiedzi profesora Biniendy.

"Czy sądzisz, że po prawie 4 latach od tragedii i wielu przypadkach (z premedytacją) zniszczenia wraku, że szczątki samolotu pozostają nadal cennym dowodem potwierdzającym twoje odkrycia? Gdyby Rosja zgodziła się zezwolić ci na podróż do Smoleńska, czy pojechałbyś tam, by je zbadać? Co czujesz jako Polak, patriota i jako wolny i wykształcony człowiek, który jest zaciekle atakowany przez większość (pro-Donald Tusk) polskich mediów za prowadzenie analizy naukowej? Jak dotąd nikt nie uczynił kroku, aby odrzucić twoje wnioski?

Drogi Kamilu, najpierw odpowiem na ostatnie pytanie. To smutne, że są ludzie, którzy mnie nienawidzą i tak bardzo nienawidzą innych ludzi, takich jak ja. Chociaż staram się to zrozumieć, jak dotąd, nie wiem, dlaczego tak bardzo nas nienawidzą. Nie są w stanie dyskutować o meritum, ponieważ brak im rzeczowych argumentów. Żal mi ich, że są przepełnieni takim jadem. Choć nie mogą mnie zranić, ranią Polskę i nie mogę im tego wybaczyć.

Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, uważam, że wrak, czarne skrzynki i wszystkie pozostałości tego samolotu należą do Polski i Polaków. Musimy to wszystko odzyskać prędzej czy później. Jestem nawet gotów pojechać i spotkać się z samym Putinem, jeśli zapewni mnie o moim bezpieczeństwie ... Nikt nie jest w stanie jednoznacznie przeanalizować wraku, patrząc na niego, lub używając gołych rąk. Mając szczątki  w Polsce, możemy poddać je dokładnej analizie i wiele się z tego nauczyć.

Czy nie obawiasz się, że zostaniesz odwiedzony przez (co zostało nazwane w Polsce) "seryjny samobójca"? Czy nadal otrzymujesz groźby śmierci? W jednym z wywiadów wspomniałeś, że będąc w Polsce masz zapewnioną ochronę. Stąd pytanie: Czy podczas jakiejś z twoich wizyt w Polsce czułeś się zagrożony? Czy istniały jakieś wiarygodne dowody sugerujące, że istniało prawdziwe zagrożenie dla Twojego życia lub zdrowia. Czy czujesz, że oprócz ataków medialnych, przeciw tobie stoją również silne interesy konglomeratu związanego z polityką i biznesem? czy w ich interesie leży, aby prawda o prawdziwej katastrofie nigdy nie została ujawniona? Dziękuję i moja najlepsze życzenia dla ciebie.

Drogi Rafale, zgadzam się z twoją intuicją. Oczywiście, boję się tego "seryjnego samobójcy" i dlatego robię wszystko, co w mojej mocy, aby  "mu"   utrudnić. Podczas moich wizyt w Polsce polegam na ochronie byłych członków "Gromu" (sił specjalnych). Według nich, realne niebezpieczeństwa istniały wiele razy, ale nie pytałem o szczegóły. (Zobacz "Ukryj samobójstwo" i "Trucizny KGB")

Profesorze, czy amerykańska społeczność naukowa jest zainteresowana katastrofą w Smoleńsku?

Staram się wzbudzić zainteresowanie moimi (naukowymi) odkryciami i katastrofą w Smoleńsku. Robię to w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie. Ogólnie rzecz biorąc, świat nie wierzy Putinowi, a niedawna inwazja na Ukrainę jeszcze bardziej pogorszyła sytuację; ujawniła intencje Putina.

Czy twoje obliczenia opierają się tylko na hipotezie i czy wymagają dalszej weryfikacji? Czy twoje wnioski oparte były tylko na dostępnych danych? Pozdrowienia.

Pozdrawiam również pana Tomasza. Do mojej pracy wykorzystuję wszystkie dostępne dane z oficjalnych raportów, (specjalistycznych) materiałów lotniczych oraz wyniki uzyskane eksperymentalnie w moim laboratorium lub uzyskane przez innych ekspertów. Jest to praca naukowa przeprowadzona przy użyciu najnowszych technologii w taki sposób, aby mieć największą pewność co do wniosków. Zawsze jestem otwarty na dalsze udoskonalanie mojej pracy, ale wymaga to uczciwej (i bez przeszkód) współpracy rządów w Polsce i Rosji.

Profesorze, czy - w odpowiedzi na szereg sugestii prof. Artymowicza - opublikuje pan plik zawierający model obliczeniowy używany w pana analizie?

Cześć Andrzej. Wszystkie dane wejściowe i wyniki mojej pracy są jawnie publikowane i dostępne do wglądu dla każdego. Dr Szuladziński (na przykład) stworzył własny model i otrzymał wyniki potwierdzające moje wnioski. Jest to normalna procedura w świecie nauki. Każdy naukowiec ma prawo do tworzenia własnego modelu i publikowania wyników. Jeśli się różnią, należy przeprowadzić merytoryczną i uprzejmą dyskusję, aby znaleźć przyczyny takich różnic. Do tej pory, i to już prawie cztery lata po katastrofie, nikt nie opublikował wyników w żadnym z czasopism naukowych zaprzeczających moim odkryciom; Mam tu na myśli pracę recenzowaną z wykorzystaniem materiałów lub analizy zderzeń o wysokiej energii. Moja praca została sprawdzona, zweryfikowana i opublikowana w publikacjach technicznych i naukowych. Nadal czekam na pojawienie się jakiejkolwiek wiarygodnej publikacji moich przeciwników.

Profesorze, co myślisz o "blefie" profesora Rondy i całej sytuacji, która go dotyczy? Jeden kanał telewizyjny cytował dokument, że samolot nigdy nie przeleciał poniżej 100m. Zapytany o jego źródło, powiedział, że nie może tego ujawnić. Powiedział później, że tylko blefuje. Odpowiadając przed komisją etyki AGH, powiedział, że przesłuchujący go zdenerwował i dlatego to powiedział. Został zawieszony w wykładach.

Dominic, chciałbym zwrócić uwagę, że prof. Dr hab. Jacek Rońda jest szanowanym naukowcem, który jest rozpoznawany na całym świecie jako wysokiej klasy ekspert w dziedzinie balistyki, budowy amunicji i pocisków. Jest to zatem ważny obszar badań w kontekście katastrofy smoleńskiej. Jego odpowiedź na pytanie, czy samolot schodził poniżej 100 metrów, był niewłaściwa. Ale proszę pamiętać, że przede wszystkim samo pytanie było zwodnicze. Przede wszystkim nie dotyczyło to dziedziny, w której specjalizuje się Dr. Ronda. Po drugie, kwestią nie jest to, czy samolot schodził poniżej 100 metrów, ale raczej, dlaczego spadł poniżej 100 metrów. Jak dotąd nikt nie zadał właściwego pytania: dlaczego samolot znajdował się na tak małej wysokości, mimo że polecenie "obejść" zostało jednoznacznie i prawidłowo wydane na wysokości decyzji. To polecenie zostało powtórzone, usłyszane, otrzymane i potwierdzone przez drugiego pilota.

To, co widzimy w przypadku doktora Rońdy, jest klasycznym przykładem celowego skierowania narracji w niewłaściwym kierunku. Poddając się tak ewidentnej manipulacji, doktor Rońda wpadł w złość i popełnił błąd; błąd, do którego otwarcie przyznał się. Tego typu manipulacje medialne były również wykorzystywane w wywiadach z dr. Cieszewskim, który korzystając z doświadczenia z doktorem Rońdą, starannie dobiernał każde słowo i nie dał się zmanipulować. Ponieważ nie udało się go sprowokować, wysunięto zarzuty dotyczące jego współpracy z SB.

Chciałbym cię zapytać - skoro mieszkałeś przez wiele lat w Stanach Zjednoczonych - jak postrzegasz narrację dotyczącą katastrofy smoleńskiej w polskich mediach? Czy byłeś wstrząśnięty metodami (podstępnymi) stosowanymi w szczególności przez M. Olejnik, T. Lisa i J. Sobieniowskiego; (dążąc do zdyskredytowania własnego naturalnego pragnienia poszukiwania prawdy)? Ciekaw jestem, czy wyjaśniłeś komukolwiek, cokolwiek na temat "profesjonalizmu" tych osób i "kompetencji" w Stanach Zjednoczonych? Jeśli tak, jak zareagowali?

Szanowna Pani, mogę tylko się uśmiechać.

 Czy byłoby lepiej, gdyby wyniki twoich ustaleń i wnioski innych ekspertów, w tym te z komisji parlamentarnej, zostały opublikowane na arenie międzynarodowej; aby inne kraje, w tym członkowie NATO, mogły dowiedzieć się o alternatywnej przyczzynie katastrofy w Smoleńsku? Wierzę, że prawda musi zostać opublikowana, ponieważ jeśli świat uzna tylko wersję oferowaną przez [polskiego rządu] Pana Millera i [Rosyjską MAK] Anodinę, prawdziwe wyjaśnienie tego, co wydarzyło się w Smoleńsku, nigdy nie zostanie znalezione.

Droga Marto, zgadzam się z tobą i robię wszystko, co w mojej mocy, aby nagłośnić ten problem na arenie międzynarodowej. Aby zbliżyć nas do prawdy, każdy z nas, wszyscy w naszych (naukowych) kręgach, dzielą się nowymi dowodami, gdy zostaną odkryte. Mam nadzieję, że coraz więcej osób zacznie (otwarcie) demonstrować swoje stanowisko w tym względzie dla dobra Polski.

Czy nie byłoby logiczne, jeśli według rządzących (w Polsce i Rosji) się mylisz, to rządy te powinny otwarcie i bez zwłoki przedstawić wyniki swoich badań, aby raz na zawsze udowodnić, że się mylisz? Jak oceniasz jakość metodologii badań oferowanych przez rządy (Polski i Rosji prezentowane do tej pory)?

Oczywiście, jest to logiczne. Nieporozumienia są naturalną częścią zdrowego dyskursu naukowego. W tym celu każda strona musi przeprowadzić własne badania i (powinna czuć się zobowiązana) opublikować je w wiarygodnym czasopiśmie naukowym. Od ponad roku moje odkrycia zostały opublikowane w Internecie (i są łatwo dostępne dla wszystkich). Jedyną metodologią stosowaną przez rząd do tej pory było brutalne dyskredytowanie niezależnych naukowców i atakowanie ich integralności."

___________________________

*Mało domyślnym wyjaśniam, iż używanie w jednym tekście tytułu "profesor" w stosunku do Arymowicza i Binendy uważam za objaw dysonansu poznawczego.


Bardzo były fizyk teoretyk, do 1982 pracownik naukowy. Autor referatu na I Konferencji Smoleńskiej. Dzisiaj sam zdziwiony, skąd w tym temacie i miejscu się znalazł. Archiwalne notki: http://mjaworski50.blogspot.com/ Odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności ale też podejrzany o przynależność do niedorżniętej watahy współpracowników gestapo.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka