Zanim jeszcze nadeszła ta najgorsza wiadomość z Gdańska, Nowogrodzka zaczęła testować w internecie, jaką przyjąć w gorącej sytuacji nadchodzących wyborów narrację aby skutki gdańskiej zbrodni były dla PiS najmniej niekorzystne. Że muszą być niekorzystne wynika z tego, iż Paweł Adamowicz oraz WOŚP i Jurek Owsiak byli obiektami nieustannego hejtu ze strony PiS z apogeum w postaci programów Pieli I Rachonia w dniach poprzedzających finał WOŚP- zresztą mimo wyrzucenia ich z pisowskiej TVP ich rekord został pobity już w poniedziałkowy wieczór.
Dla obserwatorów życia politycznego w internecie wybór Kaczyńskiego był do przewidzenia - nowa narracja musi pisowców utrzymać w przekonaniu moralnego górowania nad pozostałymi. Do tego są dwie drogi - twardzi kaczyści mają utrzymywać przekonanie, że na złodziejskiej imprezie bandyta zabił złodzieja natomiast "kaczyści o ludzkiej twarzy", że to PiS zmierza do położenia kresu hejtowi. Można by powiedzieć, że zadanie tych drugich w pewnym sensie jest naturalne - skoro kaczyści osiągnęli w hejcie nowe jakości to kaczyści najlepiej będą wiedzieli jak przywrócić życiu politycznemu normalność - to stary dylemat czy powierzać naprawę zegarka temu zegarmistrzowi, który go zepsuł.
Z pierwszych Kaczyński nie może zrezygnować, bo poczuliby się zdradzeni a w przypaddku przegranych wyborów to oni będą gwardią przyboczną PiS a ich głosy zapewnią poselskie i europoselskie pensje wybranym działaczom. Drudzy tworzą szansę na dobry wynik wyborczy. Ale wzajemna nienawiść w Polsce posunęła się tak daleko, że gra na dwóch fortrepianach jest już niemożliwa.
Nie ma nic mniej prawdziwego niż twierdzenie, że skoro żyjemy w jednym kraju to przecież kiedyś spory muszą złagodnieć a granice zatrzeć się. Zamach majowy zatarł się bo najpierw wojna a potem komuna uciszyła przywódców obu stron a Szwajcaria Wschodu z czasów mojej młodości jest dzisiaj krajem ruin więc może stać się tak, że jedynymi obiektami w naszym kraju wartymi jeszcze wysadzenia przez zabłąkanego islamistę pozostaną pomniki zamordowanego brata prezesa Jarosława Kaczyńskiego bo reszta zawali się sama.
Narracja, że za hejt odpowiada obecna opozycja przyniesie samozadowolenie pisowskim propagandzistom, być może poprawi samopoczucie prezesa ale niestety w światowych - czytaj szabesgojowych, makrelowych polskojęzycznych - mediach wtargnięcie na scenę w Gdańsku będzie zestawiane z wtargnięciem na mównicę w Sejmie, bo w obu przypadkach szaleńcy oskarżyli obecną opozycję i w obu było to oskarżenie absurdalne.
Nawoływanie o niewykorzystywanie zbrodni gdańskiej do celów politycznych to obłuda bezskuteczna ponieważ Kaczyński po wygranych wyborach na miesięcznicy sam powiedział, że katastrofa smoleńska, Sakiewicz i Macierewicz dali PiSowi zwycięstwo - sam przyznał się do wykorzystania katastrofy w politycznym interesie.
W kilkunastoletniej wojnie PiS z PO byliśmy świadkami wielu podłych słów z obu stron, ale jedynie PiS Kaczyńskiego oskarżył swoich przeciwników politycznych o zbrodnię najcięższą - o zamach na brata prezesa.
Jest tylko jedna szansa na złagodzenie sporu i w najbliższych miesiącach dwie okazje aby spróbować przerwać wyniszczającą wojnę. Niedługo upłyną trzy lata od powołania podkomisji smoleńskiej Macierewicza a potem będzie dziewiąta rocznica katastrofy. Działalność podkomisji to kompletne fiasko i kompromitacja. Śledztwo prokuratury nie wniosło do wiedzy o katastrofie nic poza skrzywdzeniem tych rodzin ofiar, które nie życzyły sobie ekshumacji. Skoro Kaczyński już od dawna nie mówi o dochodzeniu do prawdy to trzeba przywrócić urzędową rangę raportowi KBWL LP i umorzyć śledztwo prokuratury. To dla PiS lepsze niż istnienie tego tematu w kampaniach wyborczych. PiS nic ponad powrót do stanu po ogłoszeniu raportu nie ugra a do przegrania ma swoją odpowiedzialność moralną za katastrofę.
Ale to jest niemożliwe, normalność od psychopatycznej postawy przerzucania na innych odpowiedzilności za swoje czyny dzieli przepaść nie do pokonania. Nikt nie słyszał od Barbary Nowackiej ani Barbary Dolniak słowa obwiniającego za katastrofę jej rzeczywistych sprawców podczas gdy Paweł Adamowicz ma już po śmierci dopisane kolejne rozdziały pomówień.
Po zabójstwie Pawła Adamowicza minuta ciszy na koncercie London Symphony Orchestra i Simona Rattle w Krakowie.
Na koncercie w Katowicach Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia Adagiem Samuela Barbera pożegnała Pawła Adamowicza.
